Rodowód podwaja cenę

Szukaj z pasją, znajdziesz skarb za grosze.

Publikacja: 12.12.2015 10:01

Na odwrocie widnieje pejzaż namalowany przez artystę.

Na odwrocie widnieje pejzaż namalowany przez artystę.

Foto: Archiwum

Na aukcji 12 grudnia w Ostoyi (www.aukcjeostoya.pl) za 48 tys. zł można będzie kupić intrygujący wyrób jubilerski. To srebrny automobil (18 na 17,5 cm) wykonany przez rosyjskiego mistrza w Moskwie około 1908 roku. Na wyrobie widnieje punca złotnika.

Warto na miejscu zobaczyć, z jaką precyzją i wyobraźnią wykonano detale. Na przykład nawinięty drut imituje ogumienie. Jest korbka do uruchomienia silnika. Z jaką dokładnością wykonano gruszkę przy klaksonie.

Krajowy rynek jubilerski jest wyjątkowo ubogi. Nie zdarzają się na nim ciekawe stare wyroby. Tym większe zainteresowanie wzbudza ten srebrny automobil. Miłośnik samochodów może go sobie kupić w prezencie pod choinkę.

Obserwacja rynku z pasją

Z innych aktualnych ciekawostek na krajowym rynku sztuki i antykwarycznym warto wspomnieć o akwareli Tadeusza Makowskiego, jaką krakowska Desa (www.desa.art.pl) wyceniła na 65 tys. zł. Akwarelę można będzie kupić na aukcji 12 grudnia. Jest też w krakowskiej ofercie piękny rysunek Makowskiego z ciekawą odręczną dedykacją artysty zacytowaną w opisie katalogowym: „Panience B. Weil z wielkim szacunkiem na pamiątkę srebrnych godów galerii". Dziwne, że sprzedawca nie wyjaśnił w katalogu, kim była ta tajemnicza panienka? Mogłoby to zdecydowanie zwiększyć zainteresowanie rysunkiem i cenę sprzedaży. Nie wiadomo za to, po co wydrukowano powszechnie znane encyklopedyczne informacje o artyście.

Zastanawiałem się, kim mogła być tajemnicza panienka? Francuski rynek sztuki stworzyła legendarna marszandka Berthe Weill (1865–1951). Jednak nie zgadza się nazwisko w nocie katalogowej, wydrukowano je bowiem z pisownią przez jedno „l". Przez szkło powiększające obejrzałem reprodukowany rysunek i wszystko się wyjaśniło.

Odręczną dedykację na rysunku Makowski napisał po francusku i tam nazwisko zapisane jest prawidłowo przez dwa „l". Zatem tajemnicza panienka musiała należeć do rodziny legendarnej na światowym rynku sztuki Berthe Weill.

Ja w opisie katalogowym wyeksponowałbym ten fakt o fundamentalnym dla budowania ceny znaczeniu. Ile powinien kosztować rysunek z taką proweniencją? Rysunek sam w sobie jest uroczy, można na niego patrzeć godzinami. W dodatku ma rodowód o uniwersalnym światowym znaczeniu.

Podaję te szczegóły jak zwykle w celach edukacyjnych. Warto obserwować rynek z pasją, wtedy więcej widać. Jeśli ktoś ogranicza się do lektury opisów katalogowych, to one nadal są niepełne i niekiedy mylące. Oczywiście to okazja do okazyjnego zakupu.

Jeśli ktoś wiedzę o rynkowej ofercie czerpie tylko z krajowej prasy, to tym bardziej nie dowie się o takim skarbie. W prasie nie pisze się fachowo i systematycznie o rynku sztuki, choć wszędzie na świecie rynki sztuki stanowią ważny dział gospodarki narodowej. U nas prasa informuje tylko o tzw. cenowych rekordach.

Niedawno gazety pisały jak o największej sensacji, że w naszym kraju rekordowo sprzedano na aukcji obraz za milion złotych! Jesteśmy chyba jedynym krajem na kuli ziemskiej, gdzie takie notowania uznawane są za rekordy... Na dojrzałych rynkach codziennie zawierane są setki transakcji, gdzie dzieło sztuki sprzedawane jest za równowartość 250 tys. dolarów.

Oczywiście jesteśmy ubogim krajem na dorobku i ceny sztuki odpowiadają poziomowi zamożności naszego społeczeństwa. Jednak nie tylko. Przede wszystkim niski popyt na rynku sztuki bierze się moim zdaniem z braku tradycji zamiłowania do sztuki. Przez pokolenia nie mieliśmy wzorów codziennego życia pośród sztuki, kupowania jej.

Strach pomyśleć, co by było, gdyby dziś któryś z tzw. bogatych Polaków kupił sobie na świecie obraz za np. 20 milionów dolarów. Jak by na tę kwotę zareagowali dziennikarze-tubylcy oraz politycy? Naturalnie musiałby to być obraz światowego artysty. Polski obraz nigdy nie będzie kosztował 20 milionów dolarów, nawet gdyby w Pruszkowie odkryto największe na świecie złoża ropy naftowej i nagle wszyscy rodacy stali się bogaczami. Nie wierzę, żeby wtedy zaczęli bić się o obrazy.

Dziennikarze nie piszą o firmie Ostoya oferującej teraz srebrny samochód, pewnie dlatego, że tam nie ma rekordów. Ale trafiają się tam skarby kolekcjonerskie.

Pisałem przed laty w „Parkiecie", że Ostoya oferuje obraz Witkacego z kolekcji prof. Stefana Szumana. Obraz sam w sobie był piękny. A jeszcze ta proweniencja! Witkacy zadedykował w druku Szumanowi swój najlepszy dramat „Szewcy", ponieważ panowie przyjaźnili się przez lata. Dziennikarze nie zainteresowali się tym. Podobnie jak nie pisali o fakcie, że obraz osiągnął rekordową wówczas cenę 75 tys. zł. Kupił go jeden z największych naszych kolekcjonerów, właśnie z uwagi na rodowód obrazu, na pochodzenie ze zbioru prof. Stefana Szumana.

Prasa nie zauważyła też, że Ostoya wystawiła porcelanową cukiernicę z Miśni z tzw. serwisu Sułkowskiego. Cukiernica byłaby sensacją na europejskim rynku. Podobnie nasze media nie podniecały się tym, że Ostoya oferuje imienne papiery wartościowe należące do pianisty i premiera Jana Ignacego Paderewskiego. To światowej klasy postać, w dodatku Polak. Dlaczego więc nasze media przemilczały ten fakt? W przypadku tych imiennych akcji nabywca kupił nie tylko papier wartościowy amerykańskiej spółki (być może nadal aktualny), ale przede wszystkim udokumentowany rodowód o światowym znaczeniu. Taki sam uniwersalną, ponadnarodową proweniencję ma rysunek Makowskiego oferowany teraz w krakowskiej Desie za 25 tys. zł. Dobre pochodzenie dzieła to wszędzie na świecie ekstrapremia, która nierzadko automatycznie podwaja cenę. Na świecie podwaja, ale jeszcze nie u nas.

Tydzień temu pisałem, że w Rempeksie (www.rempex.com.pl) 16 grudnia będzie na aukcji nieznany wcześniej obraz Henryka Siemiradzkiego za 4 miliony złotych. Jaka to powinna być ogólnonarodowa sensacja i mobilizacja, wszak to równowartość miliona dolarów! Dlaczego więc sensacji nie ma?

Dziś znana jest już pełna oferta i są tam kolekcjonerskie rarytasy. Jest wystawiony za 1,2 mln zł obraz Józefa Brandta pt. „Utarczka". Obraz pochodzi z legendarnej kolekcji Andrzeja Rotwanda (znów świetna proweniecja). Powinno to budzić sensację, a jednak nie budzi. Dlaczego media się tym nie interesują? Andrzej Rotwand (1878–1951) był bankowcem, przemysłowcem, wybitnym kolekcjonerem. Był synem Stanisława, fundatora legendarnej szkoły wyższej Wawelberga i Rotwanda. Pracowała ona do 1951 roku, kiedy w stalinowskich czasach włączona została do Politechniki Warszawskiej.

Dwa w jednym

Jest w Rempeksie np. litografia „Albin i Klara w »Ślubach Panieńskich« Aleksandra Fredry". Grafikę w 1904 roku wykonał wielki polski artysta Witold Wojtkiewicz (1879–1909). Grafika pochodzi z „Teki Melpomeny" (cena wywoławcza 5 tys. zł). Prace Wojtkiewicza pojawiają się wyjątkowo rzadko i powinny budzić powszechne zainteresowanie.

Sensacją powinien być obraz olejny Rafała Malczewskiego (1892–1965) pt. „Podwórko"(61 x 78 cm). Namalowany został w 1927 roku, ma cenę wywoławczą 60 tys. zł. Obraz w Rempeksie namalowany jest na tekturze, a z tyłu znajduje się malarski szkic Malczewskiego. Zwykle tektura jest rozdzielana i sprzedawane są dwa obrazy jako samodzielne dzieła sztuki. To się nazywa maksymalizacja zysku. Tu mamy dwa w jednym!

W marcu tego roku Desa Unicum (www.desa.pl) obraz tego artysty sprzedała za ponad milion złotych przy niskiej cenie wywoławczej 30 tys. zł. Odtąd w Desie Unicum kolejno oferowane obrazy Rafała Malczewskiego osiągały ceny rzędu kilkuset tysięcy złotych, a na aukcjach gromadziły się tłumy gapiów rozemocjonowanych nagłymi wysokimi notowaniami malarza, który wcześniej nie był ceniony.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza