I to nie od jutra, bo to świetna wymówka, by nic nie zrobić, ale już od dziś, choć nie wszystkie pomysły można wprowadzić natychmiast. Ale jeśli zaczniemy szybko, to i szybko zobaczymy rezultaty. Bo – jak pisał niedawno w „Rzeczpospolitej” przedsiębiorca Ryszard Wojtkowski, „Doświadczenie uczy, że ludzie są gotowi na zdecydowane i bolesne reformy tylko wtedy, gdy mocno odczuwają kryzys”. Cytuje on Winstona Churchilla: „nie pozwólmy, aby dobry kryzys się zmarnował”. Zmiany w domowych przyzwyczajeniach, jakie proponujemy, bolesne ani kosztowne nie są.
Sporo miejsca poświęcamy młodym ludziom. Nie boją się brania pożyczek, mimo iż spora grupa narzeka na kiepskie dochody z pracy. Potrafią też zadbać o przyszłość, gdy powinie im się finansowa noga. 80 proc. ankietowanych mających od 18 do 34 lat zadeklarowało, że gdyby zabrakło im pieniędzy na opłacenie wszystkich rachunków, w pierwszej kolejności regulowaliby te, za które mogliby zostać wpisani do Krajowego Rejestru Długów, co mogłoby im utrudnić wzięcie pożyczki w przyszłości. Dla porównania – wśród przedsiębiorców taką deklarację złożyło 62 proc. ankietowanych.
Ponieważ zbliża się czas szukania przez studentów stancji, informujemy, że napotkają wyższe stawki za najem mieszkań – 26 proc. rok do roku. Ta podwyżka oraz wzrost kosztów życia spowodują pewnie, że wzrośnie zainteresowanie kredytami studenckimi. To najtańsza długoterminowa pożyczka. Prezentujemy też remanent dotyczący wakacji kredytowych.
I na koniec jeszcze jeden argument za tym, żeby poważnie podejść do oszczędzania. Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, ostrzega w naszej gazecie: „Polityka gospodarcza rządu znajduje się w cieniu przyszłorocznych wyborów parlamentarnych”, i przekonuje, że „Jako prawdziwą katastrofę traktować wypada w tych pożarowych warunkach brak możliwości wykorzystania stojących do dyspozycji dla Polski funduszy unijnych”.
Nie szczędźmy więc czasu, by dowiedzieć się, jak oszczędzać. Zapraszam do lektury.