Pierwsza to słabszy finalny odczyt danych o dynamice PKB w III kwartale, o czym poinformował Eurostat. To 0,1 proc. k/k i 1,2 proc. r/r wobec podawanych wcześniej 0,2 proc. k/k i 1,4 proc. r/r. To siłą rzeczy sprawia, że cały ubiegły rok będzie gorszy, a perspektywy na najbliższy nie rysują się najlepiej. Druga rzecz to gorsze wyniki aukcji 5-letnich obligacji w Niemczech – z puli 4 mld EUR sprzedano papiery za 3,159 mld EUR, chociaż relacja popytu do podaży wzrosła do 2,8, a średnia rentowność wyniosła 0,9 proc. – może to sugerować, że nadzór cały czas odrzuca skrajne oferty (rentowności na rynku oscylowały wokół 0,8 proc.). Główną przyczyną spadku euro okazały się jednak komentarze przedstawiciela agencji Fitch, który ponownie odniósł się do sytuacji Włoch. Wczoraj David Riley nie wykluczał, że kraj ten może mieć obniżony rating (szerzej pisaliśmy o tym w dzisiejszym głównym raporcie –
- z kolei dzisiaj mocno skrytykował on Europejski Bank Centralny za bierne przyglądanie się obecnej sytuacji. Jego zdaniem ECB powinien być bardziej aktywny na rynku długu, a politycy powinni rozważyć przekształcenie funduszu ratunkowego EFSF w bank, tak aby mógł on być zasilany w gotówkę przez ECB. Zdaniem Riley'a problemy z włoskim długiem, to problemy całej strefy euro. To sprawia, że jego zdaniem trudno jest uwierzyć w przetrwanie wspólnej waluty bez wyjścia Włoch z obecnej kryzysowej sytuacji. Te słowa są dość podobne do tego, co we wczorajszym wywiadzie dla niemieckiej prasy mówił premier Mario Monti. Co ciekawe padły one w momencie spotkania kanclerz Merkel z włoskim premierem w Berlinie.
Czy niemiecka kanclerz wzięła je za dobrą monetę, czy też Niemcy zaczynają bardziej rozumieć, że jednym z elementów zażegnania kryzysu jest poprawa komunikacji z rynkiem? Tak, aby to nie spekulanci zaskakiwali polityków, a odwrotnie? Widać, że jakieś próby w tym temacie zaczynają być podejmowane....
Angela Merkel pochwaliła dzisiaj Mario Montiego za projekty kluczowych reform, chociaż jak dodała wiele będzie zależeć od tempa ich wdrażania. Kluczowe okazały się jednak inne kwestie. Pierwsza to planowane na 20 stycznia spotkanie trójki Merkel-Sarkozy-Monti, które de facto pokazuje, że Niemcy zaczynają traktować Włochy, jako coraz bardziej istotnego partnera w rozmowach o przyszłości strefy euro (to diametralna zmiana względem czasów, kiedy rządził Berlusconi, ale może też pokazywać, że Niemcy wolą budować sobie zabezpieczenie na wypadek klęski Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich). Tematem mini-szczytu będą najpewniej uzgodnienia przed planowanym na 23-24 szczytem Eurogrupy i Ecofinu (unijnych ministrów finansów), a także budowa gruntu pod kolejny szczyt przywódców UE, jaki będzie miał miejsce 30 stycznia. Zdaniem Angeli Merkel jego tematem będzie nie tylko kwestia prac nad nowym paktem fiskalnym, które jej zdaniem idą dość dobrze, ale też znalezienie sposobów na ożywienie europejskiej gospodarki (zdaniem Merkel warto poprawić prawo pracy, jako jeden z elementów konkurencyjności). Druga, ważniejsza kwestia, która bezpośrednio przełożyła się na chwilowe odbicie spadających notowań EUR/USD, chociaż nieznaczne (z 1,2680 w okolice 1,2730), to deklaracja Angeli Merkel,