Posiedzenia banków centralnych w Europie (Bank Anglii, EBC) miały raczej umiarkowany wpływ na rynek, podobnie jak nieco lepsze tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy (445 tys. nowych bezrobotnych). W oczekiwaniu na jutrzejsze miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy na rynku obserwowaliśmy przecenę dolara, zatrzymaną nieco dopiero po otwarciu rynków akcji w Nowym Jorku. Złoty pozostawał względnie stabilny wobec euro i franka, kopiując zwyżkę wspólnej waluty względem dolara, podobnie jak to miało miejsce w poprzednich dniach. W rezultacie za dolara płacono dziś już nawet 2,82 złotego, aż o 70 groszy mniej niż jeszcze 4 miesiące temu.
To, czy złoty nadal będzie umacniał się względem amerykańskiej waluty w najbliższych dniach zależeć będzie przede wszystkim od danych z USA. Sytuacja na amerykańskim rynku pracy odgrywa kluczową rolę dla Fed. Rynek oczekuje, iż dane będą umiarkowanie słabe, co podtrzymałoby oczekiwania na dodatkowe działania ze strony Fed, a jednocześnie nie popsuło dobrej koniunktury na rynkach akcji. Gdyby rzeczywiście tak miało być złoty mógłby kontynuować umocnienie wobec USD. Ewentualna negatywna reakcja rynków akcji, szczególnie w połączeniu z umocnieniem dolara (choć to byłaby dość specyficzna reakcja, ale po danych z rynku pracy wszystko może się wydarzyć) byłaby dla złotego negatywna. Dane podane zostaną o 14.30. W czwartek o 16.00 euro kosztowało 3,97 złotego, dolar 2,85 złotego zaś frank 2,96.
[i]
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista