Skupię się tutaj na dwóch aspektach. Pierwszym z nich są ostatnie dane o inflacji konsumenckiej w USA, której roczna dynamika spadła z 3,5 proc. do 3,4 proc. Sama zmiana jest w zasadzie statystycznie pomijalna, ale wystarczyła do tego, by inwestorzy rzucili się na kupowanie ryzykownych aktywów.
Może najpierw kilka faktów. Z perspektywy decydentów z Fedu taki odczyt jest w zasadzie mało znaczący. Mało prawdopodobne jest, by jednorazowe odchylenie determinowało cokolwiek w obecnej retoryce. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz, że bank centralny potrzebować będzie więcej dowodów na to, że dynamika cen istotnie zmierza w kierunku celu inflacyjnego. W tym kontekście powrót oczekiwań na większą liczbę obniżek w tym roku, odzwierciedlony w zachowaniu ryzykownych aktywów, jak i spadków rentowności obligacji, wydaje się cokolwiek przedwczesny. Jednakże tak silne wzrosty części aktywów wskazują, w zestawieniu ze skalą ostatnich wzrostów, że mamy do czynienia z dość zaawansowanym etapem hossy. Skojarzenia z rokiem 2021 nasuwają się samoistnie.
Nawiązując do wydarzeń sprzed trzech lat, kolejną cegiełką jest zaskakujący powrót tak zwanych spółek memowych. GameStop i AMC Entertainment wzrosły w tym tygodniu w sposób przypominający szaleństwo z 2021 r., napędzane postami w mediach społecznościowych. Akcje te w ciągu tygodnia wzrosły o ponad 125 i 88 proc. Tutaj pojawia się kolejna refleksja na temat dość rozgrzanych nastrojów inwestorów detalicznych. Zestawiając oba przypadki razem, pojawienie się czystej spekulacji inwestorów detalicznych i dość gwałtowne wzrosty mniej spekulacyjnych aktywów po obiektywnie dość nieznaczących odczytach pokazują, że części inwestorów powinna się powoli zapalać żółta lampka co do nastrojów na amerykańskim rynku.
Ostatnie dni przyniosły również utrzymanie pozytywnych tendencji na krajowym rynku akcji. WIG20 utrzymał się powyżej poziomu 2500 punktów i to pomimo słabszego zachowania spółek bankowych. Perspektywy dla najbliższych dni będą kształtowane poprzez nastroje na rynkach bazowych. Kluczową publikacją w nadchodzącym tygodniu będą wyniki spółki Nvidia. Firma jest z oczywistych względów swoistym benchmarkiem dla hossy związanej z SI. W ciągu ostatnich sesji jej notowania w dość znaczący sposób wzrosły w oczekiwaniu na wyniki publikowane 22 maja. Warto również przypomnieć, że od początku roku poziom rynkowej wyceny de facto się podwoił. W tym kontekście inwestorzy będą szczególnie wyczuleni zarówno na jakiekolwiek odchylenia dotyczące samych wyników, jak również na publikowane szacunki dotyczące kolejnych kwartałów czy planów spółki.