Względnie tanio możemy kupić wyjątkowe przedmioty, które zbudują wizerunek naszej firmy. Szykuje się kilka aukcji z ciekawą ofertą. Aukcje te zorganizują antykwariaty lub galerie, które nie stosują agresywnej reklamy i nie zawsze w porę zawiadamiają o swoich imprezach. Rośnie prawdopodobieństwo, że będziemy mieli mniej konkurentów podczas licytacji. 31 maja odbędzie się aukcja antykwariatu Okna Sztuki (www.artinfo.pl). Są obrazy, grafiki i fotografie. Nie ma oczywistych przebojów aukcyjnych, które gwarantują rekordowe ceny i sensacyjne publikacje w prasie. Nie ma np. obrazów Fangora, ale są tanie dzieła dla smakoszy.
Zobaczcie choćby w internecie, jakie są wczesne rysunki Antoniego Uniechowskiego z lat 40. Uniechowski stale jest obecny w aukcyjnej sprzedaży, ale na co dzień oferowana jest masówka z ostatnich lat życia artysty. Tu mamy rzeczy extra! Na rysunkach jest mnóstwo detali, są aż gęste od treści, równocześnie mają w sobie tę lekkość, za jaką lubimy Uniechowskiego. Ceny wywoławcze ustalono na 600 zł.
Małe formaty wielkich malarzy
Za 500 zł można kupić rzeczy magiczne. To fotografie Witolda Dederki wykonane w szlachetnej technice tzw. gumy warszawskiej. Jedna z fotografii przedstawia zabytkowy ratusz w Poznaniu. Wyobraźmy sobie, że przedsiębiorca pochodzi z Poznania. Jako lokalny patriota kupuje na aukcji tę fotografię i wiesza ją w swoim gabinecie. To jest tak wyjątkowy przedmiot, że przykuje uwagę każdego gościa, nawet laika, który nie zna się na gatunkach fotografii.
Taki przedmiot w gabinecie to dobry pretekst to rozpoczęcia rozmowy z gościem. Także do ocieplenia rozmowy biznesowej. Tak samo na krajowych gościach zrobi wrażenie wyjątkowy rysunek Uniechowskiego w naszym gabinecie.
Są w ofercie aukcyjnej antykwariatu Okna Sztuki niepozorne małe formaty wielkich malarzy. Zwróćcie uwagę na miniaturkę (13 na 22 cm) cenionego młodopolskiego artysty Władysława Jarockiego (cena wyw. 3,6 tys. zł). Może paradoksalnie taki maleńki obraz ma większą siłę wyrazu niż wielkie płótno? Może w domowym salonie wystarczy taki jeden akcent, żeby zaintrygować wpływowych gości? Może dzięki temu wyjdziemy z anonimowości?