Zagraniczne spółki dały zarobić

Giełda › Zdecydowana większość firm z zagranicy notowanych na GPW jest bardzo mało płynna, ale te, którymi da się swobodnie handlować, przyniosły w ostatnich trzech latach zaskakująco dobre stopy zwrotu.

Publikacja: 29.07.2018 14:45

Zagraniczne spółki dały zarobić

Foto: Bloomberg

GG Parkiet

O zagranicznych spółkach na GPW przeważa opinia, że pasują do naszego rynku jak kwiatek do kożucha. Rzeczywiście, sporo spółek spoza Polski notowanych jest u nas tylko na zasadzie dual listingu, gdzie GPW nie jest głównym rynkiem i obroty ich akcjami nie są duże. Skrajnym przypadkiem jest hiszpański Santander, który musi być notowany ze względu na wymóg KNF. Ten bankowy gigant jest wart aż 325 mld zł, ale w całym 2017 r. na GPW właściciela zmieniły jego akcje warte... 3 mln zł (średnio 10 tys. zł na sesję).

Problemem niska płynność...

GG Parkiet

Takich zagranicznych spółek, których akcjami handluje się w symbolicznym stopniu albo wręcz w ogóle, jest znacznie więcej. Wśród nich są chińskie JJ Auto i Fenghua, które przyniosły inwestorom wielkie straty i nie wywiązywały się z obowiązków informacyjnych (GPW zawiesiła handel ich akcjami). Słabo wypadły też niektóre ukraińskie spółki, które licznie debiutowały na GPW kilka lat temu (m.in. Westa, Sadovaya), praktycznie nie handluje się też akcjami bułgarskich Euroholdu, Sopharmy i Starhedge. Podobnie jest z rosyjskim Exillon Energy (wykluczonym niedawno z GPW), estońskim Olympic Entertainment czy sporymi spółkami, takimi jak brytyjski Provident i niemiecki Talanx. W przypadku tych spółek sesja bez jakiegokolwiek handlu nie jest czymś niezwykłym.

GG Parkiet

Jest jednak grono firm, których płynność jest na tyle przyzwoita, że pozwala drobnym inwestorom na swobodny handel. Wśród nich są przede wszystkim Kernel i AmRest, notowane w mWIG40, oraz MOL, CEZ, UniCredit, Prairie Minging, Asbis, Agroton, mniejsze obroty są akcjami Immofinanz, Avia AM Leasing czy IMC i Ovostaru. Wzięliśmy pod lupę osiem najbardziej płynnych z tego zestawienia.

GG Parkiet

Okazuje się, że trzyletnie stopy zwrotu z inwestycji w nie są całkiem niezłe. Najwięcej, pomimo zawirowań na Ukrainie, dał zarobić Asbis (275 proc.), dystrybutor sprzętu IT. Zarejestrowany w Hiszpanii AmRest, prowadzący sieć restauracji w Europie, i Agroton, ukraińska spółka rolnicza (dotknięta wojną na wschodzie tego kraju) przyniosły aż 160-proc. zyski. Węgierski MOL, jeden z największych koncernów petrochemicznych w Europie Środkowej, zyskał 60 proc., a Prairie Mining, australijska firma planująca budowę kopalni węgla na Lubelszczyźnie, przyniosła 43-proc. stopę zwrotu. Czeska grupa energetyczna CEZ wyceniana na 52 mld zł (nieco więcej od PKO BP) dała 34 proc. zysku, a ukraiński holding rolniczy Kernel – 24 proc. Jedyną firmą, która w tym czasie przyniosła stratę, jest włoski UniCredit. Finansowy gigant miał problemy kapitałowe i musiał nawet sprzedać akcje Pekao, jednej ze swoich najbardziej dochodowych spółek. Dla porównania WIG zyskał przez ostatnie trzy lata tylko 15 proc. W tym roku stopy zwrotu z akcji naszej ósemki również są w większości dodatnie, z wyjątkiem Agrotonu (-24 proc.) i Prairie Mining (-12 proc.). Indeks szerokiego rynku stracił 6 proc.

GG Parkiet

Niektóre zagraniczne firmy wypłacają dywidendy. Liderem pod tym względem, z powodu profilu działalności, jest CEZ, którego stopy dywidendy były jednymi z najwyższych na GPW – regularnie sięgały 7–8 proc. (w tym roku było 6 proc.). Niezłe stopy zapewniał też Asbis (3–6 proc.), MOL (3–4 proc.), mniejsze zaś UniCredit i Kernel (po ok. 2 proc.). W przypadku dywidend z zagranicznych firm inaczej wygląda rozliczenie się z fiskusem od tego dochodu (otrzymuje się kwotę brutto i trzeba to zrobić samemu).

...ale duże znaczenie mają też regulacje.

– Inwestując w spółki zagraniczne notowane na GPW, zwróciłbym uwagę przede wszystkim na dwa aspekty. Pierwszym z nich jest niska płynność wielu walorów, ale to jest problem prawie całego polskiego rynku. Drugim istotnym aspektem jest reżim prawny, w którym dana spółka funkcjonuje. Ten zaś definiuje prawa akcjonariuszy, które mogą w znaczący sposób różnić się od spółek krajowych. Nieco spokojniej można podchodzić do podmiotów z krajów Unii Europejskiej, dużo więcej uwagi poświęcić należy inwestycjom w spółki zarejestrowane w USA i innych krajach – mówi Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life. Na własnej skórze przekonali się o tym akcjonariusze Novej KBM, słoweńskiego banku, oraz CEDC, zarejestrowanego w USA producenta alkoholi. Akcje obu tych spółek zostały... umorzone.

GG Parkiet

Ale funkcjonowanie w innym systemie prawnym może także różnicować obowiązki informacyjne i ich zakres. – Ponadto dużo trudniej śledzić jest informacje z rynków, na których spółka funkcjonuje, chociaż nie jest to niewykonalne. W przypadku inwestorów instytucjonalnych dużym ograniczeniem może być również brak odpowiedniego researchu i pokrycia spółek przez analityków oraz czasem ograniczona możliwość kontaktu z przedstawicielami spółki – zwraca uwagę Hajdamowicz.

To właśnie dlatego zdecydowana większość zagranicznych spółek wycenianych jest z istotnym dyskontem wobec średniej na rynku czy grupy porównawczej. Do tego dochodzi wspomniana niska płynność. – To ogranicza atrakcyjność inwestycji w te podmioty – mówi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisena. Zwraca również uwagę na to, jak zagraniczne spółki komunikują się z rynkiem, a z tym bywa bardzo słabo, o czym świadczą chińskie JJ Auto i Fenghua, które przestały komunikować się z rynkiem parę miesięcy po debiucie. Problemy w tym zakresie mają też mniejsze spółki ukraińskie (Westa, Coal Energy, Agroton, KSG Agro).

– Standardem moim zdaniem powinno być to, by spółka zagraniczna notowana na GPW, miała dział relacji inwestorskich, w którym przynajmniej jedna osoba mówi po polsku lub miała agencję relacji inwestorskich. Dobrze, jeśli spółka spotyka się z inwestorami i przygotowuje prezentacje po wynikach, co pomaga rozjaśnić wyniki. Z pewnością kontakt z działem lub agencją relacji inwestorskich może pomóc w lepszym rozeznaniu tego, co się dzieje w spółce. W przypadku firm spoza Polski trudniej dotrzeć do różnego rodzaju informacji. Kiedy chcemy poznać sytuację w branży, można właśnie szukać informacji na ten temat np. w prezentacjach wynikowych liderów danych branż na rynkach zagranicznych – dodaje Namysł.

Jednak zagraniczne spółki głównie rozliczają się w innych niż złoty walutach. Zdaniem ekspertów to nie powinien być problem. – Warto to jednak każdorazowo brać pod uwagę przy okazji oceny skutków ekonomicznych zdarzeń mających wpływ na wyniki spółki. Zasada jest zbliżona jak w przypadku polskich spółek z dużą ekspozycją walutową w bilansie – mówi Hajdamowicz.

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza