Trudno znaleźć branżę, która w ostatnich miesiącach radziłaby sobie lepiej na warszawskiej giełdzie niż producenci gier. Ich potencjał wzrostowy jeszcze się nie wyczerpał – twierdzą analitycy. Zapytaliśmy spółki, jak w praktyce wygląda cała ścieżka tworzenia gier. Wnioski? Jest dłuższa i bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. A efekt prac bywa niespodzianką, którą rynek weryfikuje dopiero w momencie premiery.
Model garażowy odszedł do lamusa
Trudno generalizować, ponieważ każda gra jest inna i nawet spółek notowanych na warszawskim parkiecie nie powinno się wrzucać do jednego worka. Niemniej wszyscy nasi rozmówcy podkreślają, że w ostatnich latach przede wszystkim zmienił się sposób powstawania gier – z „garażowego" na zdecydowanie bardziej profesjonalny. Wbrew obiegowej opinii gier wcale nie tworzą nawiedzeni programiści, którzy tygodniami nie śpią, zapijają zmęczenie energetykami, a w międzyczasie tworzą przełomowe produkcje.
– Teraz często są to kilkudziesięcioosobowe zespoły, u nas np. nad grami pracuje aż około 360 osób. Obecnie sposób tworzenia gier jest bardziej podobny do powstawania filmu – opowiada Adam Badowski, członek zarządu CD Projektu. Są osobne zespoły, które pracują nad każdą warstwą produkcji: operatorzy, deweloperzy, rysownicy i scenarzyści. – Czyli mamy całą rzeszę specjalistów zajmujących się warstwą produkcyjną, ale na samej górze zawsze jest wąska grupa kilku osób, które z ołówkiem w ręku wymyślają i kreują historię, co wymaga olbrzymiej wyobraźni i ciągłej edukacji – mówi Badowski. Przy tak dużych produkcjach jak np. „Wiedźmin" powstaje olbrzymia ilość danych i spółki muszą je archiwizować i chronić. – Stawiamy na niezależność i jak największą część biznesu, również tę dotyczącą backupu danych, staramy się realizować wewnątrz grupy – mówi Badowski.
Wprawdzie produkcja gier coraz bardziej upodabnia się do tworzenia filmów, ale są też znaczące różnice. W filmie zdecydowana większość produkcji powstaje liniowo, czyli stopniowo dokładane są poszczególne elementy (obrazy, dźwięk, efekty specjalne), a owoce pracy są od razu weryfikowalne i trudno tu mówić o większych niespodziankach. – Natomiast w przypadku gier przez zdecydowaną większość czasu te wszystkie elementy są rozłączne i dopiero na samym końcu widać ostateczny efekt – podkreśla Badowski.
Sprytna szufladka na pomysły
Jak dużo czasu zajmuje tworzenie gry? To oczywiście zależy od jej charakteru i rozmiaru. Przedstawiciel CD Projektu szacuje, że przygotowanie dobrej produkcji zajmuje średnio około czterech lat. – Oczywiście mniejsze projekty można wykonać w zdecydowanie krótszym czasie – zaznacza.