Polityka uderzyła w rynek francuski, ale dała impuls do zwyżek w Japonii

Nagła dymisja premiera Francji wywołała przecenę na giełdzie w Paryżu. Tymczasem w Japonii zapowiedź powołania nowego rządu przez Sanae Takaichi wywołała euforię.

Publikacja: 07.10.2025 06:00

Prezydent Francji Emmanuel Macron stoi przed trudnym dylematem: albo próba utworzenia nowego rządu,

Prezydent Francji Emmanuel Macron stoi przed trudnym dylematem: albo próba utworzenia nowego rządu, albo wybory. Sanae Takaichi szykuje się natomiast do objęcia stanowiska premiera Japonii. Została już szefową partii rządzącej. Fot. Nathan Laine/Bloomberg

Foto: parkiet.com

CAC 40, główny indeks giełdy paryskiej, tracił w poniedziałek rano nawet 2 proc. Po południu przecena wyhamowała do 1,3 proc., ale na rynku wciąż utrzymywała się nerwowa atmosfera. Euro traciło 0,7 proc. wobec dolara, a rentowność francuskich obligacji dziesięcioletnich skoczyła do poziomu 3,61 proc. Chwilowo była ona wyższa od rentowności podobnych papierów włoskich, portugalskich i greckich. Różnica między nią a dochodowością niemieckich dziesięciolatek sięgnęła 85 pb. i była najwyższa od 9 lat. W ten sposób inwestorzy reagowali na to, że francuski premier Sébastien Lecornu podał się do dymisji.

Czytaj więcej

Francja przejęła od Włoch rolę słabego ogniwa

Obawy przed chaosem

Lecornu był już piątym francuskim premierem w ciągu ostatnich dwóch lat, a władzę sprawował od niecałych czterech tygodni. Ledwo co, bo w niedzielę wieczorem ogłosił on skład swojego rządu, który miał po raz pierwszy obradować w poniedziałek. We wtorek oczekiwano natomiast przemówienia premiera w parlamencie, w którym wskazałby on m.in. jak planuje zredukować deficyt budżetowy wynoszący 5,8 proc. PKB w 2024 r. Poprzedni rząd, kierowany przez Françoisa Bayrou, upadł we wrześniu. Przegrał on głosowanie nad wotum zaufania, a wcześniej nie udało mu się przepchnąć w parlamencie pakietu cięć fiskalnych i podwyżek podatków (obejmującego m.in. likwidację dwóch świąt narodowych). Blok prezydencki nie ma większości w parlamencie. Powstanie stabilnego rządu wymagałoby poparcia albo skrajnej lewicy, albo nacjonalistycznego Zjednoczenia Narodowego. Ewentualne nowe wybory parlamentarne byłyby również bardzo ryzykownym posunięciem. Sondaże dają bowiem największe poparcie (dochodzące do 34 proc.) Zjednoczeniu Narodowemu, a na drugim miejscu plasują radykalnie lewicowy Nowy Front Ludowy, mający poparcie sięgające 24 proc. Skomplikowana, jednomandatowa ordynacja wyborcza, bardzo utrudnia jednak prognozowanie rozkładu mandatów w parlamencie.

– Prezydent Emmanuel Macron ma teraz trzy możliwe drogi postępowania – wszystkie obarczone ryzykiem. Może mianować nowego premiera, prawdopodobnie doświadczoną osobę spoza polityki lub technokratę, aby spróbować przeforsować budżet na przyszły rok, który zmniejszy rosnący deficyt budżetowy Francji. Może rozpisać nowe wybory parlamentarne. Albo może sam zrezygnować i przyspieszyć wybory prezydenckie zaplanowane na kwiecień–maj 2027 r. Ponieważ opcje druga i trzecia mogą doprowadzić do przejęcia władzy przez skrajnie prawicową Marine Le Pen, uważamy, że Macron mianuje nowego premiera i rzuci wyzwanie podzielonej skrajnie prawicowej i lewicowej opozycji, aby współpracowały w celu uniknięcia głębokiego kryzysu fiskalnego i politycznego – uważa Mujtaba Rahman, dyrektor zarządzający w firmie badawczej Eurasia Group.

– Od pewnego czasu twierdziliśmy, że kiepski stan finansów publicznych i rozdrobniona scena polityczna sprawią, że rentowności francuskich obligacji rządowych wzrosną powyżej rentowności papierów włoskich, i rzeczywiście tak się stało. Uważamy, że będą one nadal rosły, ponieważ deficyt budżetowy najprawdopodobniej pozostanie wysoki, a stosunek długu do PKB będzie się zwiększał. (Zauważmy, że choć Włochy mają wyższy stosunek długu niż Francja, jest on na stabilnej ścieżce dzięki mniejszemu deficytowi budżetowemu rządu). Niemniej jednak uważamy, że ryzyko rozprzestrzenienia się problemów na inne kraje jest ograniczone, ponieważ problemy fiskalne Francji są specyficzne dla tego kraju, a Instrument Ochrony Transmisji Europejskiego Banku Centralnego zapewnia wsparcie dla rynków obligacji – twierdzi Jack Allen-Reynolds, analityk z firmy badawczej Capital Economics. Jego zdaniem, wpływ obecnego kryzysu na gospodarkę również powinien pozostać ograniczony. – Banki są w niezłej kondycji i posiadają stosunkowo niewielki udział francuskich obligacji rządowych, a warunki finansowania w sektorze prywatnym mogą nie wzrosnąć, nawet jeśli koszty pożyczek rządu wzrosną. Mimo to niepewność polityczna nie pomaga, a wzrost gospodarczy prawdopodobnie pozostanie stłumiony w nadchodzących latach – dodaje Allen-Reynolds.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Czy Krajowi Kwitnącej Wiśni grozi kryzys fiskalny?

Japońska Thatcher?

Tymczasem inwestorzy z giełdy w Tokio wpadli w poniedziałek w euforię. Indeks Nikkei 225 zyskał w ciągu sesji aż 4,75 proc., a Topix wzrósł o 3,1 proc. Oba indeksy ustanowiły rekordy. Jen słabł natomiast o 1,7 proc. wobec dolara. Jego notowania sięgnęły ważnego psychologicznie poziomu 150 jenów za 1 USD. Ostatnim razem japońska waluta była tak słaba wobec amerykańskiej w sierpniu.

Rynki reagowały w ten sposób na to, że rządząca Japonią Partia Liberalno-Demokratyczna (LDP) wybrała na swoją nową przewodniczącą Sanae Takaichi, polityczkę znaną z bardzo konserwatywnych poglądów, inspirującą się polityką Margaret Thatcher. Takaichi zostanie pierwszą kobietą premierem Japonii. LDP nie ma co prawda większości w obu izbach parlamentu, a na posiedzeniu zaplanowanym na 15 października opozycja może próbować zablokować wybór Takaichi na premiera, ale analitycy oceniają, że prawdopodobieństwo blokady jej kandydatury jest niskie.

Takaichi jest postrzegana jako wielka zwolenniczka abenomiki, czyli polityki gospodarczej wdrażanej w latach 2012–2020 przez premiera Shinzo Abe, którego była bliską polityczną sojuszniczką i przyjaciółką. (Abe, uznawany za konserwatystę, zginął w zamachu w 2022 r.). Abenomika opierała się m.in. na wielkiej stymulacji fiskalnej i monetarnej. Takaichi krytykowała wcześniej plany Banku Japonii dotyczące podwyżki stóp procentowych. Japoński bank centralny zakończył reżim ujemnych stóp procentowych w marcu 2024 r. i ostatnio utrzymał stopy na poziomie 0,5 proc.

Gospodarka światowa
Euro i akcje francuskie tracą po dymisji premiera Francji
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Gospodarka światowa
Giełda w Tokio rozgrzana po wyborze Sanae Takaichi
Gospodarka światowa
Ostatnia transakcja Buffetta dla Berkshire Hathaway?
Gospodarka światowa
Auto elektryczne tańsze od roweru we Włoszech
Materiał Promocyjny
Ruszyła ofensywa modelowa Nissana
Gospodarka światowa
Russell 2000 wreszcie na rekordowym poziomie
Gospodarka światowa
USA: Administracja zawiesza działanie. Nie ma porozumienia ws. budżetu
Reklama
Reklama