Ostatnie dni przyniosły dość wyraźne zróżnicowanie sytuacji na parkietach. Wynikało ono z niepewności, głównie związanej ze zbliżającą się kolejną rundą rozmów amerykańsko-chińskich oraz dotyczącej przyszłych działań Fedu, nie licząc kolejnych napięć geopolitycznych, których źródłem tym razem jest turecka ofensywa w Syrii.
Wall Street pogłębia korektę
Z jednej strony mieliśmy niewielkie, ale jednak pogłębienie spadkowej korekty na Wall Street, z drugiej zaś wyraźne zwyżki indeksów na głównych parkietach europejskich oraz nieco mniejsze na emerging markets. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia S&P 500 zniżkował co prawda tylko o 0,5 proc., ale handel na nowojorskim parkiecie odbywał się w nerwowej atmosferze. Pierwsze dni tygodnia przyniosły zdecydowane spadki i zejście indeksu poniżej 2900 punktów. Kolejne sesje stały pod znakiem odrabiania strat, ale także nieudanej próby ataku na 2950 punktów. Przyszły kierunek ruchu jest wysoce nieprzewidywalny i zależy głównie od przebiegu rozpoczętych w czwartek rozmów między przedstawicielami amerykańskiej administracji a chińską delegacją, której przewodniczy wicepremier Liu He. Inwestorzy liczą przynajmniej na zawieszenie broni, czyli powstrzymanie sporu przed dalszą eskalacją wojny handlowej, ale ryzyko niepowodzenia jest spore.
Niepokoju nie widać jednak na większości pozostałych parkietów. DAX do czwartku zyskiwał 1,3 proc., mimo braku wyraźnych sygnałów poprawy sytuacji w niemieckiej gospodarce i decyzji Światowej Organizacji Handlu upoważniającej USA do nałożenia na towary z Unii Europejskiej ceł o wartości do 7,5 mld dolarów. Indeks zdołał utrzymać się nieznacznie powyżej 12 tys. punktów i w przypadku załagodzenia amerykańsko-chińskich relacji, wydaje się mieć szansę na kontynuację ruchu w górę. Kolejnym zagrożeniem dla takiego scenariusza może być kwestia brexitu, dla której wciąż nie widać szans na umowę. Na razie jednak inwestorzy się tym nie bardzo przejmują, licząc zapewne na kolejne przesunięcie terminu rozwiązania problemu.
Powstrzymana została spadkowa korekta na rynkach wschodzących, choć tutaj sytuacja była dość zróżnicowana. ETF na MSCI Emerging Markets zyskiwał do czwartku 0,2 proc., broniąc się przed zejściem poniżej 41 punktów. Tu kierunek ruchu wyznaczają zmiany notowań amerykańskiej waluty. Pierwsza połowa minionego tygodnia była pod tym względem niezbyt korzystna. Sytuację poprawiło dynamiczne osłabienie dolara w czwartek, umożliwiając 1-proc. zwyżkę MSCI EM. Po trzech tygodniach spadków, mocniej w górę poszedł indeks w Szanghaju, zwyżkując o 1,5 proc. i broniąc się przed zejściem poniżej 2900 punktów. Pod kreską tydzień kończyła jednak spora część parkietów azjatyckich, a także indeksów giełd naszego kontynentu.
Marazm w Warszawie
Miniony tydzień przyniósł jedynie niewielkie zmiany na warszawskim parkiecie i wyhamowanie impetu spadkowej korekty. Perspektywy nadal jednak są niepewne, a o rozwoju sytuacji najpewniej przesądzą nastroje na światowych giełdach oraz na rynku walutowym. W trakcie pierwszych czterech sesji tygodnia WIG20 zyskał symboliczne 0,1 proc., trudno więc mówić o odreagowaniu po 3-proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia oraz poprawie nastawienia inwestorów. Wśród blue chips najmocniej taniały walory dystrybutorów dóbr konsumpcyjnych i części banków. Mocną przecenę kontynuowały papiery Dino i LPP. Te pierwsze do czwartku traciły ponad 4 proc., walory zaś odzieżowego potentata zniżkowały o 2 proc. W obu przypadkach można mówić o realizacji zysków, w odniesieniu zaś do LPP także o kontynuacji wyprzedaży po publikacji rozczarowujących wyników finansowych.