Postanowienia noworoczne inwestora indywidualnego

Będę jadł zdrowo, więcej biegał i... zacznę zarabiać na giełdzie. Czas przygotować listę postanowień na 2016 rok. Znajdziemy na niej wiele znanych nam założeń, od których, z różnych przyczyn, mogliśmy ostatnio odejść.

Publikacja: 12.01.2016 10:01

Postanowienia noworoczne inwestora indywidualnego

Foto: Bloomberg

Początek nowego roku to zazwyczaj okres różnego rodzaju postanowień. Najczęściej dotyczą one zdrowia: chęci zrzucenia kilku zbędnych kilogramów, nabrania kondycji, porzucenia szkodliwych używek. Następnie na listach noworocznych postanowień pojawiają się punkty dotyczące poprawy życia prywatnego, zmiany pracy, poświęcenia większej ilości czasu pasjom itd.

Postanowienia najczęściej wynikają z podsumowania wydarzeń z minionego roku. Im więcej tych postanowień, tym większy czujemy niedosyt z ostatnich 12 miesięcy.

Czas podsumowań czeka również inwestorów giełdowych, którzy już niedługo zaczną otrzymywać swoje rozliczenia z domów i biur maklerskich. W wielu przypadkach będzie to gorzka pigułka do przełknięcia. Być może będzie to nawet kolejny rozczarowujący rok spędzony na GPW.

Bez planu ani rusz

Listy postanowień noworocznych są zazwyczaj przedmiotem wielu żartów. Bo kto je realizuje? Najczęściej odchodzimy od założeń już na początku nowego roku. I tak postanowienie: „zacznę regularnie biegać", po miesiącu zamieniamy na: „będę częściej chodził na spacery", aby w połowie roku się zorientować, że nic nie wyszło ze zwiększenia naszej aktywności fizycznej.

Jednak kpiny kpinami, ale to właśnie od listy z celami i założeniami należy zacząć. Dotyczy to przede wszystkim inwestowania na giełdzie. Większość ekspertów giełdowych podkreśla, że to stworzenie właściwego planu działania jest kluczowe w naszej przygodzie z pomnażaniem pieniędzy na GPW.

– Największym błędem inwestorów jest brak planu działania. Początkujący adepci rynku kapitałowego powinni zrozumieć, że podobnie jak w innych dziedzinach życia, na parkiecie też zacząć trzeba od biznesplanu. Powinien on określać naszą strategię inwestycyjną oraz zakres działań, które należy poczynić w przypadku zaistnienia konkretnych sytuacji. Powinniśmy więc wiedzieć, co zrobić, gdy nasze akcje zyskają na wartości 10 proc. (np. podnieść stop lossa), lub co uczynić w przypadku straty – podkreśla Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Dlatego warto przypomnieć sobie najważniejsze założenia, które w takim planie powinny się znaleźć. Tak aby następnym razem lista z giełdowymi postanowieniami noworocznymi była krótsza.

– Inwestorzy indywidualni często popełniają te same błędy. Przy czym nie należy się obwiniać, jeśli dojdzie do ich popełnienia, lecz zdać sobie z nich sprawę i spróbować stworzyć sobie warunki, które pozwolą ograniczyć niepożądane efekty – mówi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Brokers.

Koniec z inwestowaniem „życzeniowym"

Grzechy główne na giełdzie? Lista możliwych przewinień jest dość długa: brak zabezpieczania kapitału, niedostateczna dywersyfikacja, chęć odegrania się, niedostateczna wiedza... .

Zdaniem Mateusza Namysła do najpopularniejszych błędów należy brak stosowania zleceń stop loss.

– Psychologowie w niejednych badania udowodnili, iż ludzie dużo gorzej przyjmują stratę niż zysk w tym samym zakresie. Kiedy dochodzi do straty, inwestorzy często liczą na odbicie kursu, co wraz z innymi pułapkami psychologicznymi, jak poszukiwaniem tylko informacji potwierdzających nasz pogląd czy ignorowaniem danych, które są nam przeciwstawne, może doprowadzić do zamknięcia pozycji za późno. Stop lossy ograniczają rolę naszych emocji w danym momencie i pozwalają spojrzeć na ten sam walor chłodniejszym okiem już po realizacji zlecenia – mówi Namysł.

– Inwestorzy nawet wiedzący, że straty trzeba szybko ucinać, zanim urosną do większych rozmiarów, nie robią tego w nadziei na odbicie notowań. W tym kontekście nigdy nie zaszkodzi powtórzyć stare giełdowe porzekadło, że zyskom należy pozwolić rosnąć, a straty trzeba szybko ucinać. Zawiera ono kwintesencję udanej strategii inwestycyjnej, w której ramach częstym błędem jest zbyt szybka sprzedaż akcji. Inwestorzy często więc szybko ucinają zyski, a stratom pozwalają rosnąć – dodaje z kolei Łukasz Bugaj.

Typowe błędy

Częstym problemem jest również tzw. uśrednianie w dół. – Inwestorzy liczą, że akurat cena ich papieru odbije, jednak nie biorą pod uwagę tego, że coś wewnątrz spółki lub w jej otoczeniu mogło się na tyle zmienić, że kurs sprzed np. pół roku jest już nieadekwatny. Nie ma poziomu, z którego cena akcji spółki nie mogłaby spaść. Firma, której kurs spadł o 95 proc., to de facto spółka, która najpierw straciła 90 proc. swojej wartości, a później jeszcze 50 proc. z tego, co zostało – tłumaczy Mateusz Namysł.

I dodaje: – Zanim zdecydujemy się dokupić akcje po przecenie, zastanówmy się, dlaczego do niej doszło, i poszukajmy aktualnych analiz dotyczących działalności spółki lub branży. Polecam inwestorom sprawdzenie, co stałoby się z ich portfelem, jeśli uśrednialiby w dół akcje JSW od początku 2014 roku.

Co jeszcze? Jedno z giełdowych powiedzeń – podkreślających podstawowe błędy inwestorów – brzmi: „nie wkładaj wszystkich jaj do jednego koszyka".

– Nasze biuro maklerskie specjalizuje się w przygotowywaniu portfeli dla klientów. To, co możemy u części klientów zaobserwować, to wybieranie tylko poszczególnych spółek z portfela, zamiast portfela jako całości. Część klientów np. zamiast dziesięciu firm polecanych przez nas do portfela kupuje trzy–pięć, co ogranicza dywersyfikację i wystawia taką osobę na większe ryzyko związane z poszczególnymi spółkami – mówi analityk Raiffeisen Brokers.

Problemem może być również zbyt częste handlowanie akcjami. Brad Barber i Terrance Odean w swoich badaniach wykazali, że „skumulowana stopa zwrotu portfela maleje wraz ze wzrostem wielkości obrotów, która z kolei rośnie wraz ze wzrostem poziomu zaufania inwestora do posiadanej przez siebie wiedzy i umiejętności". Inaczej mówiąc, inwestorzy, którzy kupowali akcje z myślą o dłuższym horyzoncie inwestycyjnym, zarabiali więcej niż ci, którzy często nabywali i szybko pozbywali się walorów różnych spółek. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy nerwowo sprawdzamy notowania giełdowe kilka razy dziennie, co zazwyczaj nie prowadzi do niczego dobrego.

Fundamenty dobrej inwestycji

Gdy nasze inwestycje nie przynoszą spodziewanych rezultatów, warto przypomnieć sobie założenia analizy fundamentalnej. Do jej podstaw zaliczamy przejście przez pięć etapów analizę: makroekonomiczną, sektorową, sytuacyjną spółki, finansową firmy oraz wycenę akcji. Na początku – w analizie makroekonomicznej – oceniana jest ogólna atrakcyjność rynku, czyli sytuacja gospodarcza i polityczna w kraju. Dopiero jeśli uznamy, że sytuacja jest w miarę bezpieczna, należy przejść do szczegółowego prześwietlania spółek pod kątem przyszłej inwestycji. Obecnie chyba wielu inwestorów zlekceważyło ten podstawowy element.

– Tegorocznym błędem wielu uczestników rynku było zlekceważenie wpływu polityki na zachowanie warszawskiej giełdy – ocenia Jarosław Lis, dyrektor biura aktywów akcyjnych BPH TFI. – Trudno było oczekiwać, że będziemy w stanie w tak łatwy sposób tracić zaufanie inwestorów, i to nie tylko zagranicznych. Staliśmy się po raz kolejny nieprzewidywalnym rynkiem rozwijającym się. Po dwóch poprzednich latach (nacjonalizacji środków zgromadzonych w OFE, wojnie na Ukrainie) wydawało się, że limit nieszczęścia już wyczerpaliśmy. Wszystko to w okresie bardzo dobrej koniunktury gospodarczej w naszym kraju, nowych szczytów indeksów na dojrzałych rynkach światowych, nie pozwoliło na zbudowanie rynku byka na naszej giełdzie – wyjaśnia Lis.

[email protected]

Lista noworocznych postanowień inwestora indywidualnego

1. Stworzę plan działania inwestycyjnego i będę się go trzymał.

2. Nie będę starał się szybko odegrać po złej inwestycji.

3. Przestanę sprawdzać notowania spółek kilka razy dziennie.

4. Nie będę inwestował wbrew trendowi.

5. Nie będę inwestował wszystkich środków w jedną spółkę.

6. Zacznę czytać więcej o inwestowaniu.

7. Przestanę rozpamiętywać sytuacje z przeszłości.

8. Będę zabezpieczał swoje inwestycje zleceniami stop-loss oraz take-profit.

9. Będę pamiętał o podstawach analizy fundamentalnej.

10. Zaprenumeruję „Parkiet".

Noworoczne podpowiedzi zarządzających dla inwestorów

Jarosław Lis, dyrektor biura aktywów akcyjnych BPH TFI, zwraca uwagę na systematyczność i wytrwałość. Inwestorzy indywidualni nie powinni się również przesadnie zadręczać jednostkowymi niepowodzeniami.

– Każdy uczestnik rynku powinien przestrzegać wszystkich tego typu postanowień w sposób ciągły, a nie tylko wraz z nadejściem okresu podsumowań, jakim może być Nowy Rok. Najważniejsze na rynku jest systematyczne zwiększanie liczby właściwych decyzji inwestycyjnych w stosunku do tych nieudanych. Błędy są niestety nieodzowną częścią pracy każdego inwestora, bo rynek to ciągle zmieniający się żywy organizm – mówi Lis.

Z kolei Adam Łukojć, zarządzający funduszami Skarbiec TFI, wskazuje na takie aspekty noworocznych postanowień, jak: patrzenie głębiej niż tylko na giełdowy wykres kursu spółki (np. jeśli akcje potaniały, ale firma ma gorsze perspektywy, to nie należy pochopnie kupować walorów) czy też dokładną analizę wskaźników (nie zawsze niskie wskaźniki mówią o okazji inwestycyjnej).

W nawiązaniu do obecnej sytuacji na warszawskiej giełdzie Andrzej Domański, dyrektor działu zarządzania Noble Funds TFI, radzi inwestorom indywidualnym, aby nadal ostrożnie podchodzili do spółek z dominującym udziałem Skarbu Państwa.

– W przeciwieństwie do firm kontrolowanych przez prywatnych właścicieli ich zarządy nie skupiają się jedynie na generowaniu zysków oraz przepływów pieniężnych, ale realizują wiele innych celów o charakterze „społeczno-politycznym". W wielu spośród nich trwa obecnie proces wymiany kierownictwa, a to zawsze wiąże się z dodatkowym ryzykiem i niższą przewidywalnością wyników – podkreśla.

– Choć wskaźniki przy których notowane są np. spółki z sektora energetycznego mogą na pierwszy rzut oka wyglądać atrakcyjnie, to obawiam się również spadku zdolności oraz chęci do wypłaty dywidend, które zawsze były ich silną stroną. Nieco ciekawiej wygląda pozycja spółek z sektora finansowego, ale tutaj naturalnie największym ciężarem będzie podatek od aktywów instytucji finansowych, nad którym pracuje Sejm – dodaje Domański.

Zaznacza jednak, że sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna. – Po pierwszej od 2006 roku podwyżce stóp procentowych w USA nastawienie do rynków wschodzących może się niedługo odwrócić – podkreśla.

– Wygląda na to, że bieżąca hossa już jest przez nas „przespana" i odbudowa pozytywnego nastawienienia do rynku kapitałowego będzie czasochłonna. Możemy sobie życzyć, abyśmy znowu zaczęli myśleć o pozytywnym wpływie, jaki może mieć giełda na gospodarkę, oraz oszczędności Polaków i nie traktowali warszawskiego parkietu jako maszynki do prywatyzacji, po której inwestorzy mniejszościowi (inwestorzy indywidualni bezpośrednio lub przez fundusze inwestycyjne czy emerytalne oraz inwestorzy zagraniczni) stają się płatnikami nowych podatków i „parapodatków" – mówi Jarosław Lis. I podkreśla: – Takie postanowienia powinni przyjąć wszyscy politycy, chociażby z Nowym Rokiem. SAŁ

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?