Pieniądze w banku przynoszą ogromne realne straty

Obecna sytuacja inflacyjna preferuje inwestowanie w bezpieczniejsze klasy aktywów. W przypadku depozytów trzeba jednak wybierać między bezpieczeństwem a realną stratą. Przy marcowej inflacji wynosi ona 9,6 proc.

Publikacja: 07.04.2022 05:00

Pieniądze w banku przynoszą ogromne realne straty

Foto: Adobestock

O tym, że przy tak wysokiej jak teraz inflacji należałoby inwestować w bezpieczniejsze klasy aktywów, mówił niedawno dyrektor zespołu analiz NN TFI Bartłomiej Chyłek. Według niego dobrym wyborem na pozostałą część roku jest zainwestowanie nawet 60–70 proc. środków w fundusz stabilnego wzrostu. Ale Polacy preferują jeszcze bezpieczniejsze aktywa – bankowe depozyty. A te odwdzięczają się im rosnącą szybciej niż oprocentowania realną stratą.

Straszna inflacja

– Inflacja w marcu według wstępnego szacunku przekroczyła granicę 10 proc., osiągając 10,9 proc. To oznacza, że właściciele lokat tracą na nich rocznie aż 9,6 proc. – wylicza Paweł Majtkowski, analityk rynków eToro w Polsce.

Okazało się, że tarcza antyinflacyjna, obejmująca obniżki podatku VAT m.in. na paliwo, gaz ziemny i żywność, wywołała spadek inflacji tylko w jednym miesiącu – lutym. Choć tarcza nadal działa i obniża poziom inflacji, to jednak jest to w obecnej sytuacji mniej odczuwalne. Majtkowski, podkreślając, że tak wysoka inflacja oznacza, że Polacy na bankowych lokatach ponoszą rekordowe straty, wylicza: – Na rocznej lokacie bankowej założonej na początku kwietnia 2021 r. i zakończonej w marcu 2022 r. realna strata jej właściciela wyniosła 9,6 proc. Wynika to z faktu, że według NBP średnie oprocentowanie lokat zakładanych w kwietniu 2021 r. na okres od 6 do 12 miesięcy wyniosło 0,2 proc. Nawet wybierając najlepsze lokaty na rynku w tamtym okresie – oprocentowane na 0,8 proc. – straciliśmy aż 9,1 proc. – stwierdza analityk eToro.

Inflacja stanowi obecnie poważny powód do niepokoju dla inwestorów. Według badania eToro Puls Inwestora Indywidualnego Polacy ze wszystkich nacji najbardziej boją się inflacji. W czwartym kwartale 2021 r. jako główny powód do niepokoju rosnącą inflację wskazywało aż 66 proc. badanych inwestorów z Polski, podczas gdy we wszystkich badanych krajach było to 47 proc.

– Niestety, niestabilna sytuacja międzynarodowa może cały czas wpływać na wzrost inflacji, a co za tym idzie, straty właścicieli lokat mogą jeszcze przez kilka miesięcy rosnąć – przestrzega Majtkowski.

Straty od lat

Ale do strat deponenci powinni byli się już przyzwyczaić. – Z problemem w postaci realnie ujemnego oprocentowania lokat mierzymy się od lat. Już bowiem lokaty zakładane na przełomie lat 2015/16 przynosiły realną stratę. Co więcej, prognozy wskazują, że realne straty będą problemem jeszcze w przypadku depozytów zakładanych w 2023 r., które zapadać będą w roku kolejnym – wieszczy Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Z jego wyliczeń wynika, że jeśli ktoś na początku 2016 r. założył przeciętną roczną lokatę i konsekwentnie odnawiał ją co roku i dalej planuje to robić, to dotychczas realnie straciłby około 12–13 proc., a w ciągu ośmiu lat (2016–2024) realnie jego oszczędności mogą stracić 22 proc. ze swojej oryginalnej siły nabywczej. Dzieje się tak pomimo doliczania odsetek. – To najlepiej tłumaczy, dlaczego spora część rodaków w ostatnich latach wolała np. kupować detaliczne obligacje skarbowe, nieruchomości lub złoto – zauważa analityk.

A czy można w Polsce zostać milionerem? Tak. – Wystarczyło przez ostatnich 15 lat inwestować co miesiąc około 2–3 tys. zł. Najlepsze wyniki dawało złoto, mieszkania na wynajem i whisky. O siedmiocyfrowy majątek najtrudniej było oszczędzającym za pomocą lokat i obligacji skarbowych – napisał Bartosz Turek.

I tak oszczędzający w banku musiałby co miesiąc przez 15 lat wpłacać 4865 zł (z uwzględnieniem podatku). Za to inwestując w rzadkie butelki whisky po około 2,2 tys. zł miesięcznie przez ten okres skompletowałby portfel wart dziś około miliona złotych. – Tak przynajmniej sugerują notowania indeksu badającego zmiany cen 100 butelek najbardziej pożądanych przez kolekcjonerów – zauważa analityk HRE Investments.

Jakie stopy?

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła w środę stopę referencyjną do 4,5 proc. I to nie koniec. Analitycy ING Economics Poland uważają, że docelowa stopa w Polsce to 5–10 proc. – Szeroki przedział wynika z niepewności wojennej, ale także od pewnego czasu mówimy, że dekada niskiej inflacji i stóp się skończyła. Nasza prognoza punktowa zakłada wzrost stóp do 6,5 proc. w 2022 i 7,5 proc. w 2023 r. Bierzemy pod uwagę zapowiedzi NBP o jastrzębim nastawieniu, celowaniu w CPI i kurs. Analiza funkcji reakcji NBP pokazuje, że gdyby nastawienie obecnej RPP było podobne do tej z lat 2010–2016 (która była historycznie umiarkowana), to stopa powinna wynieść 7,5 proc. – stwierdzają specjaliści.

Tymczasem Bartosz Turek zwraca uwagę, że rynek już dawno uwzględnił nie tylko kwietniową decyzję, ale też kolejne podobne. – Tak można odczytywać fakt, że przy podstawowej stopie procentowej na poziomie 3,5 proc. stawka WIBOR 3M jest już na poziomie 4,9 proc. W normalnych warunkach różnica pomiędzy podstawową stopą procentową i trzymiesięcznym WIBOR wynosi około 0,25 pkt proc. Teraz różnica jest prawie sześciokrotnie wyższa. Można to interpretować tak, że rynek uwzględnił już nie tylko kwietniową decyzję, ale też majową, a przynajmniej po części także czerwcową – stwierdza.

Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom
Oszczędzanie
BLIK jest coraz chętniej wykorzystywany przez Polaków
Oszczędzanie
Banki pod presją nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Oszczędzanie
Do tabel oprocentowania kont oszczędnościowych wróciło 8 proc.
Oszczędzanie
Większość młodych Polaków twierdzi, że nie oszczędza na emeryturę