Kurs franka od początku roku umocnił się wobec złotego o prawie 4 proc., do obecnych 3,71 zł. Szczególnie urósł od połowy kwietnia, kiedy był najniższy od trzech lat i wynosił chwilowo 3,47 zł. Kurs rośnie, ponieważ jednocześnie negatywnie oddziałują na niego dwa elementy. - Po pierwsze złoty osłabia się w stosunku do euro, które kosztuje już ok. 4,31 zł. To m. in. efekt tego, że wciąż jesteśmy postrzegani jako jeden z krajów rozwijających się. Te natomiast w ostatnim czasie wzbudzają obawy inwestorów. To przekłada się na wycofywanie pieniędzy, które zostały zainwestowane w takich krajach i tym samym na osłabienie ich walut. Nie pomaga nam też to, że mamy bardzo niskie stopy procentowe. Rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji przebiła 3,10 proc. To sprawia, że inwestowanie u nas staje się mniej atrakcyjne – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Drugi element, który przekłada się na wyższą cenę franka w Polsce to słabość euro w stosunku do szwajcarskiej waluty. Do niedawna mieliśmy odwrotną sytuację, która była korzystna dla osób, spłacających kredyty we frankach. Niestety pod koniec kwietnia kurs EUR/CHF nie zdołał pokonać poziomu 1,20. Po nieudanej próbie nastąpiło wyraźne osłabienie euro w stosunku do franka. - Być może jest to tylko chwilowa korekta. Nie można jednak wykluczyć, że stoją za tym poważniejsze argumenty. Przyczyną umocnienia franka do euro mogą być obawy o przyszłość europejskiej gospodarki. Wcześniej kapitały wypływały ze Szwajcarii i były inwestowane m. in. w krajach Strefy Euro. W ostatnim czasie pojawiły się jednak dane, które sugerują, że wzrost gospodarczy w Europie spowalnia – dodaje Sadowski. To może powodować, że część pieniędzy wraca do bezpiecznej przystani jaką jest frank.
Skoro rośnie kurs franka, rosną też raty kredytów spłacanych w tej walucie. Z wyliczeń Expandera wynika, że przy obecnym kursie franka na poziomie 3,71 zł najbliższa rata kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat (zaciągniętego w styczniu 2007 r.) wyniesie 1582 zł. To o 70 zł więcej niż na początku roku (pamiętajmy, że w 2017 r. kurs franka spadł o prawie 14 proc. i w podobnym stopniu zmniejszyły się raty). Gdy jednak porównamy obecny poziom z grudniem 2016 r., kiedy frank kosztował 4,17 zł, to obecny poziom raty nie wydaje się już taki wysoki. Wtedy była ona o 191 zł wyższa. Zadłużenie naszego przykładowego kredytobiorcy przy obecnym kursie wyniesie 326 546 zł. Mimo ponad 11 lat spłaty wciąż jest ono wyższe niż wypłacona kwota kredytu.