WIG20 przebił chwilowo poziom 2000 punktów, ale siły, by kontynuować falę wzrostową, wyraźnie zabrakło, co zaowocowało cofnięciem lekko poniżej poziomu 1900 punktów na majowym zamknięciu. Podobnie rzecz wygląda w przypadku średnich i małych spółek, z pewną różnicą w sile majowego cofnięcia. Patrząc na rynek przez pryzmat sezonowych zależności, przełom drugiego i trzeciego kwartału, jak również cały trzeci kwartał bardzo rzadko okazywały się wyraźnie wzrostowe. Dużo częściej były jednym z najsłabszych okresów w roku, a już na pewno wówczas, gdy poprzedzający drugi kwartał zamykał się zauważalnym zyskiem. Statystycznie więc dużo bardziej prawdopodobne jest, że ciepłe, wakacyjne miesiące upłyną nam pod znakiem korekty wcześniejszych wzrostów. Piszę w tym miejscu intencjonalnie o korekcie, nie zaś o wyraźnym odwróceniu trendu, gdyż patrząc nieco szerzej, otoczenie dla akcji powoli wydaje się poprawiać, a wyceny na GPW, pomijając dość silne wzrosty od jesieni ubiegłego roku, pozostają na relatywnie niskich, atrakcyjnych poziomach.
Fundamentalnie jest sporo tez, które mogą potwierdzić, przynajmniej w części, powyższy scenariusz. Zagrożony może okazać się chociażby sektor bankowy, z uwagi na planowaną publikację w połowie czerwca wyroku TSUE, jak również na powrót pomysłu przedłużenia wakacji kredytowych. Ewentualną korektę można jednak traktować bardziej jako okazję do kupna niż powód do paniki, oczywiście zakładając, że nie pojawi się nowy, nieznany dziś czynnik, jakim w ubiegłym roku był trwający zresztą do dzisiaj nierozwiązany konflikt w Ukrainie.
Również otoczenie zagraniczne w wakacyjnych miesiącach może wspierać podwyższoną nerwowość inwestorów. Jeśli obawy o kryzys zadłużenia w Stanach Zjednoczonych już się częściowo rozwiały, to na pierwszy plan ponownie weszła polityka Fedu. Tutaj, pomimo nieznacznego odwrócenia trendów w odczytach inflacji, nie należy oczekiwać wyraźnej zmiany kierunku. Ostatnie wypowiedzi członków Fedu z prawem głosu wskazują, że amerykański bank centralny na miesiące wakacyjne przejdzie w tryb „poczekamy, zaobaczymy”, by powrócić, a być może finalnie zakończyć cykl podwyżek podczas wrześniowego posiedzenia. O ewentualnej czerwcowej podwyżce przeważyć mogą ostatnie mocne dane z rynku pracy oraz odczyty amerykańskiego CPI i inflacji bazowej, które poznamy chwilę przed następnym posiedzeniem Fedu.
Najbardziej obecnie prawdopodobny scenariusz, czyli przejście na tryb obserwacji, na pewno implikować będzie podwyższoną zmienność w najbliższych tygodniach, a o jej kierunku decydować będą kolejne wypowiedzi członków tego gremium oraz zmieniające się rynkowe oczekiwania.
Podsumowując, początek czerwca w przededniu wakacji może nie być najlepszym terminem na niczym nieograniczoną sprzedaż aktywów z portfela, ale z dość dużym prawdopodobieństwem w najbliższych tygodniach może pojawić się sporo okazji do kupna aktywów.