Zdaniem Pawła Durjasza, głównego ekonomisty PZU, stopy procentowe będą podnoszone przynajmniej do czerwca równolegle ze wzrostem inflacji. – Podstawowa stopa NBP może sięgnąć 6 proc., choć wszystko zależy od wzrostu inflacji. Zakładamy, że od II poł. 2023 r. stopy NBP mogą być obniżane – twierdzi Paweł Durjasz.
Postawić na lokaty
Od ponad dwóch lat mamy do czynienia z bardzo zmienną sytuacją na rynkach finansowych, co powoduje, że posiadacze oszczędności mają spory problem z racjonalnym nimi zarządzaniem. – Pandemia spowodowała tąpnięcie na rynku akcji, wysoka inflacja doprowadziła do zmiany nastawienia w polityce pieniężnej i przyniosła przecenę obligacji, a do tego doszła rosyjska inwazja na Ukrainę. Ryzykowne akcje stały się jeszcze bardziej ryzykowne, a uznawane za bezpieczne fundusze dłużne przynoszą straty. W tych warunkach rolę bezpiecznej przystani przejmują niedoceniane do niedawna lokaty bankowe, choć i do nich należy podchodzić selektywnie – zauważa Tomasz Rzeski, Country Sales Manager oddziału Inbanku w Polsce.
I przypomina: od czasu globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2009 giełda nie cieszy się większą popularnością, niskie stopy procentowe nie zachęcały do trzymania pieniędzy w bankach, osoby o bardziej zasobnych portfelach chętnie inwestowały w nieruchomości, a najwięcej kapitału przyciągały uznawane za najbardziej bezpieczne fundusze papierów dłużnych.
Pandemia oraz jej gospodarcze i społeczne konsekwencje doprowadziły do potężnego, przekraczającego 40 proc. tąpnięcia na rynku akcji, a późniejsze dynamiczne odreagowanie okazało się krótkotrwałe. Od początku roku indeks największych spółek WIG20 traci prawie 10 proc. Ceny mieszkań poszły w górę tak mocno, że ich kupowanie nie jest już tak atrakcyjne i obarczone jest coraz większym ryzykiem. Skok inflacji zmusił Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych, co spowodowało przecenę obligacji i w konsekwencji fundusze dłużne przyniosły ich klientom straty sięgające nawet kilkunastu procent. – W tych warunkach do łask wracają lokaty bankowe, z których przez ponad dwa lata oszczędzający wycofywali kapitał. Mimo że ich oprocentowanie nie w pełni rekompensuje realną utratę wartości oszczędności, będącą konsekwencją wysokiej inflacji, to jednak okazują się formą najbardziej bezpieczną i zapewniającą niewielki zysk, oczywiście pod warunkiem znalezienia odpowiednio atrakcyjnej oferty – przypomina Tomasz Rzeski.
Stawki w górę
A na czele rankingu lokat są dwie promocyjne, 5-procentowe: na lokacie miesięcznej od Banku Nowego z Sanoka z maksymalną kwotą 10 tys. zł dla nowych klientów na sześć miesięcy i od Nest Banku na lokacie półrocznej, z maksymalną kwotą do 20 tys. zł dla klientów otwierających konto. W BFF Banku można na lokacie Facto uzyskać od 3,25 proc. na miesięcznej, przez 3,5 proc. na 3, 6 lub 9 miesięcy, 3,75 proc. od roku do 48 miesięcy, i wreszcie 4 proc. na 60 miesięcy. Warunków nie ma żadnych, minimalna kwota lokaty to 5000 zł, a ulokować można nawet do 12 milionów złotych. W Inbanku można założyć do ośmiu lokat po 50 tys. zł, a instytucja ta zaczęła preferować lokaty krótsze: najwięcej, 3,5 proc., oferuje na 12 miesięcy, powyżej – 2,5 proc., na 6 miesięcy – 3,25 proc., a na trzy – 3 proc.