W piątek prezes Adam Glapiński poinformował o oficjalnym zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych w kraju. Gołębie wystąpienie wsparło obligacje skarbowe, których rentowności spadały poniżej 5,8 proc., a w poniedziałek rano ten trend był kontynuowany.
Rynkowi analitycy zastanawiają się, kiedy dojdzie do pierwszego cięcia kosztu pieniądza. Prezes Glapiński określił warunki, które muszą być spełnione dla takiej decyzji. Po pierwsze, inflacja musi spaść do jednocyfrowego poziomu, a po drugie, projekcja inflacji banku centralnego nadal musi pokazywać dalsze spadki w nadchodzących latach.
Ekonomiści nie są pewni, czy już w sierpniu wskaźnik cen konsumpcyjnych spadnie poniżej 10 proc. Może on bowiem znajdować się na granicy tego poziomu przed wrześniowym posiedzeniem. Wówczas do pierwszej obniżki stóp procentowych doszłoby dopiero w październiku.
Rynek wydaje się przekonany, że w tym roku Rada Polityki Pieniężnej obetnie stopę referencyjną co najmniej trzykrotnie. Wskazują na to notowania kontraktów FRA, które ponownie zeszły w okolice 5,85 proc.
Nadchodzące obniżki nie są jednak obecnie poparte fundamentami, ponieważ zgodnie z najnowszą projekcją inflacji w czwartym kwartale 2025 roku wskaźnik CPI będzie wciąż powyżej celu inflacyjnego. Ma on wynieść 3,3 proc., a inflacja bazowa ma sięgnąć 3,4 proc.