Dlaczego Indykpol sprzedał w tym roku dwa zakłady?
Zdecydowaliśmy, że skoncentrujemy się na mięsie indyczym. W tym tygodniu wyjaśniam to również moim pracownikom w specjalnym liście. Dotychczas produkowaliśmy zarówno kurczaka, jak i indyka. Jednak problem w naszej branży polega na tym, że kurczaka w Europie produkują tak gigantyczne koncerny międzynarodowe, że my nigdy nie mielibyśmy szansy ich dogonić. W Polsce w zasadzie jedyną firmą, która może z nimi konkurować skalą produkcji, jest Cedrob. Wszystkie pozostałe firmy są tak małe, że jeżeli my, będąc trzecią największą firmą w Polsce, mamy produkcję 10 razy mniejszą niż konkurenci europejscy, to gonienie ich nie ma sensu.
Dlaczego ściganie się z konkurencją nie ma sensu?
Zagrożenie polega na tym, że pierwszy duży kryzys w branży spowoduje, że my jako firma z polskim kapitałem i sprzedająca większość asortymentu w Polsce wypadniemy z rynku, a tymczasem koncerny chińskie, tajskie czy amerykańskie, zarabiając jeszcze na innych rynkach, w kryzysowym roku spokojnie utrzymałyby swoje oddziały w Polsce na tzw. „kroplówce". Polskiemu producentowi kryzys na polskim rynku grozi natomiast bankructwem. Dlatego wyszedłem z założenia, że jak coś robić, to robić dobrze. Mieliśmy dwa wyjścia, albo sprzedać firmę, albo przeorganizować produkcję.
Byliby chętni do kupna Indykpolu?