Fed coraz ostrzejszy, rynki spokojne

Wszystko wskazuje na to, że proces redukowania bilansu Rezerwy Federalnej, wynoszącego ponad 4 bln USD, nie wywoła wstrząsu na rynkach finansowych.

Publikacja: 08.04.2017 16:14

Rozmowy Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem mogą mieć duży wpływ na rynki finansowe.

Rozmowy Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem mogą mieć duży wpływ na rynki finansowe.

Foto: Archiwum

Działania i deklaracje banków centralnych wciąż przykuwają uwagę inwestorów, ale ich reakcje są wyjątkowo spokojne, szczególnie w kontekście zapowiadanego przez Fed rozpoczęcia ograniczania sumy bilansowej.

Normalizacja w amerykańskiej polityce pieniężnej

GG Parkiet

Jeszcze zanim inwestorzy zdążyli przetrawić liczne deklaracje przedstawicieli Rezerwy Federalnej, które sypały się obficie w poprzednim tygodniu, pojawiły się nowe, istotne wątki dotyczące amerykańskiej polityki pieniężnej. Okazją ku temu była publikacja protokołu z poprzedniego posiedzenia Fedu. Wynikało z niego dość jasno, że wśród decydentów panowała zgodność co do tego, że jeszcze w tym roku należy zacząć redukować sumę bilansową banku centralnego. Do tej pory perspektywa tej operacji nie była aż tak jednoznacznie określona, a myślenie o niej stanowiło źródło obaw znacznie poważniejszych niż postępujące powoli podwyższanie stóp procentowych. Trudno się temu dziwić, mając w pamięci, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat bilans Fedu wzrósł za sprawą skupu obligacji i innych aktywów z niespełna biliona do 4,5 bln USD. Wszystko wskazuje jednak na to, że proces jego redukowania nie wywoła wstrząsu na rynkach finansowych, a strach przed jego rozpoczęciem nie zdążył narobić zamieszania. Fed próbuje rozładować związane z tym napięcie, zapewniając, że operacja będzie przeprowadzana w sposób przewidywalny i ostrożny, w formie pasywnej, co oznacza, że będzie się ograniczała do zaniechania reinwestowania środków pochodzących z wykupu zapadających papierów. Można więc przypuszczać, że cały ten proces będzie trwał równie długo, jak pompowanie bilansu w poprzednich latach, a w razie perturbacji zawsze będzie można nim sterować, w zależności od sytuacji na rynkach i w gospodarce. To oczywiste, że pośpiech nie będzie w tej kwestii wskazany i świadomość tego faktu towarzyszyła inwestorom od dawna, łagodząc obawy. Nie jest jednak oczywiste, w jaki sposób zmniejszanie bilansu Fedu będzie skorelowane z cyklem podwyższania stóp procentowych. Logiczne wydawałoby się jego spowolnienie. Być może wspomniany wcześniej szum wynikający z wypowiedzi przedstawicieli Fedu, w którym słychać było głosy o możliwości dokonania czterech podwyżek w tym roku, z jednej strony miał być testem dla rynków, z drugiej zaś miał tworzyć przestrzeń do wycofania się z bardziej radykalnych deklaracji, co nie zakłócając cyklu podwyżek, mogłoby tworzyć wrażenie łagodzenia podejścia.

To na razie tylko spekulacje, a tym, co jest bardziej uchwytne, są reakcje inwestorów na to, czego się dowiedzieli. Dollar Index od końca marca niewzruszenie trzyma się okolic 74 pkt i publikacja treści protokołu Fedu nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Kurs euro nieco wyraźniej poszedł w dół dopiero w miniony czwartek, ale to nie efekt informacji zza oceanu, lecz deklaracji Mario Draghiego, który stwierdził, że nie widzi powodu, by odchodzić od dotychczasowej luźnej polityki EBC. Potwierdził więc wcześniejsze stanowisko i dał odpór sugestiom Jensa Weidmanna z Bundesbanku, który dostrzega potrzebę ograniczenia skali programu skupu obligacji. Niepokoju nie widać było w przypadku walut rynków wschodzących, których notowania od środy zmieniały się w bardzo niewielkim zakresie. Nic szczególnego się nie działo na rynku obligacji skarbowych. Spadkowa tendencja rentowności amerykańskich dziesięciolatek wyhamowała po publikacji protokołu z posiedzenia Fedu, ale nie poszła w górę, oscylując wokół 2,33 proc., czyli poziomu najniższego od końca lutego. Tylko przez chwilę bardziej nerwowo było na Wall Street, gdzie w środę pod koniec dnia indeksy poszły w dół. Ostatecznie spadki nie były duże, sięgając 0,2–0,3 proc., a już w czwartek zostały skorygowane. W przypadku S&P 500 i Dow Jonesa korekta przechodzi w trwający od ośmiu sesji ruch boczny, nie sygnalizując chęci pogłębienia zniżki. W kontekście amerykańskiego rynku akcji interesującym wątkiem są pojawiające się już kolejny raz opinie przedstawicieli Fedu o jego przewartościowaniu. Na razie są one przez inwestorów ignorowane, ale mogą wpłynąć jeśli nie na pogorszenie nastrojów, to co najmniej na wyhamowanie ochoty na bicie kolejnych rekordów.

Surowce ruszają w górę

Miniony tydzień na rynku surowcowym zaczął się spadkowo, ale ta tendencja szybko uległa zmianie. CRB Indeks po poniedziałkowej sporej zniżce z powodzeniem kontynuował ruch w górę. Od połowy marca zyskał 2,5 proc., trudno więc mówić o hossie, ale jest szansa na wędrówkę w kierunku górnego ograniczenia trwającej prawie rok konsolidacji. Wiele zależeć będzie w tej kwestii od sytuacji na rynku ropy naftowej. Jej notowania odrabiają konsekwentnie straty po niedawnym kilkutygodniowym załamaniu. Cena WTI zbliża się do 52 USD za baryłkę, a pokonanie tego pułapu oznaczałoby powrót do obszaru równowagi, w której przebywała od połowy grudnia ubiegłego roku. W ramach podobnej konsolidacji poruszają się notowania miedzi. Wbrew obawom, związanym głównie z negatywnym wpływem amerykańskiej polityki pieniężnej, nieźle radziło sobie w ostatnich dniach złoto. Jego cena trzyma się nieznacznie powyżej 1250 USD za uncję. Być może pewną rolę grają tu obawy związane ze zbliżającymi się wyborami we Francji. Za sprawą zakłóceń dostaw z Australii, spowodowanych konsekwencjami cyklonu, o prawie 40 proc. poszły w górę notowania węgla.

W najbliższym czasie na sytuację na rynkach surowcowych mogą wpływać doniesienia z Chin, które planują stworzenie kolejnej dużej strefy ekonomicznej, z której powstaniem będzie się wiązała budowa mającej liczyć 130 mln mieszkańców aglomeracji. Brak reakcji na te informacje można wiązać z niepewnością dotyczącą przebiegu i efektów rozpoczynających się w czwartek rozmów Donalda Trumpa z prezydentem Chin. To wydarzenie, trochę pomijane przez rynki finansowe, może mieć bardzo istotne znaczenie zarówno polityczne, jak i gospodarcze nie tylko dla obu mocarstw. Echa wizyty chińskiego przywódcy w Stanach Zjednoczonych mogą w najbliższych dniach znaleźć odbicie na rynkach, choć trudno przewidzieć, jak się potoczą wydarzenia, szczególnie że problemów o newralgicznym znaczeniu w stosunkach amerykańsko-chińskich nie brakuje.

Zaskakująca siła WIG20

W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia indeks naszych największych spółek zyskał 3,6 proc., plasując się w grupie najmocniej zwyżkujących indeksów na świecie. Na pierwszy rzut oka można dopatrywać się wewnętrznych źródeł tej siły, szczególnie jeśli porównać zachowanie WIG20 z MSCI Emerging Markets, który wzrósł o zaledwie 0,1 proc., czy z lekko tracącymi na wartości S&P 500 i DAX. Jednak nasz indeks nie był całkiem osamotniony. By nie szukać zbyt daleko, moskiewski RTS poszedł w górę o 3,1 proc., a BUX o 2,9 proc. Ta zbieżność raczej nie jest przypadkowa i może sugerować istnienie jakiegoś wspólnego mianownika w postaci kapitału zagranicznego, który zainteresował się naszym regionem. Drugi trop to dziwny efekt kalendarzowy, także wspólny dla tych trzech indeksów, ale szczególnie mocno widoczny w przypadku WIG20. Ostatnia marcowa sesja, w trakcie której stracił on 1,5 proc. i znalazł się wyraźnie poniżej 2200 pkt, sugerowała pogłębienie spadkowej korekty. Tymczasem pierwsza sesja kwietnia, miesiąca rozpoczynającego II kwartał, przyniosła nagłą odmianę i skok w górę o 2 proc. Być może kolejni gracze z zagranicy dostrzegli okazję w postaci taniejących warszawskich blue chips, których indeks także w I kwartale wyróżniał się skalą zwyżki. Teza ta nie znajduje co prawda potwierdzenia w obrotach, które były raczej skromne, ale o dobrym postrzeganiu naszego rynku świadczy też umacniający się złoty i zniżkująca rentowność polskich obligacji skarbowych. Warto też zwrócić uwagę, że poprawa nastrojów nie objęła segmentu warszawskich małych i średnich spółek. mWIG40 i sWIG80 zyskiwały do czwartku po kilka dziesiątych procent.

W gronie największych firm wyróżniały się akcje JSW, które poszły w górę o prawie 20 proc., i papiery KGHM, zwyżkujące o 11 proc. Oprócz surowcowych czempionów do łask powróciły także walory największych banków oraz akcje PZU. Sytuacja może jednak dynamicznie się zmieniać, o czym świadczy choćby wcześniej obserwowana zmienność nastrojów w odniesieniu do walorów naszych rafinerii oraz przedstawicieli sektora energetycznego.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie