Reklama

Gratka dla koneserów

Dzisiejsze limuzyny Mazdy spod znaku „6" zachwycają obłościami i płynnymi kształtami, jednak ich poprzedniczka, pierwsza Mazda 626, to klasyczny „kanciak", ale jakże piękny i ponadczasowy.

Aktualizacja: 06.02.2017 15:40 Publikacja: 14.10.2016 16:09

Ta Mazda 626 liczy sobie 37 lat, ale ma tylko 100 km przebiegu!

Ta Mazda 626 liczy sobie 37 lat, ale ma tylko 100 km przebiegu!

Foto: Archiwum

Mazda Motor Corporation została założona w roku 1920 przez Jujiro Matsuda w mieście Hiroszima, które jest siedzibą firmy do dziś. Zaczynała, jeszcze pod szyldem Toyo Cork Kogyo, od produkcji obrabiarek, potem pojawił się skromny trzykołowiec nazwany Mazda-go – hybryda motocykla i auta, stworzona bardziej do przewozu towarów niż ludzi. Mimo trudnych początków maluch odniósł sukces i dał nazwę całej marce. Prace nad produkcją pierwszego samochodu osobowego z prawdziwego zdarzenia rozpoczęto w drugiej połowie lat 30., ale przerwała je wojna i powrót do formy nie był szybki.

Mazda swój pierwszy samochód osobowy zaprezentowała światu dopiero w roku 1960; był to model R360 – malutki, dwudrzwiowy, ale czteroosobowy sedan, napędzany 16-konnym benzynowym silnikiem o pojemności 0,4 litra. Dla odradzającej się z ruin Japonii ten samochodzik, z niewielkim apetytem na paliwo, rzędu 3 l/100 km, był rozwiązaniem idealnym.

Dziś Mazda to jedna z szybciej rozwijających się marek, której zawdzięczamy popularyzację silnika Wankla. Rozwiązanie to debiutowało w 1963 roku w niemieckim NSU, ale nie zrobiło światowej kariery. Wyjątkiem jest Mazda, która pomysł Felixa Wankla przez lata udoskonalała. Silnik z wirującym tłokiem wyróżnia się stosunkowo małymi rozmiarami i masą, prostą konstrukcją, niewielkimi wibracjami, cichą pracą, osiąga też wysokie prędkości obrotowe. Trafił do sportowego modelu RX-7 a teraz napędza też jego następcę – RX-8.

Nie znajdziemy go jednak w limuzynach. Najsłynniejszą z nich jest Mazda 626, w ojczyźnie zwana Capella. Produkowana przez 23 lata (1979–2002), doczekała się pięciu generacji, potem zastąpił ją oferowany obecnie model 6. Pierwsza odsłona bardzo szybko zyskała uznanie fachowców i samych kierowców. Doceniano jej jakość, brak awaryjności, świetne osiągi i komfort oraz wyposażenie, choćby spryskiwacze reflektorów i elektrycznie sterowane lusterka – w 1979 roku nie było to normą.

Poszukując pierwszej generacji 626, zwłaszcza w dobrym stanie, natkniemy się na pewne kłopoty, jednak są wyjątki. Jeden z nich widzą państwo na fotografiach z portalu www.gieldaklasykow.pl. To egzemplarz z pierwszego roku produkcji, z przebiegiem zaledwie 100 km, jak spod igły, a przy tym w kapitalnym zestawieniu kolorystycznym. Napędzany 90-konnym silnikiem benzynowym 2.0 wóz pochodzi ze szwajcarskiej kolekcji Heinza Macchi. Cena jest adekwatna do wyjątkowości samochodu – 99 000 zł, i zapewniam, że decydując się na ten zakup, nie przepłacimy.

Reklama
Reklama
Parkiet PLUS
Mikołajkowy prezent dla kredytobiorców od RPP. Ale nie dla deponentów
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Parkiet PLUS
Czy polskie społeczeństwo w sferze finansowej postępuje uczciwie?
Parkiet PLUS
Inwestorzy nie boją się o obligacje deweloperów
Parkiet PLUS
Konsumpcja zaczyna hamować wzrost oszczędności
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Parkiet PLUS
Po dwóch latach Europejska Emerytura dała ponad 30-proc. stopę zwrotu
Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama