Tylko w październiku przybyło 30. Spośród nich prawie 200 nakłada ujemne stopy procentowe na klientów prywatnych. Wszystko w białych rękawiczkach: banki i kasy oszczędnościowe zwykle unikają terminów „odsetki ujemne" lub „odsetki karne": wolą mówić o tak zwanej opłacie za przechowywanie.

Każdy bank ustala własne warunki dotyczące rachunków obciążonych ujemnymi stopami procentowymi, przy czym najczęstszym rodzajem rachunków są te o saldzie powyżej 100 000 euro. Większość banków stosuje również ujemne stopy procentowe do nowych rachunków, ponieważ niemieckie prawo wymaga zgody klientów na nałożenie ujemnych stóp procentowych na istniejące rachunki. Jednak „opłaty za przechowywanie" dotyczą również mniej zasobnych klientów – niektóre instytucje objęły ujemnym oprocentowaniem, -0,5 proc. w skali roku, również depozyty przekraczające 10 tys. euro.

Średnie oprocentowanie depozytów wynosi w Niemczech 0,1 proc. Obowiązują stopy procentowe Europejskiego Banku Centralnego. Po obniżeniu jednej z głównych stóp do poziomu ujemnego w czerwcu 2014 r. EBC stopniowo obniżał stopę depozytów, aż do osiągnięcia we wrześniu 2019 r. obecnego poziomu -0,5 proc.

Stopa referencyjna NBP wynosi 0,1 proc. Średnie oprocentowanie depozytów w polskich bankach to obecnie 0,42 proc. Do niemieckich poziomów wciąż dość daleko, ale znając kreatywność polskich banków w poszukiwaniu sposobów na poprawę dochodów odsetkowych (nieśmiałe próby wprowadzenia opłat dla depozytów firmowych już są), deponenci nie mogą spać spokojnie.