Naftowy nokaut putinowskiej gospodarki

Rubel jest rekordowo słaby, giełda znalazła się na początku roku pod silną presją, a rosyjska gospodarka zmaga się z głębokim kryzysem.

Aktualizacja: 24.01.2016 14:43 Publikacja: 23.01.2016 07:22

Naftowy nokaut putinowskiej gospodarki

Foto: Bloomberg

W 2030 r. Rosja będzie krajem, w którym nikt nie będzie się przejmował tym, ile będą wynosiły danego dnia cena ropy i kurs dolara – przekonuje rosyjski minister rozwoju gospodarczego Aleksiej Uliukajew. Jak na razie jednak wymienione przez niego dwa wskaźniki mają prawo wywoływać niepokój u milionów zwykłych Rosjan. Kurs rubla zaliczył w tym tygodniu kolejny rekord słabości. Za 1 dolara płacono blisko 86 rubli, najwięcej od denominacji z 1998 r. Od początku roku rosyjska waluta osłabiła się wobec amerykańskiej o blisko 13 proc., przez trzy miesiące o około 25 proc., a od jesieni 2013 r. (początku kryzysu politycznego na Ukrainie) o ponad 60 proc. Rubel tracił zarówno z powodu sankcji, recesji, jak i przez wielką przecenę na rynku naftowym. Zbyt silne uzależnienie kraju od rynków surowcowych stało się jego przekleństwem. – Przegraliśmy jako kraj. Era węglowodorów to już przeszłość, ale bynajmniej nie dlatego, że kończy się ropa. Epoka kamienna też nie skończyła się dlatego, że zabrakło kamieni. Ale to już końcówka. Zostało może jeszcze jakieś dziesięć lat – mówił ponad tydzień temu German Gref, prezes Sbierbanku, największego rosyjskiego banku. Przewidywał wówczas, że jeśli cena ropy zbliży się do 25 USD za baryłkę, dolar będzie kosztował więcej niż 80 rubli. Okazał się zbyt wielkim optymistą.

Pękająca fasada

Połowa stycznia była dla rosyjskiego rynku okresem gorszym niż pierwszy tydzień po rozpoczęciu aneksji Krymu. Denominowany w rublach indeks Micex spadł od początku roku o blisko 5 proc., ale dolarowy indeks RTS stracił prawie 11 proc. (do czwartkowego zamknięcia 17 proc.). Akcje Gazpromu straciły od początku roku na moskiewskiej giełdzie ponad 8 proc., papiery Rosnieftu prawie 10 proc., akcje banku VTB spadły o 15 proc.

O ile w 2015 r. rosyjska giełda była zadziwiająco odporna na spadek cen ropy, recesję i międzynarodowe wstrząsy (Micex wzrósł aż o 26 proc.), to w 2016 r. stała się bardzo wrażliwa na naftową przecenę. Rosja zaczęła wreszcie być traktowana jako jeden z bardziej ryzykownych rynków wschodzących.

– Gdy najbardziej pesymistyczne scenariusze naftowe zaczynają się realizować, prawdopodobnie wielu analityków zacznie obcinać swoje prognozy dotyczące Rosji. Są oczywiście sektory rosyjskiego rynku, które poradzą sobie pewnie lepiej podczas tej burzy niż inne, ale ogólne perspektywy wyglądają kiepsko – twierdzi Paweł Łaberko, zarządzający funduszem w Union Bancaire Privee.

– Spółki na rosyjskim parkiecie w większości prowadzą działalność bezpośrednio powiązaną z cenami surowców lub uzależnioną od kondycji rosyjskiego popytu wewnętrznego. Tak więc przecena ropy wpływa na rosyjskie akcje. Jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że dodatnia korelacja pomiędzy cenami surowców a wyceną rosyjskich akcji słabnie od połowy ubiegłego roku – mówi „Parkietowi" Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.

Analitycy wskazują, że warunkiem silniejszych zwyżek na rosyjskiej giełdzie oraz umocnienia rubla powinien być wzrost cen ropy naftowej. – Kwestia, czy przecena danych aktywów była wystarczająco dotkliwa, jest zawsze pojęciem bardzo względnym. Obecnie rosyjska giełda utrzymuje się jednak powyżej dna z 2014 r. i – co ważniejsze – dna z przełomu 2008 i 2009 r. Oczywiście nie można wykluczyć krótkotrwałej, panicznej wyprzedaży po przebiciu lub chociaż naruszeniu wspomnianych poziomów. Natomiast warto nanieść wykres ropy na wykres rosyjskiego indeksu. Pomimo kolejnych spadków ropy i jej nowych dołków rosyjskie akcje pozostają relatywnie mocne, to znaczy są powyżej wspomnianych poziomów. Rosyjskie aktywa budują więc właśnie pewną platformę do dynamicznych zwyżek, które mogłyby wystąpić w przypadku odbicia cen ropy, co pozostaje jednak warunkiem koniecznym – uważa Wardyn.

Słabość rosyjskiego rynku to również jeden z przejawów generalnego odwrotu inwestorów od rynków wschodzących. – Nowe historyczne minima wartości rubla są oczywiście także pokłosiem gigantycznych turbulencji na globalnych rynkach. W tym samym czasie rekordowo słabe są także inne waluty z rynków wschodzących. Tak długo jak nie nastąpi zmiana postrzegania perspektyw gospodarek wschodzących, która wywoła falę powrotu kapitału, tak długo rosyjskie aktywa dodatkowo targane bardzo skomplikowaną sytuacją wewnętrzną nie będą mogły liczyć na silniejsze odbicie. Biorąc pod uwagę, że gospodarki rozwinięte przyspieszają, a Stany normalizują politykę monetarną, świat emerging markets nadal pozostawać będzie pod presją – prognozuje w rozmowie z „Parkietem" Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz w TMS Brokers.

Bank Rosji jak na razie deklaruje, że nie będzie interweniować w obronie rubla, póki nie pojawią się wyraźne zagrożenia dla stabilności systemu finansowego. O takie zagrożenia jednak łatwo. Wszak w grudniu rząd miał rozważać udzielenie nawet 18 mld USD pomocy Wnieszekonombankowi (VEB), państwowemu pożyczkodawcy wykorzystywanemu do finansowania projektów rozwojowych (oraz dających nieźle zarobić oligarchom przedsięwzięć takich jak olimpiada w Soczi). Kreml jak na razie udaje, że wszystko jest pod kontrolą. – Nie używałbym w przypadku rubla słowa „załamanie". Kurs się zmienia, kurs podlega dużym wahaniom, ale nie nazwałbym tego załamaniem – mówił w czwartek Dmitrij Pieskow, rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.

Kolejny rok recesji

Na niekorzyść rynku rosyjskiego działa również to, że kraj będzie w tym roku najprawdopodobniej nadal pogrążony w recesji. O ile w 2015 r. rosyjska gospodarka mogła się skurczyć o 3,5–4 proc., to prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią, że w tym roku spadek PKB sięgnie 1 proc.

– Rosyjska gospodarka pozostanie w recesji, jednak będzie ona mniej dotkliwa niż w zeszłym roku – zgodnie z naszą prognozą wzrost gospodarczy wyniesie minus 1,5 proc. Konsumpcja prywatna będzie ograniczona, zwłaszcza w pierwszej połowie roku, przez wysoki poziom inflacji i niższy wzrost wynagrodzeń, niż miało to miejsce w przeszłości. Z kolei inwestycje przedsiębiorstw pozostaną na niskim poziomie w obliczu słabej koniunktury gospodarczej, wysokich stóp procentowych, jak również restrykcji na zagraniczne finansowanie – wynikających z nałożonych sankcji. Wydatki w tak ważnych gałęziach gospodarki dla rosyjskich władz, jak sektor energetyczny i obronny mogą ulec spowolnieniu – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Europie Centralnej. Recesji będzie towarzyszyła wysoka inflacja. – Wzrost cen konsumpcyjnych nie będzie już tak szybki, jak w zeszłym roku, jednak inflacja pozostanie wysoka – przewidujemy, że średnioroczna inflacja wyniesie 10 proc. w tym roku w porównaniu z 15 proc. w 2015 r. Ceny dóbr importowanych, zwłaszcza żywności, będą warunkowane skalą deprecjacji rubla oraz konsekwencjami nałożonego embarga na określone produkty z Europy i Turcji – dodaje Sielewicz.

– Budżet Rosji jest obecnie w tarapatach, ponieważ opiera się na cenach surowców, które bardzo dynamicznie i dotkliwie spadają. Dodatkowo Rosja zaangażowała się w konflikty zbrojne, a ich efektem były sankcje i dodatkowe koszty, nie tylko działań zbrojnych, ale również związane z koniecznością finansowania nowych terytoriów. Jednocześnie cena ropy spadła o kilkadziesiąt procent, uniemożliwiając zrównoważenie budżetu. Dalsze cięcia będą więc konieczne, co nie może wspierać PKB – uważa Wardyn.

– Słabość rosyjskiej gospodarki ma wielorakie korzenie: załamanie na rynku surowców, sankcje ekonomiczne, błędy w polityce monetarnej. Spadek wartości rubla nieco łagodzi przecenę ropy i ratuje sytuację budżetu Federacji, ale rodzi wielką niestabilność na poziomie makroekonomicznym. Szalejąca inflacja napędzana przez deprecjację waluty i załamanie wzrostu gospodarczego to bardzo groźne połączenie – ocenia Sawicki.

Stracone lata

– Surowcowy model rozwoju się skończył – przyznał niedawno rosyjski oligarcha Oleg Deripaska, właściciel koncernu metalurgicznego Rusal. To samo mówią od lat eksperci, zarówno ci, którzy Rosji są przychylni, jak i nieprzyjaźni. Jeszcze w 2012 r. prognozy rosyjskiego resortu gospodarki mówiły, że Rosję czeka siedem chudych lat na rynku naftowym. Władimir Putin oraz jego ekipa mimo to uznali, że owe chude lata to najlepszy moment na rozpoczęcie konfrontacji z Zachodem. Gdy Rosja okazała się zbyt słaba gospodarczo na taką konfrontację, Kreml zaczął starać się o odbudowę dobrych relacji z UE i USA, bazując na wspólnej walce przeciwko islamskim terrorystom w Syrii. Jednocześnie nieśmiało wrócił do koncepcji uniezależniania Rosji od rynków surowcowych. Koncepcji, którą można było z powodzeniem zacząć wdrażać podczas naftowej prosperity w zeszłej dekadzie, ale tego z różnych przyczyn nie zrobiono. Sięganie po nią w obecnej sytuacji jest mocno spóźnione. – Warto podkreślić, że nawet jeżeli model gospodarczy Rosji przejdzie drastyczne przemiany, zajmie to Rosji wiele lat, o ile w ogóle jest wykonalne. Rosja to nie Emiraty Arabskie z relatywnie małą populacją i powierzchnią, gdzie podejmuje się próby wprowadzenia zmian w uzależnieniu się gospodarki od ropy naftowej. Tym samym uzależnienie od surowców będzie nadal cechowało Rosję – podkreśla Wardyn.

– Przegraliśmy rywalizację, kończąc wśród krajów przegranych. Zwycięzcami są kraje i ludzie, którzy byli w stanie zaadaptować się i zainwestować na czas. Ci, którzy tego nie zrobili, mogą ostatecznie ponieść porażkę – mówił niedawno German Gref. Rosja po raz kolejny przegapiła swoją historyczną szansę...

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie