Lockdown spowodowany pandemią Covid-19 oraz co jest z tym związane – konieczność pracy zdalnej, zmusiły wszystkich do komunikowania się przez telefon i do wirtualnych spotkań. Po wybuchu korona-kryzysu przeszło połowa Polaków (56,5 proc.) przyznała, że sięga po telefon zdecydowanie częściej oraz więcej czasu spędza w sieci (54,3 proc.) . Co było do przewidzenia, w efekcie wzrosły rachunki za te media, a jak pokazują badania, te akurat nigdy nie były priorytetem, jeśli chodzi o kolejność uregulowania różnych rodzajów opłat. Koronawirus jeszcze pogorszyła tę kwestię. Jak pokazują dane przedstawione w raporcie Intrum , aż 62 proc. polskich konsumentów uważa, że ich dobrobyt finansowy pogorszył się w wyniku pandemii , co w praktyce oznacza, że niektórzy z powodu zmniejszonych dochodów muszą podejmować decyzję, które rachunki opłacą najpierw. Z kolei jak wynika z analiz BIG, opóźnianie jakichkolwiek płatności w trakcie pandemii zadeklarowała blisko 1/3 badanych. Najwięcej z nich (16 proc.) dotyczyło przełożenia na później zapłaty za telefon i Internet .
– Takie postepowanie może wydawać się nieszkodliwe, bo przecież w tym przypadku mówimy o stosunkowo małych sumach. Warto jednak wiedzieć, że nawet takie pozornie niewielkie zobowiązania, z którymi zalegamy, wpływają na finanse osobiste. W konsekwencji mogą być początkiem poważniejszych problemów finansowych – „spirali długów" – tłumaczy Agnieszka Jarmołowicz, ekspert Intrum. I rzeczywiście – zaległości Polaków tylko z tytułu rachunków za telefon i internet przekraczają już 1,3 mld zł.
Polacy chętnie korzystają z telefonu i Internetu, jednak zdecydowanie mniej entuzjastycznie podchodzą do opłacania rachunków za te media. W ciągu II kwartału tego roku wartość nieopłaconych faktur zwiększyła się o 138,5 mln zł, a liczba dłużników wzrosła o prawie 33 tys., do niemal 367 tys. osób. Średnia zaległość w tym przypadku dochodzi już do 3,6 tys. na osobę.
Te dane nie są zaskakujące, ponieważ jak pokazuje wspomniany specjalny, covidowy raport Intrum ECPR 2020, aż 71 proc. badanych potwierdziło, że z powodu pandemii dochody ich gospodarstwa domowego zmniejszyły się. To powoduje, że konsumenci stają przed wyborem, które zobowiązania opłacić jako pierwsze, a które będą musiały poczekać. Problemy finansowe konsumentów wpływają negatywnie na terminowe opłacanie rachunków. 35 proc. przyznało, że po zrobieniu wszystkich opłat, rzadko ma wystarczająco dużo pieniędzy, by wystarczyło do końca miesiąca.
Zaleganie z rachunkami za telefon i Internet to problem, który dotyczy głównie młodszych generacji naszego społeczeństwa, osób w grupach wiekowych 18-29 i 30-39 lat. W nich co czwarty konsument odpowiedział, że nie płacił na czas za telefon i internet w związku z obawami o utratę płynności finansowej, których przysporzyła pandemia. Jednocześnie to również ta sama grupa wiekowa, która z telefonu i internetu korzysta najczęściej, dlatego to młodzi nakręcają negatywne statystyki. Na przeciwległym końcu skali znalazły się osoby po 65. roku życia, które w tym przypadku są najbardziej rzetelnymi płatnikami – jedynie 7 proc. konsumentów w tej grupie wiekowej przyznało się do opóźniania rachunku za telefon. Nie można nie zauważyć, że wynika to w dużej mierze z faktu, iż takie osoby są przywiązane do nieco bardziej tradycyjnych form kontaktu lub nie mają dostępu do nowoczesnych technologii, nie korzystają z Internetu.