Od połowy miesiąca już trzy razy się zdarzyło, że kurs EUR/USD przebijał tę barierę, po czym dość szybko lądował poniżej niej. Wczoraj ten scenariusz się powtórzył. Z technicznego punktu widzenia można to interpretować jako trend boczny, który kontrastuje z wcześniejszą falą osłabienia dolara. Biorąc pod uwagę, że z podobną sytuacją mamy do czynienia na krótką metę na rynkach akcji, można zakładać, że najważniejszym czynnikiem decydującym o losach eurodolara będzie apetyt inwestorów na ryzykowne aktywa.
W przypadku zależnego od losów eurodolara kursu USD/PLN także widać niezdecydowanie inwestorów. W ostatnich dniach notowania utknęły - po wcześniejszym spadku - w okolicy 2,8000. O stagnacji można mówić także w przypadku EUR/PLN, przy czym tutaj równowagę sił widać w perspektywie nie paru dni, lecz miesięcy - notowania przebywają w okolicy 3,95 już od końca sierpnia.
Dziś próbę wyrwania rynków walutowych ze stabilizacji może przynieść reakcja na popołudniowe dane z USA - m.in. o cenach domów, a także zaufaniu konsumentów.