Niedawno minęło 25 lat od uzyskania niepodległości przez Ukrainę, a od blisko 2,5 roku krajem rządzi „postmajdanowa" ekipa. Gospodarka naszego wschodniego sąsiada nadal jest w kiepskim stanie, ale przynajmniej jej kondycja przestała się gwałtownie pogarszać. Jest więc podobnie jak na froncie w Donbasie – źle, ale (już? jeszcze?) nie katastrofalnie. System oligarchiczny, mimo tylu wstrząsów, których kraj doświadcza, nadal pozostaje stabilną osią ukraińskiej polityki i gospodarki.
Oznaki stabilizacji
Dobrą rzeczą, jaką można napisać o ukraińskiej gospodarce, jest to, że pod względem technicznym wyszła już ona z długoletniej recesji. PKB wzrósł w II kwartale o 1,3 proc. w porównaniu z takim samym okresem zeszłego roku i o 0,6 proc. w stosunku do pierwszego kwartału. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się w tym roku wzrostu gospodarczego wynoszącego 1,5 proc., po spadku PKB w 2015 r. aż o 9,9 proc. Średnia inflacja ma wyhamować w tym roku do 15,1 proc. z 48,7 proc. w poprzednim. Oczywiście prognozy te są obarczone bardzo dużym elementem niepewności. Nie wiadomo np., czy rosyjska armia lub wspierani przez nią separatyści nie ruszą z ofensywą i nie zdewastują dalszych obszarów Ukrainy, jak to już zrobili z częścią Donbasu. Ale można powiedzieć, że bez rosyjskiej ingerencji gospodarka ma szansę wyjść na prostą.
Sytuacja na rynkach finansowych nie skłania jednak do optymizmu. O ile kurs hrywny był dosyć stabilny od maja do połowy sierpnia, o tyle później ukraińska waluta znów zaczęła gwałtownie słabnąć wobec dolara. Wcześniej i tak już straciła blisko 70 proc. do amerykańskiej waluty. Na ukraińskich granicach nasilają się prowokacje, a MFW wstrzymuje się od kilku miesięcy z wypłatą kolejnej transzy pomocy finansowej (z pakietu liczącego łącznie 17,5 mld USD). Narodowy Bank Ukrainy uspokaja, że krajowi nie grozi kryzys płatniczy, ale rynek CDS (instrumentów ubezpieczających przed niewypłacalnością dłużnika) ocenia ryzyko bankructwa Ukrainy na podobnym poziomie jak Wenezueli.
– W tym roku sytuacja gospodarcza na Ukrainie nieco się ustabilizowała, co przełożyło się na notowania hrywny oraz tempo inflacji. Jednakże na początku sierpnia doszło do ponownego wzrostu napięcia na linii Ukraina–Rosja i ukraińska waluta znalazła się pod presją – mówi „Parkietowi" Miroslav Novak, analityk instytucji płatniczej Akcenta.
– Hrywna pozostaje w długoterminowej bessie do głównych walut. Chociaż jej notowania przebiegają powyżej historycznego dna, to na razie nie ma oznak zmiany trendu na wzrostowy. Warto zwrócić uwagę na fakt, że kursy zarówno EUR/UAH, jak i USD/UAH kształtują się powyżej środka miesięcznej świecy z lutego 2015 r. To oznaka utrzymującej się słabości ukraińskiej waluty. Pewne nadzieje można wiązać z przełamanym krótkoterminowym trendem wzrostowym na tych parach – mówi „Parkietowi" Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.