Wobec notowanej poprawy w szwajcarskiej gospodarce władze SNB uznały, iż przeprowadzane na gigantyczną skalę interwencje nie są już konieczne, a niefortunny sposób komunikacji zmiany podejścia w polityce kursowej przyczynił się do potężnego umocnienia franka. Na rynku już zaczęło mówić się o powrocie parytetu w notowaniach USDCHF. Jakie konsekwencje ma tak duży ruch w notowaniach franka i czy dalsze jego umocnienie jest uzasadnione?
[srodtytul]EURCHF, USDCHF – co dalej z notowaniami franka szwajcarskiego?[/srodtytul]
Jeszcze 23 maja notowania EURCHF były bliskie 1,46, 1 lipca było to już historyczne minimum 1,3071. Co więcej, tak duży ruch na tej historycznie raczej stabilnej parze nastąpił po tym, jak w 11 z poprzednich 12 miesięcy frank zyskiwał wobec euro, co z kolei było następstwem nieco mniej konsekwentnego, ale dużego w skali umocnienia rozpoczętego w listopadzie 2007 roku od poziomu 1,68. Aby zrozumieć powody tak dużego ruchu w trakcie ostatnich kilku tygodni należy cofnąć się przynajmniej do okresu tuż po upadku Lehman Brothers.
Jesienią 2008 roku okazało się, iż europejskie banki mają problem z finansowaniem pozycji dolarowych i we frankach, czego efektem był m.in. spadek notowań EURCHF z ponad 1,60 do ok. 1,45. W połączeniu z załamaniem w globalnym handlu skłoniło to SNB do podjęcia interwencji na rynku walutowym, celem zapobieżenia dalszemu umocnieniu franka. Przez większość 2009 roku kurs EURCHF nie spadał poniżej 1,50, który to poziom był domniemanym dopuszczonym przez SNB minimum. Poziom ten został przełamany dość przypadkowo w grudniu 2009 roku w trakcie sesji azjatyckiej, prawdopodobnie wykorzystując brak czujności Banku Szwajcarii. Od tamtego czasu frank stopniowo umacniał się wobec euro, ale ruch ten był spowalniany przez SNB.
W ostatnim czasie pojawiły się jednak dwa silne podażowe elementy. Po pierwsze, kryzys zadłużenia w Europie wywierał negatywną presję na euro i nie było powodu, aby frank tracił do dolara czy jena w tym samym tempie. Po drugie, przedstawiciele SNB dość niefortunnie zasygnalizowali rynkowi, iż wobec poprawy koniunktury w szwajcarskiej gospodarce nie ma już potrzeby interwencji rynkowych. Połączenie tych czynników było wprost zaproszeniem do kupowania franka. Po tak dużym ruchu pojawia się pytanie, czy frank nadal będzie zyskiwał, czy też może ruch był przesadnie duży i powinien zostać skorygowany?