Jak to zrobić? Na przykład tak: od dziś, jeśli nie mamy zmywarki, przestajemy myć naczynia pod bieżącą wodą. I tak samo z zębami – od dziś woda do płukania w kubku, a nie lecąca z kranu przez cały czas mycia. Warto rozsądnie używać domowych pożeraczy prądu. Podium wygląda tak: złoty medal – płyta indukcyjna, srebrny – piekarnik elektryczny, brązowy – lodówka. tuż za podium są czajnik elektryczny i zmywarka.
A co jutro? Wymienić żarówki na oszczędne. Warto obejrzeć okna i sprawdzić, ile kosztuje wymiana na nowe, szczelne. Będą koszty? A propos kosztów, które na pewno przyjdzie nam ponieść. Według wyliczeń fachowców rodzina 2+2, która zużywa 200 kWh prądu miesięcznie, zapłaci rocznie rachunek wyższy o 220 zł niż rok wcześniej... Więc pewnie warto zadbać, by jak najmniej ciepła uciekało z naszego mieszkania nieszczelnymi oknami.
To dopiero początek listy możliwych oszczędności, sporo więcej konkretów na G2. Nieduże inwestycje, niewielkie zmiany w codziennych nawykach, drobne domowe przeróbki pomogą bez wstrząsów przetrwać najbliższą zimę i zauważalnie wspomogą nasze portfele. Warto popracować nad naszymi przyzwyczajeniami, bo nic nie wskazuje na to, by niedrogie prąd, gaz, ogrzewanie, ciepła woda miały kiedykolwiek wrócić.
A co robią inne nacje? Niemcy i Włosi już wiedzą, że tej zimy w ich mieszkaniach będzie chłodniej. Kolejne kraje przepraszają się z energią atomową.
We Francji na szeroką skalę poszukuje się zielonych technologii ogrzewania. W tym kraju wprowadzano latem zakaz korzystania z klimatyzacji w tych sklepach, w których drzwi są cały czas otwarte, zakazano podświetlanych reklam w miastach, w których mieszka mniej niż 800 tys. ludzi. Opozycja wzywa prezydenta Emmanuela Macrona, aby oszczędności zaczął od siebie i przestał oświetlać Pałac Elizejski. Tylko dzięki tym posunięciom Francuzi mają nadzieję do roku 2024 zaoszczędzić 15 proc. energii zużytej w 2019 roku. Od dawna rząd w Paryżu nagradza przedsiębiorstwa efektywnie wykorzystujące energię.