"We wtorek polska waluta traciła tylko na otwarciu. Po relatywnie słabej sesji na rynkach akcji w Azji, inwestorzy na początku handlu w Europie byli ostrożni i notowania par EUR/PLN i USD/PLN odnotowały wtedy dzienne maksima na poziomach odpowiednio 4,1190 i 2,8875" - poinformował główny ekonomista X-Trade Brokers, Przemysław Kwiecień.
Według niego, sytuacja zmieniła się po godzinie 10. po publikacji zaskakująco dobrych danych o sprzedaży detalicznej, których rynek zignorować nie mógł. Sprzedaż wzrosła w lipcu aż o 5,7% r/r, podczas gdy konsensus rynkowy zakładał odczyt w okolicach 0%. "Dane mogą sugerować, iż nie osłabienie popytu będzie płytsze niż wcześniej oczekiwano, a polityka pieniężna relatywnie bardziej restrykcyjna" - skomentował ekonomista.
Jego zdaniem, złotemu pomagały również czynniki zewnętrzne - rosnące rynki akcji oraz umiarkowane wzrosty na EUR/USD, które jeszcze przed danymi z USA przyczyniały się do spadków na parach z PLN.
Amerykańskie dane przedstawiające nastroje konsumentów okazały się natomiast lepsze od oczekiwań - indeks Conference Board odnotował wzrost z 46,6 pkt. do 54,1 pkt., kończąc dwumiesięczną serię spadków. "Rynki dobrze przyjęły tę figurę - na kontraktach na amerykański indeks S&P500 mamy kolejny tegoroczny rekord. Notowania pary EUR/PLN obniżyły się do poziomu 4,0645 - nienotowanego od pierwszych dni stycznia, choć linia wsparcia wyznaczona przez poprzednie lokalne minimum (4,0690 z 3 sierpnia) zatrzymała póki co dalsze umocnienie" - podkreślił Kwiecień.
Pod koniec dnia złoty korygował jednak swoje wcześniejsze umocnienie.