Początek nowego roku to zazwyczaj okres różnego rodzaju postanowień. Najczęściej dotyczą one zdrowia: chęci zrzucenia kilku zbędnych kilogramów, nabrania kondycji, porzucenia szkodliwych używek. Następnie na listach noworocznych postanowień pojawiają się punkty dotyczące poprawy życia prywatnego, zmiany pracy, poświęcenia większej ilości czasu pasjom itd.
Postanowienia najczęściej wynikają z podsumowania wydarzeń z minionego roku. Im więcej tych postanowień, tym większy czujemy niedosyt z ostatnich 12 miesięcy.
Czas podsumowań czeka również inwestorów giełdowych, którzy już niedługo zaczną otrzymywać swoje rozliczenia z domów i biur maklerskich. W wielu przypadkach będzie to gorzka pigułka do przełknięcia. Być może będzie to nawet kolejny rozczarowujący rok spędzony na GPW.
Bez planu ani rusz
Listy postanowień noworocznych są zazwyczaj przedmiotem wielu żartów. Bo kto je realizuje? Najczęściej odchodzimy od założeń już na początku nowego roku. I tak postanowienie: „zacznę regularnie biegać", po miesiącu zamieniamy na: „będę częściej chodził na spacery", aby w połowie roku się zorientować, że nic nie wyszło ze zwiększenia naszej aktywności fizycznej.
Jednak kpiny kpinami, ale to właśnie od listy z celami i założeniami należy zacząć. Dotyczy to przede wszystkim inwestowania na giełdzie. Większość ekspertów giełdowych podkreśla, że to stworzenie właściwego planu działania jest kluczowe w naszej przygodzie z pomnażaniem pieniędzy na GPW.