W tym samym czasie wskaźnik MSCI Emerging Markets, zawierający spółki z 24 krajów wschodzących, urósł „tylko" o 213 proc. (mimo że lepiej sobie radził w pierwszych czterech latach). W tym samym czasie WIG20 zyskał w jeszcze mniejszym stopniu, bo zaledwie o 165 proc.
Jednak w tym roku indeks polskich blue chips zachowuje się nieco lepiej niż MSCI Emerging Markets – od stycznia stracił 8 proc., a indeks rynków rozwijających się o 5 pkt proc. więcej (w ujęciu 12-miesięcznym oba wskaźniki prezentują się bardzo podobnie). Zdecydowanie lepiej radzą sobie rynki rozwinięte, które od początku roku zyskały prawie 3 proc. (wobec wspomnianej 13-proc. przeceny indeksu MSCI EM).
Fatalnie w WIG20 w tym roku wypadły spółki energetyczne (Tauron, Energa i PGE stracili 40 proc., 34 proc. i 17 proc.) i surowcowo-wydobywcze (JSW 29 proc., KGHM 22 proc.). Kiepsko poradzili sobie też Eurocash, Orange i Alior, które zostały przecenione o 22 proc., a także CCC, które straciło 19 proc. Tylko dwie spółki sporo wzrosły – CD Projekt aż o 87 proc., a Lotos o 33 proc. Na plusie są też PGNiG (5 proc.) i PZU (1 proc.). MR