Od października pełnił pan obowiązki prezesa Aliora, a we wtorek KNF wyraziła zgodę na objęcie stanowiska prezesa. Czy cele strategiczne banku zmienią się?
Podtrzymujemy główne cele i wskaźniki finansowe w strategii do 2020 r. Zwrot z kapitału, czyli ROE, powinien sięgnąć 14 proc. To realny poziom, mimo że wymogi kapitałowe i obciążenia banków rosną. Nie spodziewamy się, że stopy procentowe wzrosną o 0,25 pkt proc., choć pierwotnie taka podwyżka była wpisana w założenia. Podtrzymujemy także, że uda się osiągnąć pozostałe cele zapisane w strategii, takie jak 39-proc. wskaźnik kosztów do dochodów, 4,5 proc. marży odsetkowej netto i 1,7 proc. kosztów ryzyka. Niektóre z nich mogą być nawet przebite.
W ostatnich latach wasz bank był jednym z najszybciej rosnących na rynku. Czy realne jest zwiększanie portfela kredytów brutto o zapowiadane wcześniej 5–6 mld zł rocznie?
To ambitne założenie, ale wykonalne. Z naszej perspektywy ważniejszym celem będzie osiągnięcie w 2020 r. zakładanego ROE i odpowiednich współczynników kapitałowych, niż osiągnięcie 5–6 mld zł wzrostu w każdym z dwóch najbliższych lat. Część naszego portfela, szczególnie ta przejęta z BPH, będzie się teraz nieco szybciej spłacać, chodzi o niektóre kredyty korporacyjne. To będzie wymagać mocno zwiększonej sprzedaży.
Dlatego nastąpi czas na podjęcie decyzji czy większy nacisk położyć na wzrost wolumenów czy na utrzymanie rentowności. Moglibyśmy wprawdzie sprzedawać więcej kredytów korporacyjnych i hipotecznych niż robimy to teraz, ale musiałoby się to odbyć kosztem rentowności, bo mocniej konkurowalibyśmy z największymi bankami mającymi nieco niższe koszty finansowania. Chcemy rosnąć, ale nie kosztem rentowności.