Weidmann zasygnalizował, że EBC może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych jeśli napływające dane z gospodarki strefy euro będą uzasadniały taki krok. Komentarz miał silny wpływ na euro (wstępny spadek EUR/USD o 0,5%) z uwagi na to, że prezes niemieckiego banku centralnego jest postrzegany jako największy przeciwnik łagodzenia polityki pieniężnej w Europie. We wrześniu 2012 r. jako jedyny sprzeciwiał się uruchomieniu nielimitowanego programu skupu obligacji skarbowych, tzw. Outright Monetary Transactions (OMT). Dlatego też złagodzenie nastawienia przez najbardziej wpływowego członka Rady Zarządzającej zwiększa szasnę na obniżkę stóp procentowych przez EBC w kolejnych miesiącach.
Z drugiej jednak strony Weidmann wskazuje, że redukcja kosztu pieniądza może mieć nikły wpływ na poprawę sytuacji ekonomicznej w strefie euro. O czym już wcześniej wspominałem, z uwagi na zakłócenia w mechanizmie transmisji monetarnej, obniżenie stawki referencyjnej nie ma jednakowego przełożenia na rynkowe oprocentowanie w państwach członkowskich, w szczególności wciąż wysokie pozostają koszty kredytu w państwach peryferyjnych (nawet o 200-300 pb). Efektywniejszym rozwiązaniem ze strony banku centralnego wydaje się wdrożenie nowych narzędzi niekonwencjonalnych, np. uruchomienie programów dostarczenia płynności lub złagodzenie warunków przyjmowania zabezpieczeń pod udzielane pożyczki bankom komercyjnym. Ale te rozwiązania mogą być mniej tolerowane przez szefa Bundesbanku, stąd być może godząc się na obniżkę stóp procentowych wybiera on mniejsze (w swoim „jastrzębim" mniemaniu) zło. Szczególnie, że w jego ocenie PKB strefy euro powróci w tym roku do wzrostu z uwagi na silniejszą aktywność w gospodarce globalnej.
Nasuwa się jeszcze jeden powód złagodzenia nastawienia Weidmanna. W obliczu silnej ekspansji monetarnej banków centralnych Japonii, USA i (wkrótce) Wielkiej Brytanii, polityka pieniężna EBC wygląda na relatywnie restrykcyjną, w rezultacie euro zyskiwało w stosunku do pozostałych walut, mimo ze Europa od kilku tygodniu boryka się z paraliżem politycznym we Włoszech i kryzysem finansowym a Cyprze. Komentarz Niemca może być zawoalowaną próbą powstrzymania aprecjacji unijnej waluty wcześniej, niż mogłoby to wynikać z reakcji na faktyczne decyzje EBC w kolejnych miesiącach. Z punktu widzenia rozpoczynającego się dziś spotkania G20 i popularnego w ostatnim czasie tematu wojen walutowych, nie można wykluczyć takiej argumentacji.
EUR/PLN:
W tym tygodniu poza datą niewiele ulega zmianie na wykresie eurozłotego. Przedział 4,10-4,12 nadal pozostaje obowiązującym. Tylko wyraźne zaskoczenie w danych o produkcji przemysłowej z Polski może wyrwać kurs z konsolidacji, jednak w naszej ocenie szanse na to są bardzo małe.