Skupiający małe spółki amerykańskie indeks S&P 600 Small Cap w tym czasie zyskał niemal 10 proc., podczas gdy S&P 500 zaliczył lekką zniżkę. Tak duża dysproporcja w wynikach naturalnie skłania do rozważań na temat tego, które części rynku mają szanse być w przyszłości liderami hossy.
W ostatnich miesiącach świat inwestycji przyzwyczaił nas do tego, że motorem zwyżek są przede wszystkim spółki technologiczne. To sprawia, że szczególnie w tej części rynku wyceny można określać mianem „wymagających”. Aktualna wartość wskaźnika ceny do prognozowanych zysków indeksu Nasdaq 100 przekracza 25, podczas gdy w przypadku indeksu S&P 600 Small Cap jego wartość znajduje się w okolicach 15. Różnica zatem jest spora i coraz bardziej działa na korzyść małych spółek.
Za przełomowy moment można uznać publikację amerykańskiej inflacji CPI za czerwiec – odczyt okazał się niższy od oczekiwań, jednak najciekawsza była sama reakcja na dane. Nasdaq stracił w dniu publikacji ponad 2 proc., podczas gdy indeks S&P 600 Small Cap zyskał ponad 3 proc. Czerwcowy odczyt można uznać jako postawienie „kropki nad i” w kontekście zbudowania fundamentów pod wrześniową obniżkę stóp procentowych za oceanem. Faktem jest to, że w przeciwieństwie do amerykańskich blue chips ponad połowa zadłużenia małych spółek amerykańskich jest oparta na zmiennej stopie. Spadek rentowności długu wywołany łagodzeniem polityki monetarnej przez Fed ma zatem bezpośredni wpływ na poprawę sytuacji tej części rynku, jeśli chodzi o wyniki.
Utwierdzenie się inwestorów w przekonaniu, że rozpoczęcie cyklu obniżek w USA zbliża się wielkimi krokami, zbiegło się w czasie ze skokowym wzrostem szans na wygraną Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydenta USA. Powrót Trumpa do Białego Domu jest potencjalnie pozytywnym sygnałem dla małych spółek amerykańskich, które będą w stanie czerpać korzyści z obniżki podatków, z drugiej strony powinny wykazywać odporność na negatywne efekty płynące z wprowadzenia ceł na import towarów.
Biorąc to wszystko pod uwagę, uważamy, że teoria rotacji kapitału ma sens w kontekście dalszej fazy hossy, choć otwieranie pozycji na tym rynku już teraz może okazać się falstartem.