Zwyżka indeksu DJIA o 2,8 proc. oraz S&P500 o 3,1 proc., nie tylko poprawiła nastroje w krótkim terminie, ale też dała nadzieje na zakończenie spadków na giełdach. Złoty i inne waluty regionu mogłyby stać się jednym z głównych beneficjentów takiej zmiany.

Zmiana tendencji na Wall Street ze spadkowej na wzrostową, jest w tej chwili jedynym warunkiem silniejszego umocnienia złotego. Inne czynniki, w tym przed wszystkim dobre wyniki polskiej gospodarki, od dłuższego już czasu mogą zachęcać do jego zakupów. Szczególnie, że po ostatnich dobrych danych z takich krajów jak Węgry czy Czechy, maleje ryzyko inwestycyjne w naszym regionie.

Na horyzoncie pojawia się kolejny czynnik wspierający polską walutę. Mianowicie optymistyczne wieści z Niemiec, będących największym partnerem handlowym Polski.Dzisiejsze dane o odnotowanym w maju silnym wzroście eksportu (9,2 proc. M/M; prognoza: 3,8 proc.), importu (14,8 proc. M/M; prognoza: 3 proc.) oraz produkcji przemysłowej (2,6 proc. M/M; prognoza: 0,9 proc.), wskazują na ożywienie w niemieckiej gospodarce wywołane m.in.przez słabe euro. Przy obecnym kursie EUR/PLN, polska gospodarka na tym ożywieniu powinna zdecydowanie skorzystać.

O godzinie 13:20 za dolara trzeba było zapłacić 3,2275 zł, euro kosztowało 4,0850 zł, a szwajcarski frank 3,0640 zł. Oznacza to odpowiednio spadek o 0,6 gr, 0,1 gr i o 0,8 gr w stosunku do wczorajszego zamknięcia. W kolejnych godzinach notowania tych walut będą pozostawać pod wpływem sytuacji na rynkach światowych.

Potencjalnym impulsem może być wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego po dzisiejszym posiedzeniu banku oraz tygodniowy raport z amerykańskiego rynku pracy.