Z reakcją nie spotkały się również, opublikowane przez NBP, sierpniowe dane o podaży pieniądza. Pomimo że wyraźnie odbiegały one od prognoz (9,3 proc. r./r. wobec oczekiwanych 8,4 proc. i wobec 7,8 proc. w lipcu). Impulsem dla złotego było dopiero silne umocnienie euro w relacji do dolara, co zaowocowało wybiciem tej pary z miesięcznego trendu bocznego (1,26–1,29) i otworzyło drogę w kierunku sierpniowych maksimów.

O godzinie 17.15 za dolara trzeba było zapłacić 3,0111 zł, euro natomiast kosztowało 3,9161 dolara (dzień wcześniej było to odpowiednio 3,0507 zł i 3,9290 zł). Jest bardzo prawdopodobne, że w kolejnych dniach umocnienie złotego do głównych walut będzie postępowało. Zwłaszcza do dolara. Perspektywa wzrostu EUR/USD do 1,32–1,33, co powinno iść w parze z poprawą nastrojów na rynkach globalnych, każe oczekiwać w drugiej połowie miesiąca spadku USD/PLN przynajmniej do 2,94–2,99 zł, przy jednoczesnych wahaniach EUR/PLN w przedziale 3,89–3,94 zł.

Dane o inflacji wprawdzie nie wpłynęły na notowania złotego, ale zdecydowały o sytuacji na rynku długu. Ceny obligacji wzrosły, gdyż nieco zmniejszyły się oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w październiku. Dziś rynek będzie żył aukcją 10-letnich obligacji. Ministerstwo Finansów zaoferuje papiery o wartości 1,5–3,0 mld zł. Należy oczekiwać dużego popytu.