Ich główną zaletą jest szybkość zbierania danych – są one gromadzone w ciągu kilku godzin. W Polsce internetowy wskaźnik inflacji konsumenckiej opracowało CASE – Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych – i po pół roku obserwacji może się podzielić wstępnymi wnioskami.
Ceny online versus ceny offline
Okazuje się, że strategie cenowe dla tych samych produktów różnią się w internecie i w sklepach stacjonarnych. Brytyjski urząd statystyczny na podstawie dziewięciomiesięcznej analizy cen żywności i napojów bezalkoholowych zaobserwował, że skumulowany spadek cen w sklepach tradycyjnych wyniósł 2,5 proc., podczas gdy spadek cen w internecie wyniósł 6,7 proc. Podobne obserwacje, tylko dotyczące elektroniki, płyną z amerykańskiej analizy Digital Price Index firmy Adobe2. Zakumulowany spadek cen telewizorów kupowanych internetowo w okresie luty 2015–luty 2016 wyniósł 20,3 proc. w porównaniu z 15 proc. podanymi przez urząd statystyczny w USA.
Badania wskazują, że możemy wyróżnić trzy typy relacji między cenami offline i online. Po pierwsze, może to być stałe przesunięcie, w którym zmiany poziomu cen online mogę mieć tendencje do wyprzedzania zmian w poziomie cen poza internetem, co zaobserwowano we Francji. Po drugie, mogą się one charakteryzować różną siłą zmian. To znaczy, że ceny online mogą reagować silniej bądź słabiej niż te obserwowane w sklepach stacjonarnych, co pojawiało się w danych z Kolumbii. Wreszcie trzecią obserwowaną zależność można określić jako zbieżność, gdy ceny online i offline zachowują się podobnie, notując czasem krótkookresowe odchylenia, co obserwowano w Stanach Zjednoczonych.
Skąd różnice?
Intuicyjnie oczekuje się, że ceny tych samych produktów powinny się zachowywać tak samo, niezależnie od miejsca sprzedaży; widzimy jednak, że tak nie jest. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w wielu czynnikach; warto wspomnieć o trzech z nich.
Po pierwsze, chodzi o odmienną specyfikę zakupów online i offline. Osoby wybierające się do sklepu tradycyjnego decydują się na pewien koszt: wysiłek oraz czas potrzebny na dotarcie. Dlatego, będąc na miejscu, są bardziej skłonne do zakupu. W internecie można się przenieść z jednego sklepu do drugiego jednym kliknięciem – i nic nie kupić. Z kolei, patrząc od strony sprzedawcy, łatwiej i szybciej można zmienić ofertę czy wygląd sklepu online i jednocześnie szybciej dostosować się do zmian trendów na rynku. Z drugiej strony w sklepach stacjonarnych można oddziaływać na różne zmysły klientów (wzrok, słuch, zapach, dotyk), podczas gdy w sklepach online to głównie wzrok. Warto też wspomnieć, że przeciętny konsument online jest zazwyczaj młodszy i bardziej zamożny od przeciętnego konsumenta w ogóle.