Jeśli złotemu uda się na dobre sforsować tę barierę, to stanie się najmocniejszy od stycznia. Wtedy droga do "magicznego" poziomu 4 zł za euro stanęłaby otworem. Szerokość konsolidacji w ostatnich tygodniach (ok. 10 groszy) świadczy o tym, że po przebiciu poziomu wsparcia kurs EUR/PLN powinien bez problemu spaść przynajmniej do ok. 3,98.

Otoczenie gospodarcze i rynkowe sprzyja takiemu rozwojowi wydarzeń - na rynkach panuje optymizm, a kolejne dane potwierdzają pozytywne tendencje (dobrym przykładem są wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej).

W górę zaczęła też iść rentowność obligacji. Dochodowość dwulatek odbiła się po ostatnich spadkach i sięgnęła niemal 5 proc. Niewiele powyżej (5,025 proc.) znajduje się ważny szczyt z połowy sierpnia. Ponieważ na rynkach panują dobre nastroje, to spadek cen obligacji trudno byłoby wytłumaczyć ucieczką kapitału zagranicznego. Prawdopodobnie natomiast inwestorzy coraz bardziej zaczynają się liczyć z końcem cyklu obniżek stóp procentowych i stopniowym wzrostem inflacji (dane o sprzedaży te oczekiwania wspierają).