O ile jeszcze na początku ubiegłego roku liczba oddziałów przekraczała 7 tys., o tyle na koniec 2017 r. było ich już tylko nieco ponad 6600 – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Ubyło ich zatem ponad 400. Liczba filii, ekspozytur i innych placówek obsługi klienta zmniejszyła się o ponad 200, podobnie jak przedstawicielstw. Jednym z większych „winowajców" jest Raiffeisen Polbank, który zapowiedział wiosną optymalizację zatrudnienia i sieci placówek. W okresie od marca do września 2017 r. zamknął 86 placówek, a jego sieć skurczyła się do 188 punktów – przypomina PRnews.

Wraz ze zmniejszaniem liczby placówek maleje również stan zatrudnienia w bankach. Ale instytucje te likwidują nie tylko oddziały obsługujące klientów bezpośrednio. Getin Bank może zwolnić do 150 pracowników we Wrocławiu. Zamyka tam centrum operacji bankowych, a zadania realizowane przez tę jednostkę przenosi do oddziałów w Jastrzębiu-Zdroju i Warszawie. Pracownikom proponuje migrację za obecną pracą lub wsparcie przy znalezieniu nowej.

Ale spadek zatrudnienia to nie tylko zwolnienia. Często bowiem banki nie przyjmują nowych pracowników na miejsce osób odchodzących na emeryturę, a ich etaty likwidują.

Zatrudnienie w bankowości i liczba placówek spadły do poziomu z 2007 r., czyli sprzed tzw. hipotecznego boomu. Banki, szukając oszczędności, likwidują mniej rentowne placówki, a klientów zachęcają do korzystania z bankowości elektronicznej. Z raportów PRnews.pl wynika, że z bankowości internetowej aktywnie korzysta 15 mln, a z bankowości mobilnej 9 mln osób.