W gronie blue chips przed przeceną uchroniły się walory jedynie kilku spółek. Po byczej stronie przekraczającą 5 proc. zwyżką wyróżniały się akcje Asseco. Trzeba jednak mieć na względzie, że dość spektakularny skok nastąpił po serii trwających od końca października ubiegłego roku zniżek. Spadkowicze dominowali jednak zarówno pod względem ilościowym, jak i skali przeceny. Po 16 proc. w dół szły papiery Mercatora i CCC. W tym pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z reakcją na mocno rozczarowujące wyniki za czwarty kwartał. Spółka, która w czasie pandemii osiągała spektakularne zyski, obecnie zaczyna ponosić straty. W odniesieniu do CCC nie pojawiły się żadne cenotwórcze informacje. Spadki tej skali zdarzyły się poprzednio w listopadzie ubiegłego roku i w październiku 2020 r. O niemal 9 proc. zniżkowały akcje LPP, tu jednak można mówić raczej o realizacji zysków, ponieważ notowania od kilku tygodni trzymały się historycznych rekordów. Inwestorzy posiadający akcje firm energetycznych doznali szoku po informacji o zamiarze pozyskania przez PGE 3,2 mld zł z emisji akcji. Identyczny krok, tylko na mniejszą skalę (0,7 mld zł), szykuje także Enea. Ostatecznie do czwartku akcje PGE traciły jedynie nieco ponad 4 proc., ale w najgorszym momencie spadek sięgał niemal 13 proc. Paradoksalnie, mocniej, bo o ponad 10 proc., zniżkowały papiery Tauronu, a walory Enei szły w dół o 9 proc. Sięgający niemal 10 proc. skok notowań akcji Allegro nie okazał się sygnałem przełomowym. Do czwartku skorygowany został on o niemal 7 proc. Mamy więc powrót do trendu bocznego. Optymistyczne jest powstrzymanie tendencji spadkowej, co może wskazywać na wyczerpywanie się potencjału podażowego. Walory największych banków i PZU zniżkowały po 2–3 proc., z wyjątkiem akcji Pekao, które traciły jedynie 1 proc.
Z nieco mniejszymi spadkami mieliśmy do czynienia w segmencie małych i średnich firm. mWIG40 zniżkował o 2,8 proc. Dwukrotnie w ostatnim czasie podejmowane próby sforsowania przez byki poziomu 5500 punktów okazały się nieudane. sWIG80 do czwartku szedł w dół o 2,4 proc. Wśród średniaków także dominowały niedźwiedzie, które nie dały rady zepchnąć w dół notowań zaledwie kilku spółek. Spadkowiczom przewodziły walory Asbisu, od sierpnia znajdujące się w fazie korekty. Do czwartku potaniały o prawie 16 proc., bez działania żadnych istotnych informacji. O ponad 14 proc. w dół szły papiery Ten Square Games po informacji o rozpoczęciu procesu sprzedaży sporego pakietu przez głównych akcjonariuszy. Indeksowi mocno ciążyły zniżkujące akcje mBanku i Aliora oraz taniejące o niemal 2 proc. walory ING BSK. Spośród najmniejszych spółek najmocniej, bo aż o ponad 18 proc., zniżkowały akcje Astarty. Z poważniejszej przeceny zdołały wydobyć się natomiast walory Kernela, tracąc ostatecznie niespełna 1 proc. WIG-Ukraina szedł w dół o prawie 9 proc.
Ropa najdroższa od ośmiu lat
Na giełdach towarowych dzieje się wciąż sporo, ale uwagę przykuwa rozwój sytuacji na rynku ropy naftowej, gdzie od siedmiu tygodni trwa rajd w górę. Surowcowy CRB Index po prawie 2-proc. zwyżce jest na poziomie najwyższym od końca 2014 r. Do czwartku notowania europejskiej ropy Brent zyskiwały 1,5 proc., momentami przekraczając 89 dolarów za baryłkę, co oznacza osiągnięcie poziomu najwyższego od prawie ośmiu lat. Od lokalnego dołka z pierwszych dni grudnia ubiegłego roku surowiec podrożał o ponad jedną czwartą. Podobnie było w przypadku amerykańskiej WTI, której notowania zwyżkowały o niecały 1 proc., nieznacznie przekraczając 85 dolarów za baryłkę, lokując się także najwyżej od jesieni 2014 r., choć chwilowo podobny do obecnego poziom osiągnięty został również w październiku ubiegłego roku. Od grudniowego dołka zwyżka sięga niemal 29 proc. Można dopatrzyć się kilku powodów tej silnej tendencji wzrostowej. Jednym z nich jest zmniejszenie się obaw związanych z konsekwencjami ekspansji omikrona. Mimo ogromnej liczby zakażeń nie paraliżuje życia w takim stopniu jak poprzednie warianty. Są sygnały słabnięcia koniunktury gospodarczej, ale jeszcze nie na tyle poważne, by budzić obawy o spadek popytu na ropę. W ostatnich dniach doszły do tego informacje o perturbacjach związanych z napięciami w sytuacji geopolitycznej, między innymi o atakach na instalacje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i groźbie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jest możliwe, że po uspokojeniu sytuacji politycznej powrócą obawy dotyczące nadwyżki podaży nad popytem, jednak na razie przeważa bycze nastawienie. Goldman Sachs spodziewa się, że pod koniec roku Brent może kosztować 100 dolarów za baryłkę. Uśrednione prognozy analityków są mniej radykalne i mieszczą się w przedziale od 73 do 82 dolarów na koniec roku. W każdym razie ropa nadal będzie przyczyniać się do utrzymania wysokiej inflacji na świecie. Spośród pozostałych surowców energetycznych uwagę zwraca 8-proc. przecena notowań gazu ziemnego. O niecałe 2 proc. w górę poszły ceny węgla.
Trwa dobra passa metali przemysłowych. O 2,5 proc. zwyżkowały notowania kontraktów terminowych na miedź, które przy nieco mniejszych niż poprzednio wahaniach powróciły zdecydowanie powyżej 450 centów za funt, a więc do poziomu najwyższego od października ubiegłego roku. Tendencja wzrostowa utrzymuje się siódmy tydzień z rzędu, więc wydaje się mieć trwalszy charakter. Poza długoterminowymi prognozami przewagi popytu nad podażą korzystnie wpływa na ceny metalu luzowanie polityki pieniężnej przez Chiny, które są największym odbiorcą miedzi. O około 1,5 proc. w górę szły ceny aluminium. Bycze nastroje dominowały na rynku metali szlachetnych. Ceny palladu i platyny rosły po około 9 proc., sygnalizując próbę wyjścia w górę z kilkutygodniowego trendu bocznego, ale z ogłoszeniem trwałej zmiany kierunku ruchu trzeba jeszcze chyba trochę poczekać. O 1,3 proc. w górę szły notowania złota, zbliżając się momentami do 1850 dolarów za uncję. Trwająca od połowy grudnia ubiegłego roku łagodna tendencja wzrostowa zdaje się więc przyspieszać, w czym pomaga wzrost napięć geopolitycznych na świecie oraz niewielki spadek notowań dolara. O ponad 7 proc. drożało srebro. Mocne zwyżki widoczne były w przypadku zdecydowanej większości surowców rolnych. Pszenica drożała 7 proc., podobnie było z owsem. Notowania kukurydzy i soi zwyżkowały po około 2 proc.