Griezmann is on fire

– Pokazaliśmy francuskiego ducha – mówi Antoine Griezmann. 25-letni napastnik jest nowym bohaterem gospodarzy turnieju.

Publikacja: 28.06.2016 17:40

Griezmann is on fire

Foto: Archiwum

„Jest coś radośnie dziecięcego w zachowaniu Griezmanna. To było widać, gdy szalał ze szczęścia po golach strzelonych Irlandii. Szeroki uśmiech, błysk w jasnoniebieskich oczach, spontaniczne i czułe świętowanie z kolegami z zespołu. Jego bramki przerwały zły sen Trójkolorowych, dzięki nim stał się bohaterem całej Francji. Potwierdzeniem tego była reakcja publiczności, gdy niemal cały stadion w Lyonie śpiewał »Griezmann is on fire«, czyli nieoficjalny hymn Euro i Irlandii Północnej" – czytamy w poniedziałkowym wydaniu „L'Equipe" zatytułowanym „Uwolnieni". Francuski dziennik umieścił na okładce zdjęcie biegnącego w ekstatycznej radości Griezmanna, którego próbuje dogonić Olivier Giroud. Drużyna Didiera Deschampsa wygrała 2:1 i awansowała do ćwierćfinału turnieju.

– Nie czuję się wybawcą – powiedział tuż po spotkaniu napastnik Atletico Madryt. Wiele w jego słowach skromności i kurtuazji, bo gdyby nie błysk geniuszu 25-latka Francja mogłaby być już poza Euro. Trudno sobie wyobrazić, co oznaczałoby to dla gospodarzy turnieju. A takie widmo nad Trójkolorowymi wisiało od początku meczu. W spotkaniu 1/8 finału z Irlandią zespół Deschampsa jeszcze na dobre nie ruszył do gry, a już stracił gola. Wszystko przez błąd Paula Pogby, który we własnym polu karnym wpadł na napastnika Irlandczyków Shane'a Longa i powalił go na ziemię. Rzut karny wykorzystał Robbie Brady. Francuzi do szatni schodzili przy akompaniamencie gwizdów – zawodzili nie tylko w niedzielne popołudnie, rozczarowują od początku Euro, nie grają jak jego faworyci.

Ogień w zespole Trójkolorowych rozpalił w drugiej połowie Griezmann. Między 58. a 61. minutą strzelił dwa nietuzinkowe gole, które dały Francuzom awans do następnej fazy. Tym samym ostatecznie zerwał z łatką tego, który miał być liderem zespołu, ale ciężaru nie umie dźwignąć. W całym turnieju uzbierał trzy trafienia – po raz ostatni reprezentant Francji strzelił co najmniej trzy gole na mistrzostwach Europy w 2004 r. Był nim Zinedine Zidane. – Co takiego powiedział nam trener w przerwie? Byśmy w końcu się trochę ruszyli – śmiał się na pomeczowej konferencji Griezmann. – Tak naprawdę zmieniliśmy nieco taktykę i dzięki temu wygraliśmy – stwierdził Francuz.

Taktyka, o której mówił Griezmann, to przesunięcie 25-latka ze skrzydła do ataku. Na co dzień w klubie Griezmann gra właśnie jako środkowy napastnik i w tej roli jest najbardziej pożyteczny. We francuskich mediach od początku tygodnia toczy się dyskusja, czy Deschamps nie powinien uczynić z niego typowego snajpera także w trakcie Euro. Na razie upiera się, że gracz Atletico przynosi mu więcej korzyści jako skrajny pomocnik. – Rozmawiałem o tym z trenerem. Pytał mnie, w jakim miejscu na boisku czuję się najlepiej. Odpowiedziałem, że zagram tam, gdzie będzie mnie potrzebował, a ja i tak zrobię wszystko co w mojej mocy – dodał piłkarz.

Francja podniosła się z kolan i wciąż może marzyć o złocie. – To dla mnie nic nowego. Takie sytuacje przez cały sezon przeżywałem w Atletico, kiedy wygrywaliśmy minimalnie, po golach strzelonych w końcówkach meczów. Wyszarpywaliśmy zwycięstwa. W reprezentacji jest podobnie. W drugiej połowie pokazaliśmy prawdziwą drużynę Francji. Chcemy, żeby tak grała. Pokazaliśmy francuskiego ducha – zakończył.

W ćwierćfinale Francja zmierzy się ze zwycięzcą poniedziałkowej rywalizacji Anglia – Islandia.

[email protected]

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"