W obecnym otoczeniu rynkowym jest wiele czynników ryzyka, na które inwestorzy muszą uważać. Jednym z nich – w mojej ocenie powszechnie niedocenionym – jest rynek kryptowalut. Najczęściej pierwszym skojarzeniem z tym rynkiem jest bitcoin, którego kurs spadł w ostatnim czasie o ponad 70 proc. Ta kryptowaluta jeszcze do niedawna promowana była przez wielu jako rewolucyjne rozwiązanie, alternatywa dla tradycyjnego systemu finansowego. Jednak zapowiadana rewolucja następuje bardzo wolno. Historia bitcoina sięga stycznia 2009 roku, natomiast zaledwie trzy miesiące wcześniej wydana została pierwsza komercyjna wersja systemu Android. Powszechność i funkcjonalność tej mobilnej infrastruktury deklasują bitcoina, którego najpopularniejsza funkcja sprowadza się do spekulacji.
Jednak kryptowaluty to nie tylko bitcoin, to również tak zwane stablecoiny – tokeny, których wartość jest ściśle powiązana z inną walutą, często dolarem amerykańskim, a przynajmniej takie było pierwotne założenie. Ich wartość jeszcze do niedawna przekraczała 150 miliardów USD, z czego ponad 80 miliardów przypadało na Tether. Od szczytu kapitalizacja Tethera, która zależna jest od bilansu nabyć i umorzeń waluty, uszczupliła się już o 16 miliardów USD.
Początkowo z każdym wyemitowanym tokenem Tether odpowiadająca za niego spółka deponowała jednego dolara amerykańskiego. Z czasem jednak jej podejście do tej kwestii stało się luźniejsze i dolar zamienił się na różne aktywa, których wartość w ocenie wspomnianej spółki równa jest dolarowi. W ramach tych aktywów wymienić można chociażby inne kryptowaluty, takie jak bitcoin, czy obligacje firm z obszaru kryptowalut. Z tych środków spółka zaspokaja roszczenia posiadaczy Tethera, którzy chcieliby zamienić go na dolary. Na razie Tether wywiązuje się ze swojego zobowiązania, nikt jednak nie wie, ile dokładnie gotówki spółka jeszcze posiada. Do tej pory, mimo licznych zapowiedzi spółki, żaden audytor nie podjął się zbadania struktury jej aktywów. Warto tutaj zwrócić uwagę, że wielu zwolenników kryptowalut za ich przewagę uważa decentralizację – nie muszą oni polegać na rządach ani bankach centralnych. Jednocześnie wierzą, że zarząd spółki mający dostęp do aktywów, które nie podlegały audytowi, nie dopuści się nadużyć.
Konsekwencje niewypłacalności Tethera mogą być znaczące, ponieważ jest on walutą wykorzystywaną przez wiele firm z ekosystemu kryptowalutowego. Oznacza to, że utrzymanie swojej wartości przez Tether leży w interesie wielu podmiotów. Gdyby jednak spółka nie była w stanie wypłacić inwestorom ich pieniędzy, konsekwencje z pewnością będą przewyższały obecną kapitalizację Tethera wynoszącą około 66 miliardów USD. Z pewnością rykoszetem uderzyłoby to w bitcoina, wszystkie kryptowaluty, włączając w to stablecoiny oraz firmy związane z rynkiem kryptowalut.