Biopaliwa budzą kontrowersje

Projekt nowelizacji ustawy o biokomponentach dodawanych do paliw jest pozytywnie oceniany przez Orlen i Lotos. Zastrzeżenia do niego mają Wratislavia-Biodiesel, Unimot i Onico.

Aktualizacja: 11.11.2017 11:14 Publikacja: 11.11.2017 10:36

W Polsce podstawowym biokomponentem dodawanym do oleju napędowego jest ten powstający na bazie rzepa

W Polsce podstawowym biokomponentem dodawanym do oleju napędowego jest ten powstający na bazie rzepaku.

Foto: Archiwum

Kilkanaście dni temu Rada Ministrów przyjęła projekt zmian do ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Ma on za zadanie dostosować polskie prawo do przepisów unijnych dotyczących jakości benzyn i olejów napędowych oraz promować stosowanie energii ze źródeł odnawialnych. W projekcie określono m.in. nowe wartości tzw. narodowego celu wskaźnikowego (NCW), czyli minimalnego udziału biokomponentów w paliwach ciekłych.

Zgodnie z propozycją w przyszłym roku ma on wzrosnąć z obecnych 7,1 do 7,5 proc. W 2019 r. powinien sięgnąć 8 proc., a rok później 8,5 proc. Faktycznie udział biokomponentów w paliwach będzie jednak mniejszy, gdyż w polskim prawie wprowadzono tzw. współczynnik redukcyjny, który będzie funkcjonował w latach 2018–2019. Dzięki temu dla firm paliwowych obciążenia związane z realizacją NCW w najbliższych dwóch latach mają pozostać bez zmian.

Ma być też zachowany dotychczasowy poziom krajowej produkcji biokomponentów. Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że w 2016 r. wyprodukowano w Polsce 375 tys. ton biopaliw. Dla porównania w tym czasie konsumpcja oleju napędowego wyniosła prawie 13 mln ton, a benzyn około 4 mln ton.

Kompromis pomiędzy sektorami

Pozytywnie projekt nowelizacji ustawy ocenia PKN Orlen. Zwraca uwagę, że zawiera on liczne regulacje, które od dłuższego czasu koncern postulował wprowadzić. – W pierwszej kolejności wskazać należy na spodziewany korzystny wpływ na rynek paliwowy takich mechanizmów jak tzw. obligatoryjny blending kwartalny (mieszanie paliw z biokomponentami – red.) czy opłata zastępcza (pozwoli na częściową realizację NCW poprzez uiszczenie określonej opłaty – red.). Przyczynią się one z jednej strony do zmniejszenia kosztów realizacji NCW, z drugiej zaś do zwiększenia rzeczywistej ilości biopaliw zużywanych w transporcie w Polsce – twierdzi biuro prasowe PKN Orlen. Spółka uważa, że zawarte w projekcie poziomy NCW, współczynników redukcyjnych i opłaty zastępczej są wynikiem kompromisu pomiędzy kilkoma sektorami polskiej gospodarki. Proponowane przepisy mają być bardziej przyjazne dla branży paliwowej niż te, z którymi miała ona do czynienia w przeszłości.

Orlen obecne sankcje za brak realizacji NCW uważa za zbyt surowe. W efekcie pozytywnie ocenia zawartą w projekcie ustawy próbę ich zracjonalizowania. W nowych regulacjach nie upatruje potencjalnych przyczyn wzrostu kosztów swojej działalności. – Uważamy, że projektowane regulacje mogą poprawić warunki konkurencji na krajowym rynku paliw ciekłych. Skorzystają na tym wszystkie firmy paliwowe obecne na polskim rynku, które rzetelnie przygotowywały się do realizacji NCW na nowych zasadach, zapowiadanych od dawna przez Ministerstwo Energii – przekonuje spółka.

Kary do dalszej dyskusji

Grupa Lotos dostrzega w projekcie nowelizacji pożądany przez przemysł rafineryjny kierunek zmian, mający na celu ograniczanie kosztów związanych z realizacją NCW. – Szczególnie istotne są zapisy przybliżające poziom NCW w latach 2018–2019 do poziomu możliwego do realizacji za pomocą blendingu biokomponentów do paliw ciekłych. Branża liczy na domknięcie procesu legislacyjnego jeszcze w tym roku, tak by proponowane rozwiązania legislacyjne mogły zacząć obowiązywać od początku 2018 r. – informuje biuro komunikacji Grupy Lotos.

Zdaniem spółki przyjęte rozwiązania w zakresie NCW, współczynników redukcyjnych i opłaty zastępczej są efektem kompromisu. Lotos przypomina, że na skutek ograniczenia działalności szarej strefy nastąpiło zwiększenie ilości sprzedawanych w Polsce paliw, co skutkuje zwiększeniem zapotrzebowania na biokomponenty, a więc i zwiększeniem kosztów realizacji NCW. W rezultacie Lotos w tym roku musi kupić ich więcej niż rok temu. Podobnie może być w 2018 r.

– Kara za brak realizacji NCW, pomimo istotnego zmniejszenia jej poziomu w przedmiotowym projekcie ustawy, nadal pozostanie na poziomie skrajnie wysokim i wymaga dalszej dyskusji na temat jej obniżenia. Nie jest to jednak dla nas sprawa priorytetowa do rozstrzygnięcia przy aktualnej nowelizacji, gdyż w pełni realizujemy nasze zobowiązania wynikające z NCW – twierdzi Lotos. Przedstawiciele firmy dodają, że koszty związane z realizacją NCW uzależnione są od wielu czynników regulacyjnych i rynkowych, zmiennych w czasie. W ich ocenie w latach 2018–2019 proponowane regulacje mogą stabilizująco wpływać na koszty realizacji NCW. Z kolei cele na 2020 r. są już na tyle ambitnym wyzwaniem, że wymagają dalszych rozmów z udziałem resortu energii.

Konieczne są duże zmiany

Krytyczniej do nowych przepisów podchodzą przedstawiciele Wratislavii-Biodiesel, spółki specjalizującej się w produkcji biokomponentów. Chce ona w I kwartale 2018 r. przeprowadzić publiczną emisję akcji. Firma krytykuje zwłaszcza regulacje dotyczące podatków. W jej ocenie zapisana w projekcie nowelizacji ustawy o biokomponentach stawka podatku VAT na zakup oleju rzepakowego powinna się znaleźć w ustawie podatkowej. – Wprowadzenie stawki 5 proc. w ustawie o biokomponentach i biopaliwach, a nie w ustawie podatkowej, rodzi bardzo poważne konsekwencje odpowiedzialności podatkowej dla producentów biokomponentów – mówi Grzegorz Ślak, prezes Wratislavii-Biodiesel. W związku z tym postuluje, aby nową stawkę zawrzeć w ustawie podatkowej. Krytykuje też wprowadzenie opłaty zastępczej. Zauważa, że celem stosowania biopaliw jest ograniczenie emisji CO2.

– Nie można rozwiązać problemu ograniczenia emisji CO2 i sprowadzać go do wprowadzenia opłaty zastępczej, bo wówczas kwestia stosowania biopaliw ulega wypaczeniu – twierdzi Ślak. Jego zdaniem powinno się zwrócić uwagę, aby biopaliwa były produkowane z takich surowców, aby emisyjność była jak najmniejsza, a nie szukać sposobów, aby obejść produkcję biopaliw poprzez substytuty, które nie mają nic wspólnego z czystym powietrzem. Ślak uważa, że jeżeli w sposób jasny ureguluje się kwestie podatkowe, to proponowane zmiany nie będą mieć wpływu na wyniki Wratislavii-Biodiesel.

W ocenie Unimotu specjalizującego się w handlu paliwami, prądem i gazem projekt nowelizacji budzi wiele wątpliwości pod względem poprawnego i należytego wykonania obowiązków zapisanych w ustawie. Spółka krytykuje zmianę definicji paliw ciekłych, brak określenia metody oznaczania zawartości biowęglowodorów w paliwach czy niejasności dotyczące tworzenia zastawu rejestrowego ustanawianego na rzecz banku w związku z realizacją NCW.

Unimot negatywnie ocenia również proponowany przez rząd termin wprowadzania nowych regulacji. – Wprowadzenie przepisów na półtora miesiąca przed ich egzekwowaniem daje podmiotom z branży paliw niewiele możliwości do przygotowania się do ich poprawnej realizacji. Największym wyzwaniem dla niezależnych importerów jest brak własnej infrastruktury i konieczność korzystania z zewnętrznych baz paliwowych, tylko częściowo przystosowanych do realizacji obowiązków związanych z blendowaniem paliw – mówi Robert Brzozowski, prezes Unimotu.

Dodaje, że proponowane regulacje dotyczące NCW i obowiązkowego blendingu mogą spowodować, że w II i III kwartale przyszłego roku podaż oleju napędowego będzie sztucznie ograniczana. W ocenie Unimotu odczują to przede wszystkim końcowi klienci, ponieważ zmiany przepisów mogą skutkować wzrostem cen. – Usługa blendowania jest obecnie świadczona tylko w niektórych bazach paliwowych w Polsce, w związku z czym możliwy jest wzrost opłat za tę usługę, jak również dodatkowych kosztów powstałych przy transporcie i magazynowaniu biokomponentów na te bazy – twierdzi Brzozowski.

Dla Onico, specjalizującego się w handlu paliwami, najważniejszą sprawą jest równomierne obciążenie nowymi wymogami wszystkich uczestników rynku. Spółka zwraca uwagę, że teoretycznie na wszystkie firmy nałożono takie same obowiązki. Praktycznie jednak nowe wymagania (szczególnie obowiązkowe poziomy blendowania) są łatwiejsze do spełnienia dla firm mających własne terminale paliwowe i rozbudowaną sieć dystrybucji paliw.

– Dla takich importerów jak Onico proponowane zmiany stanowią większe wyzwanie organizacyjne i finansowe i dlatego też powinny być rozłożone w czasie – uważa Marcin Wiśniewski, biotrader Onico. Szacuje, że nowe regulacje spowodują dla grupy wzrost kosztów o około 6–8 USD na tonie sprzedawanych paliw. Firma jest w trakcie analiz, jak wpłynie to na jej wyniki finansowe.

[email protected]

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza