Po ostatniej podwyżce stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny o 25 pkt baz. stopa depozytowa wynosi 3,25 proc. Inflacja w strefie euro wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, chociaż jej dynamika powoli zaczyna spadać. W środę zostały potwierdzone dane za kwiecień na poziomie 7 proc., a inflacja bazowa wyniosła 5,6 proc. Podobnie jak w Polsce, prawdopodobnie szczyt wskaźnika bazowego został osiągnięty w pierwszym kwartale tego roku. Jednak powrót inflacji do średniookresowego celu inflacyjnego wynoszącego 2 proc. będzie trwał co najmniej dwa lata. O takiej perspektywie mówili liczni przedstawiciele banku centralnego.
Władza monetarna jest zdeterminowana do sprowadzenia inflacji do celu i gotowa na podwyżki kosztu pieniądza do restrykcyjnych poziomów. Coraz częściej bankierzy centralni mówią o tym, że stopa depozytowa w strefie euro powinna dojść powyżej 4 proc. W takim przypadku oznacza to, że EBC dokona jeszcze czterech ruchów w górę po 25 pkt baz. każdy. To z kolei by sugerowało, że cykl zacieśnienia monetarnego w strefie euro zakończy się dopiero późną jesienią. Rynek obecnie wycenia tylko jeszcze dwie podwyżki łącznie o 50 pkt baz. Według analityków ankietowanych przez Bloomberga stopa depozytowa w trzecim kwartale dojdzie do 3,75 proc. i zostanie na tym poziomie co najmniej do drugiego kwartału przyszłego roku. Rynek kontraktów terminowych trochę szybciej widzi pierwsze obniżki stóp procentowych, jednak nie będzie to wcześniej niż w 2024 r. Według prognoz ekonomistów na koniec roku inflacja CPI w strefie euro będzie wynosić 3,3 proc., a wskaźnik bazowy będzie się utrzymywać bliżej 4 proc.
Taka retoryka banku centralnego przekłada się na słabsze zachowanie obligacji skarbowych, zwłaszcza na krótkim końcu. Rentowność niemieckich dwulatek oscyluje blisko 2,6 proc., francuskich 2,8 proc., a włoskich 3,35 proc. Od początku roku najmocniej urosły dochodowości dwuletnich papierów emitowanych przez rządy państw z centralnej Europy, a więc Łotwy, Litwy i Słowacji. Z kolei rentowności papierów wymagalnych w 2025 r. wyemitowane przez rząd Grecji i Niemiec są obecnie o 10 pkt baz. niżej niż na początku 2023 r.
Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga wskazują, że dochodowość niemieckich dwulatek może osiągnąć szczyt w tym kwartale, zbliżając się do 2,8 proc. Na koniec roku obligacje dwuletnie powinny być już handlowane po 2,5 proc. Z kolei niemieckie dziesięciolatki powinny być notowane na poziomie podobnym do obecnego, a więc 2,3 proc. Gdyby jednak skala zacieśnienia monetarnego była dużo większa, niż obecnie przewidują ekonomiści, to rentowności obligacji ze strefy euro powinny zakończyć rok na wyższych poziomach.