Kariera 31-letniego pomocnika to dobry przykład na to, że warto marzyć. W Serie A zadebiutował dopiero w 2010 roku, dwa lata później otrzymał powołanie do kadry, pojechał na polsko-ukraińskie Euro, wystąpił nawet w dwóch spotkaniach. Turniej we Francji pewnie oglądałby z ławki rezerwowych, gdyby nie kontuzje Claudio Marchisio i Marco Verrattiego. Swojej szansy nie zmarnował.
Jedna z piłkarskich mądrości mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, ale Conte – zdaniem włoskiej prasy – zamierza dokonać kilku roszad i w dzisiejszym spotkaniu ze Szwecją ustawić drużynę bardziej ofensywnie. Matteo Darmiana miałby zastąpić na skrzydle Alessandro Florenzi. Być może odpoczną Daniele De Rossi i Graziano Pelle, a ich miejsce w środku pomocy i ataku zajmą Thiago Motta oraz Simone Zaza lub Ciro Immobile. Mecz w Tuluzie to przede wszystkim sprawdzian dla obrony, która będzie musiała powstrzymać Zlatana Ibrahimovicia. Gwiazdor z Malmoe spędził w Serie A aż siedem sezonów (Juventus, Inter, Milan), dwukrotnie był królem strzelców, tylko raz nie zdobył tytułu mistrzowskiego.
Wygrana da Włochom przepustkę do kolejnej rundy, ale na razie entuzjastyczne nastroje w narodzie tonuje wspomnienie koszmarnego mundialu w Brazylii. Tam też zaczęło się od zwycięstwa (i to nad Anglikami), a potem było rozczarowanie: porażki z Kostaryką oraz Urugwajem i szybki powrót do domu.
Już dziś do 1/8 finału awansować mogą też Hiszpanie i Chorwaci. Pierwszych czeka mecz w Nicei z nieobliczalnymi Turkami, drudzy zmierzą się w Saint-Etienne z Czechami.
Hiszpania nie przegrała z Turcją od pół wieku. To będzie spotkanie kolegów z Barcelony. Po jednej stronie Jordi Alba, Gerard Pique, Sergio Busquets i Andres Iniesta. Po drugiej – Arda Turan, za którego Katalończycy zapłacili około 40 mln euro. – To nasz Messi – przekonywał trener tureckiej reprezentacji Fatih Terim, ale sam piłkarz po transferze z Atletico na razie nie udowodnił, że zasługuje na takie pochwały. Może skrywany talent pokaże we Francji?