Ożywienia w budownictwie ciągle nie widać

Spada produkcja budowlano-montażowa. W efekcie cierpią firmy m.in. z branży budowanej, materiałów budowlanych i transportowej.

Publikacja: 18.08.2016 12:02

Spadek o 11,9 proc. produkcji budowlano-montażowej odnotowany w Polsce w I półroczu, wobec wzrostu o

Spadek o 11,9 proc. produkcji budowlano-montażowej odnotowany w Polsce w I półroczu, wobec wzrostu o 1 proc. rok wcześniej ma negatywny wpływ na wyniki wielu giełdowych spółek.

Foto: 123rf

Spadek o 11,9 proc. produkcji budowlano-montażowej odnotowany w Polsce w I półroczu, wobec wzrostu o 1 proc. rok wcześniej ma negatywny wpływ na wyniki wielu giełdowych spółek. Co gorsza, niewiele wskazuje na to, aby szybko nastąpiła poprawa. Z najnowszego raportu firmy audytorsko-doradczej KPMG oraz Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa wynika, że firmy z branży budownictwa infrastrukturalnego patrzą w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Wykonawcy wskazują na wciąż trudne warunki współpracy z zamawiającymi z sektora publicznego. Niska rentowność zamówień powoduje z kolei brak wystarczających środków na inwestycje w innowacje, co utrudnia firmom m.in. konkurencję na rynkach zagranicznych.

Spadek produkcji budowlano-montażowej, zwłaszcza obserwowany w segmencie kolejowym i miejskim, ma negatywny wpływ na ZUE. Zarząd zwraca uwagę na opóźnienia w realizacji programów unijnych przewidzianych na lata 2014–2020, a właściwie na brak przygotowania do wykorzystania tych środków. – Również przeciągające się wdrożenie nowych krajowych procedur przetargowych przyczyniło się do wstrzymania dużych projektów infrastrukturalnych, dofinansowanych ze środków UE – twierdzi Wiesław Nowak, prezes ZUE. Dodaje, że efektem tego jest mniejsza liczba realizowanych kontraktów na rynku infrastruktury oraz ich niższa wartość. To z kolei powoduje rozdrobnienie portfela zamówień spółki, co nie pozostaje bez wpływu na przeroby i wysokość osiąganych marż. Zarząd ZUE podjął działania, które mają ograniczyć wpływ tych czynników na wyniki grupy do minimum, m.in. poprzez poszukiwanie zleceń na innych rynkach, w tym zagranicznych.

Spółka, biorąc pod uwagę obecną sytuację w budownictwie infrastrukturalnym, poprawy spodziewa się w połowie przyszłego roku. – Do końca roku zapowiadane jest ogłoszenie m.in. przetargów kolejowych o wartości około 6 mld zł. Trwają postępowania przetargowe dwustopniowe, ogłoszone jeszcze przed wyborami parlamentarnymi – informuje Nowak. Dodaje, że jest szansa na rozstrzygnięcie części z nich. Roboty budowlane na tych kontraktach mogłyby rozpocząć się jednak dopiero w I połowie 2017 r. Jednocześnie zarząd ZUE zapewnia, że sytuacja grupy jest stabilna. Jej portfel zamówień wynosi obecnie około 668 mln zł. W oczekiwaniu na duże zlecenia od PKP PLK spółka zwiększa aktywność za granicą i rozwija działalność handlową na bazie przejętej w ubiegłym roku firmy Railway. Liczy także na kontrakty w segmencie infrastruktury energetycznej.

Nie wszędzie spadki

Michał Wuczyński, prezes Awbudu, przekonuje, że spadek produkcji budowlano-montażowej nie przekłada się w negatywny sposób na działalność grupy. Jako przykład podaje brak istotnej korelacji pomiędzy stanem koniunktury a osiąganymi przez Awbud obrotami. W I kwartale były one wyższe niż rok temu. Zdaje sobie jednak sprawę, że rynek jest wymagający. Mimo to perspektywy rozwoju grupy ocenia dobrze. – Mamy powody sądzić, że przyjęta przez nas strategia oparta na specjalizacji w sektorach charakteryzujących się stosunkowo wyższą marżą się sprawdza. Liczę więc, że wartość portfela zamówień przekroczy na koniec roku 300 mln zł – to znacząca różnica w porównaniu z 2015 r. – mówi Wuczyński.

Jego zdaniem, biorąc pod uwagę obecną sytuację grupy, potencjalny wzrost produkcji budowlano-montażowej (niezależnie od tego, czy nastąpi jeszcze w tym roku czy w przyszłym) może oznaczać dodatkowy bodziec do rozwoju. – Cały czas pracujemy nad tym, aby pozyskiwać kolejne kontrakty. Lepsza koniunktura może tylko nam w tym pomóc – twierdzi Wuczyński.

Również w Budimeksie spadek produkcji budowlano-montażowej w Polsce nie przełożył się na wyniki grupy. Spółka tłumaczy, że w segmencie autostrad i dróg ekspresowych, według GUS, nastąpił wzrost o 14 proc., licząc rok do roku. To z kolei ma dużo większy wpływ na kondycję grupy niż mocne spadki w segmencie kolejowym i hydrotechnicznym.

– Poprawa produkcji budowlano-montażowej powinna nastąpić w roku przyszłym i zależy głównie od rozstrzygania infrastrukturalnych przetargów publicznych. Co do wpływu na wyniki, warto dostrzec zależność między dynamicznym wzrostem produkcji i prawdopodobnym wzrostem presji na marże – mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik prasowy Budimeksu. Przyznaje, że część produkcji budowlanej, jakiej grupa spodziewała się w tym roku, przesunie się na rok przyszły. W efekcie w całym 2016 r. Budimex odnotuje mniejszy wzrost, niż pierwotnie zakładał. Jego zdaniem o tegorocznych wynikach będą też decydowały takie czynniki, jak liczba i wartości rozstrzyganych przetargów oraz ceny materiałów i robocizny. W II półroczu Budimex nie spodziewa się jednak istotnych zmian w tych obszarach w porównaniu z I półroczem.

Rośnie znaczenie eksportu

Spadek produkcji budowlano-montażowej ma kluczowe znaczenie dla wielu firm zajmujących się wytwarzaniem i handlem materiałami budowlanymi. Był to jeden z czynników powodujących pogorszenie kondycji Radpolu. Firma zanotowała zwłaszcza mocny spadek sprzedaży wyrobów z segmentu ciepłowniczego i wodno-kanalizacyjno-gazowego, co było rezultatem braku wystarczającego popytu na rynku. Gorsze były też marże. Radpol z problemami charakterystycznymi dla całego rynku próbuje sobie radzić poprzez wzrost eksportu, ograniczenie kosztów, wdrożenie programu eliminacji strat oraz upłynnienie zbędnych aktywów.

Podobnie postępują inne firmy. Duże znaczenie odgrywa zwłaszcza sprzedaż realizowana na rynki zagraniczne. MFO, największy w Polsce producent tzw. zimnogiętych profili stalowych, około 50 proc. wyrobów kieruje na eksport. Firma odnotowuje też duży eksport pośredni. Poza tym jej krajowi odbiorcy większość swoich produktów kierują za granicę. – Dlatego oceniam, że rynek na nasze wyroby rośnie, a nie się kurczy. Sytuacja w Polsce ma oczywiście znaczenie i poprawa popytu na rynku krajowym jeszcze mocniej wpłynęłaby na nasze i tak bardzo dobre wyniki – ocenia Tomasz Mirski, prezes MFO. Uważa, że sytuacja w Polsce się poprawi i będzie to spowodowane zarówno inwestycjami infrastrukturalnymi, związanymi z programami unijnymi, jak i poprawą sytuacji w gospodarstwach domowych.

Mirski informuje, że ten rok zapowiada się dla spółki bardzo dobrze. Jego zdaniem może to być kolejny rekordowy rok zarówno pod względem wolumenu, jak i wyników. To m.in. efekt skutecznie wprowadzanej strategii sprzedaży opartej na dywersyfikacji produktowej i rynkowej. – Wzrost cen stali w I półroczu pozytywnie wpłynie na nasze wyniki. Cały rok 2015 był pod presją obniżek, więc odbicie cen w I połowie 2016 r. bardzo korzystnie wpłynęło na rynek – twierdzi Mirski.

Ferro, producent i dystrybutor armatury sanitarnej i instalacyjnej, podaje, że produkcja budowlano-montażowa nie ma dla spółki tak istotnego znaczenia jak popyt konsumpcyjny oraz poziom PKB odnotowywane w Polsce i rynkach eksportowych. Na sprzedaż produktów grupy w głównej mierze wpływają inwestycje odtworzeniowe (remonty). W ocenie zarządu do tego segmentu trafia 75–80 proc. armatury firmy i około 50 proc. produktów instalacyjnych. – Dobre wyniki finansowe I półrocza pokazują, że popyt w tym segmencie był stabilny. Ludzie remontują mieszkania i oczekujemy, że wraz ze wzrostem dochodów skłonność do remontów będzie się zwiększać – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro. Dodaje, że spółka podejmuje działania prosprzedażowe i umacnia pozycję lidera w Czechach, Rumunii i na Słowacji. W Polsce oczekuje pozytywnego wpływu programu 500+, który powinien zachęcać do podejmowania decyzji remontowych. Dla wyników grupy istotne znaczenia mają także kursy głównych walut i koszty surowców.

Mniejsze przewozy kruszyw

– Spadek produkcji budowlano-montażowej dla kolejowych przewoźników towarowych oznacza m.in. mniejsze przewozy kruszyw i materiałów budowlanych, jednej z podstawowych grup towarowych grupy PKP Cargo. Przewozy w tym segmencie w I kwartale 2015 r. stanowiły 15 proc. całej pracy przewozowej grupy, a w I kwartale 2016 r. już tylko 10 proc. – informuje Michał Wyciślik z biura prasowe PKP Cargo. Dodaje, że mniejsze przewozy materiałów budowlanych i kruszyw wynikają m.in. z niskiego stopnia realizacji inwestycji drogowych i kolejowych. Firma liczy jednak, że w najbliższym czasie segment ten zacznie rosnąć.

Ponadto grupa poszukuje nowych zleceń. Oprócz podpisanych niedawno dużych umów m.in. z Eneą i Grupą Azoty po I kwartale rosły przewozy węgla kamiennego, paliw płynnych i kontenerów. – Za zwyżki w tym ostatnim odpowiada m.in. dynamiczny rozwój przewozów kontenerów koleją z Chin do Europy w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku – podaje Wyciślik.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza