Inflacja traci impet. Teraz los deponentów w rękach członków RPP

Ceny rosną coraz wolniej, co oznaczałoby zwiększanie liczby depozytów dających realny zysk. Oznaczałoby – gdyby nie fakt, że Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl obniżek stóp procentowych. Za nią pójdą banki, które zetną oprocentowanie lokat.

Publikacja: 11.05.2025 17:56

Inflacja traci impet. Teraz los deponentów w rękach członków RPP

Foto: Adobe Stock

Zacznijmy od inflacji. Według wstępnych danych GUS w kwietniu wyniosła ona 4,2 proc. r./r., poniżej rynkowego konsensusu na poziomie 4,3 proc. W ujęciu miesięcznym ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,4 proc.

– To kolejny sygnał, że presja inflacyjna słabnie, a dezinflacja może stopniowo się utrwalać – podkreśla Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.

Jak zauważają analitycy Goldmana Sachsa, wzrost cen w podskładnikach koszyka konsumenckiego był ogólnie łagodny. Główny wkład w spadek wartości głównej pochodził ze spadków o 1,4 pkt proc. i 3,6 pkt proc. w składnikach żywności i paliw transportowych, które spadły odpowiednio do +5,3 proc. r./r. i -8,3 proc. r./r. – Według naszych szacunków inflacja bazowa spadła z oficjalnej wartości +3,6 proc. r./r. w marcu do +3,2 proc. r./r. w kwietniu – stwierdzili.

– Inflacja wyraźnie znajduje się w trendzie spadkowym – już w lipcu, za sprawą efektu bazy (wysokie odczyty w tych samych miesiącach rok temu), powinna spaść do poziomu około 3 proc. Zbliżamy się też do wakacji, gdy spadki cen produktów sezonowych zwykle wyhamowują wzrost cen żywności – choć jeszcze w kwietniu ceny żywności wzrosły o 0,8 proc. – zauważa Paweł Majtkowski, analityk eToro.

Inflacja CPI jest zatem coraz bliższa średniemu oprocentowaniu depozytów, które w marcu wyniosło 4,05 proc., minimalnie więcej niż w lutym (4,04 proc.). Ale deponenci nie mają się z czego cieszyć. Główna stopa procentowa NBP, po obniżce w środę o 0,5 pkt proc., wynosi już 5,25 proc. I banki na pewno będą starały się zachować dotychczasowy od niej odstęp. A to zapewne nie koniec obniżek.

Czytaj więcej

Młodzi Polacy mają najmniej zaległych długów i chcą oszczędzać

4,25 proc. do końca roku

– W polityce monetarnej wchodzimy w obszar dużej stabilności inflacji i stóp procentowych na poziomie umiarkowanym (wyższym tylko o około 1,5–2,0 pkt proc. niż w strefie euro) – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Według jego prognoz oczekiwany WIBOR trzymiesięczny w roku 2025 to 4,75 proc. wobec 5,75 proc. w roku 2024; Inflacja CPI w kw. II 2025 r. to 3,9 proc. wobec 3,6 proc. w roku 2024. Stopa referencyjna NBP może być stabilna w roku 2025, na poziomie 4,75 proc., z możliwością spadku do 4,25 proc. w roku 2026.

Andrzej Gwiżdż podkreśla, że decyzja RPP to dostosowanie do nowego otoczenia inflacyjnego, niekoniecznie początek pełnego cyklu. Inflacja CPI w kwietniu wyniosła 4,2 proc. r./r. i była nieznacznie niższa od oczekiwań. Wyhamowuje dynamika płac, spadają ceny surowców, a słabszy dolar obniża koszty importu.

– Dodatkowo coraz bardziej ostrożny konsument ogranicza presję popytową w gospodarce. RPP zareagowała na te zmiany, obniżając stopy, ale kolejne decyzje będą uzależnione od napływających danych. Kluczowa będzie lipcowa projekcja inflacji, która uwzględni już nowy poziom stóp. Zakładamy, że dalsze decyzje mogą zapaść dopiero po tej publikacji. W całym 2025 r. spodziewamy się łącznej obniżki stóp o 100–125 pkt baz. – przewiduje analityk Portu.

Według analityków Goldmana Sachsa Rada Polityki Pieniężnej dokona dodatkowych obniżek o 100 pkt baz. w ciągu roku, do poziomu 4,25 proc., a stopy procentowe osiągną poziom końcowy 3,50 proc. do II kw. 2026 r.

– Ta obniżka wydaje się być pierwszą z serii, które mogą mieć miejsce na kolejnych posiedzeniach RPP. Wyceny kontraktów FRA sugerują, że cykl obniżek stóp procentowych powinien się zakończyć na początku 2026 r. przy stopie referencyjnej na poziomie 3,50 proc., co oczywiście jest bardzo dobrą informacją dla kredytobiorców oraz emitentów obligacji, gorszą dla banków, obligatariuszy i oszczędzających na klasycznych produktach bankowych – zauważa Piotr Bawolski, CFA, dyrektor ds. klientów strategicznych, Michael/Ström Dom Maklerski.

A w bliższym terminie? Ekonomiści mBanku uważają, że cięcie stóp o 50 pkt baz. jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na czerwiec. Podobnego zdania są ekonomiści Banku Pekao i nie wykluczają jeszcze drobnych obniżek w II połowie roku, ale to nie jest ich scenariusz bazowy.

Potanieją kredyty

To wszystko dobre wiadomości dla kredytobiorców. Choć Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o obniżce stóp procentowych w środę, to niektórzy odczuli jej efekty już wcześniej. Wysokość stóp procentowych, a w szczególności stopy referencyjnej, ma wpływ na wskaźnik WIBOR, czyli oprocentowanie, na jakie banki są gotowe pożyczać sobie wzajemnie pieniądze – na okres trzech miesięcy (WIBOR 3M) lub pół roku (WIBOR 6M). To on jest podstawą oprocentowania większości kredytów w złotówkach, nie sama stopa procentowa ustalana przez RPP.

Wykresy pokazujące wysokość WIBOR od początku kwietnia zmierzają na południe. O ile 3 kwietnia 2025 r. WIBOR 3M wynosił 5,85 proc., o tyle 6 maja już tylko 5,35 proc. Jeszcze większe zmiany dotyczą WIBOR 6M. Z 5,73 proc. spadł do 5,03 proc.

– Kredytobiorcy, których oprocentowanie jest aktualizowane wedle stawki WIBOR z kwietnia, zjedli dopiero część ciastka. I będą musieli poczekać odpowiednio trzy lub sześć miesięcy, żeby je dokończyć. Oczywiście pod warunkiem że stawki WIBOR będą rzeczywiście dalej spadać i utrzymają się na niższym poziomie – tłumaczy Tomasz Bujański z zespołu wsparcia kredytów hipotecznych w ANG Odpowiedzialne Finanse.

W teorii taka obniżka zmniejszy ratę kredytu z oprocentowaniem zmiennym na kwotę 500 000 zł, o ok. 172 zł. – W praktyce w części przypadków rata spadnie jeszcze mocniej. Dotyczy to kredytów z oprocentowaniem opartym na stawce WIBOR 6M, która spadła już o 0,81 pkt proc. – podkreśla Jarosław Sadowski, dyrektor departamentu analiz Rankomat.pl. W rezultacie rata wspomnianego kredytu spadnie o 278 zł. Taka obniżka stóp procentowych nieco poprawi też dostępność kredytów hipotecznych. Zdolność kredytowa wzrośnie o ok. 5 proc. Jeśli ktoś na początku kwietnia mógł uzyskać kredyt na 500 000 zł, to po obniżce będzie to ok. 525 000 zł.

Depozyty idą w dół

Nie mają się natomiast z czego cieszyć deponenci. Paweł Majtkowski stwierdza to, co oczywiste: możemy spodziewać się spadku oprocentowania bankowych depozytów, co powoduje, że mimo spadku inflacji bankowe lokaty realnie będą przynosić swoim posiadaczom straty – podobnie jak miało to miejsce w ostatnich miesiącach. Nawet jeżeli w lipcu inflacja spadnie do 3 proc., to średnie oprocentowanie depozytów będzie niewiele wyższe. A na dodatek tę średnią „wyrabiają” głównie lokaty promocyjne – najczęściej dla nowych klientów. Standardowe depozyty w większości przypadków oprocentowane są znacznie poniżej średniej, a te ogólnodostępne – zwłaszcza lokaty Facto i oferta Inbanku – też zaraz pójdą w dół. W związku z prognozowanymi spadkami stóp procentowych banki już od pewnego czasu obniżają oprocentowanie lokat długoterminowych, preferując te krótkie – najbardziej trzymiesięczne. Średnie oprocentowanie lokat rocznych spadło już poniżej 4 proc., a dłuższych niż rok – nawet poniżej 3 proc. Lokat z oprocentowaniem od 7 proc. pozostało na rynku już tylko sześć. Podobnie będzie z promocyjnymi oprocentowaniami kont oszczędnościowych. Obecnie jeszcze cztery oferują odsetki od 7 proc. wzwyż – maksymalnie 8 proc.

Czyżby przyszedł czas na szukanie bardziej rentownych, ale za to bardziej ryzykownych instrumentów?

Oszczędzanie
Młodzi Polacy mają najmniej zaległych długów i chcą oszczędzać
Oszczędzanie
Ostatnia lokata oprocentowana na 8 proc. za chwilę przejdzie do historii
Oszczędzanie
Wydatki świąteczne mogą być powodem trudności finansowych
Oszczędzanie
Dane biją w RPP. W maju stopy w dół?
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Oszczędzanie
Obniżka stóp NBP coraz bliżej, podobnie jak depozytów
Oszczędzanie
Przestępcy wyłudzają dane za pomocą kampanii phishingowych, podszywając się pod banki