Październik to już nie miesiąc oszczędzania

Pandemia zmieniła finansowe zwyczaje Polaków. Więcej oszczędzamy, ostrożniej podchodzimy do zadłużania. Ale z zaoszczędzonymi pieniędzmi nie bardzo jest co zrobić.

Publikacja: 07.10.2021 05:12

Październik to już nie miesiąc oszczędzania

Foto: Adobestock

Akcje promujące oszczędzanie, okolicznościowe pochody i festyny, konkursy, a nawet specjalne audycje prezesa PKO w Polskim Radiu – takie aktywności organizowano dla Polaków w październiku. W latach 60. został on oficjalnie Miesiącem Oszczędzania. Na świecie Dzień Oszczędzania był obchodzony już od 1924 r., ostatniego dnia października.

W 1961 r. wprowadzono do obiegu znaczki pocztowe z serii „Miesiąc oszczędności". Na każdym znajdowała się nazwa PKO. Prawdopodobnie to właśnie wtedy – na znaczku o nominale 40 gr – po raz pierwszy padło hasło „Październik miesiącem oszczędności" – przypominał bank w publikacji z okazji swego 100-lecia.

A teraz... Ceny we wrześniu wzrosły o 5,8 proc. To oznacza, że aby osiągnąć choć minimalny zysk na lokacie bankowej, trzeba by znaleźć taką z oprocentowaniem minimum na 7,2 proc. W Europie byłby to depozyt terminowy... na Białorusi (8,25 proc.), a najlepiej w Turcji – 16,5 proc. Niestety, w tamtejszych walutach.

Na co odkładamy

A Polacy oszczędzają. Ośmiu na dziesięciu konsumentów regularnie odkłada gotówkę. 12 proc. respondentów badania Intrum przyznało, że w porównaniu z okresem sprzed wybuchu koronakryzysu, obecnie odkłada więcej pieniędzy. Sześć na dziesięć osób z tej grupy deklaruje, że w ten sposób chce zapewnić sobie większe bezpieczeństwo finansowe na wypadek zmniejszenia dochodów w wyniku kolejnych fal pandemii. 46 proc. odkłada „nadwyżkę" gotówki, która pojawiła się w wyniku braku możliwości wydawania pieniędzy na jedzenie i rozrywkę na mieście z powodu obostrzeń.

A na co? Na pierwszych miejscach listy znalazły się niespodziewane wydatki – 79 proc. i „ubezpieczenie się" na wypadek utraty pracy lub innego źródła dochodu – 53 proc. Podobnie wyglądają dane zebrane przez BIG InfoMonitor. Trzy główne cele to: zabezpieczenie się w razie nieprzewidzianych wypadków (44 proc.), zyskanie dodatkowych środków w przypadku straty źródła utrzymania (32 proc.) i zabezpieczenie się na sytuacje wyjątkowe (24 proc.).

W parze z chęcią oszczędzania na „gorsze" czasy idzie zauważalna rezerwa do pożyczana pieniędzy w obecnej, niepewnej rzeczywistości. 76 proc. osób pytanych przez Intrum deklaruje, że nie chce pożyczać pieniędzy na duże wydatki, dopóki nie będzie mieć pewności, że kryzys związany z pandemią Covid-19 się skończył. Taki sam odsetek badanych przyznał, że teraz bardziej ostrożnie podchodzi do zaciągania długów, mimo że obecnie stopy procentowe są niskie. Blisko 60 proc. rodziców twierdzi, że jest teraz bardziej zaniepokojonych o swój dobrobyt finansowy niż w jakimś innym momencie swojego życia. Te obawy podziela 54 proc. konsumentów, którzy nie są rodzicami. Co więcej, 68 proc. osób posiadających dzieci otwarcie przyznaje, że to właśnie pandemia uświadomiła im, że ich finanse nie są na tyle bezpieczne, by mogli wieść życie pozbawione stresu (w porównaniu z 57 proc. konsumentów bez dzieci) .

Gdzie oszczędzać

Oszczędzanie przez zaniechanie wydawania nie jest do końca dobrym rozwiązaniem. Pewne wydatki kiedyś trzeba będzie ponieść i wtedy przydadzą się oszczędności. Pod warunkiem że nie stracą wartości, a przynajmniej stracą jak najmniej. Oczywiście najgorzej wyjdą ci, którzy przechowują gotówkę w domu. Ale wielu Polaków korzysta wciąż z lokat bankowych i kont oszczędnościowych. Duża ich część wyjdzie niewiele lepiej niż ci z pieniędzmi w skarpecie. Lokaty czy konta oszczędnościowe oprocentowane są bowiem często w wysokości 0,1 proc.

Najmniej stracą ci, którzy ulokowali pieniądze długoterminowo w Inbanku – odsetki to od 1,6 proc. na 12 miesięcy do 1,7 proc. na 60 (do ośmiu lokat do 50 tys. zł każda) – oraz posiadacze konta oszczędnościowego w Aion Banku w planie All-Inclusive – 1,5 proc. bez ograniczeń kwotowych.

Owszem są lepiej oprocentowane lokaty i konta. Tyle że są to oprocentowanie promocyjne, dotyczące osób zakładających konta i/lub nowych klientów, z mocno ograniczonymi limitami. Na przykład najwyżej obecnie oprocentowana sześciomiesięczna Nest Lokata Witaj – 2,1 proc. – przeznaczona jest dla klientów otwierających konto. Dodatkowym warunkiem jest konieczność zapewnienia wpływu wynagrodzenia/emerytury w wysokości minimum 1000 zł. Na dodatek maksymalna wartość lokowanych pieniędzy to 20 tys. zł.

Z kolei wśród kont oszczędnościowych króluje 2-proc. propozycja Getin Banku na 12 miesięcy. Tyle że oferta dotyczy salda do 10 tys. zł.

Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom
Oszczędzanie
BLIK jest coraz chętniej wykorzystywany przez Polaków
Oszczędzanie
Banki pod presją nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Oszczędzanie
Do tabel oprocentowania kont oszczędnościowych wróciło 8 proc.
Oszczędzanie
Większość młodych Polaków twierdzi, że nie oszczędza na emeryturę