Podobne poziomy obserwowane były ostatnio w połowie maja. Wzrost apetytu na bardziej ryzykowne aktywa, w tym złotego, to przede wszystkim efekt bardziej optymistycznego spojrzenia inwestorów na strefę euro, do czego przyczyniły się z jednej strony opublikowane w końcu poprzedniego tygodnia wyniki stress testów europejskich banków, a z drugiej lepsze od oczekiwań dane makro.

Jednocześnie wciąż narastają obawy o gospodarkę amerykańską, które w piątek podsyciły jeszcze nieco dane dotyczące PKB w drugim kwartale (spowolnienie w ujęciu zannualizowanym do 2,4 proc. z 3,7 proc. w pierwszym kwartale br.). W rezultacie nastąpił wzrost kursu eurodolara w okolice 1,30. Polska waluta nie zareagowała na przygotowywany przez polski rząd wieloletni plan finansowy państwa, zakładający m.in. podwyżkę podatku VAT o 1 pkt proc. czy wyższy od oczekiwań deficyt budżetu państwa w przyszłym roku (45 mld zł). Plan ten jednak nie pozostał obojętny dla rynku długu, który zareagował w piątek niewielkim wzrostem rentowności obligacji.

W nadchodzących dniach kurs złotego w dalszym ciągu zależeć będzie od nastrojów na świecie, o których zadecydują dane makro ze strefy euro i USA (dotyczące m.in. rynku pracy). Na rynku długu głównym wydarzeniem będzie środowa aukcja dwu- i pięcioletnich obligacji.