"Czwartek nie był dobrym dniem dla polskiej waluty. Spore osłabienie miało miejsce już na początku notowań w Warszawie" - poinformował główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień. Podkreślił, że słabość giełd azjatyckich wprowadziła na rynek nerwowość, której efektem była realizacja zysków na złotym.
"W tej sytuacji rynek szybko (przynajmniej na jakiś czas) zapomniał o bardzo optymistycznych prognozach zagranicznych banków dla polskiej waluty i zaczął realizować pokaźne zyski z poprzedniego tygodnia" - ocenił Kwiecień.
Analityk dodał, że sytuacji nie zmieniły lepsze dane z polskiej gospodarki. Według danych GUS produkcja przemysłowa w październiku wzrosła o 1,9% w relacji do września oraz obniżyła się o 1,2% w relacji do października ubiegłego roku
"Dane są pozytywne dla polskiej waluty, jednak wobec negatywnego sentymentu na rynkach walut wschodzących, nie nastąpiła wyraźnie zauważalna reakcja. Dane te mogą jednak pomóc złotemu, gdy na globalne rynki powróci optymizm" - zaznaczył ekonomista. Według niego do końca tygodnia nie ma już danych, które mogą wyraźniej wpłynąć na notowania złotego. Będą one zatem zależeć od interpretacji ostatnich wydarzeń przez zagranicznych inwestorów.
W czwartek ok. godz. 16:40 za jedno euro płacono 4,1294 zł, a za dolara 2,7759 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4880.