Indeks niemieckiego instytutu Ifo wskazał, że nastroje przedsiębiorców największej gospodarki Starego Kontynentu uległy silniejszej od oczekiwań poprawie. W maju indeks odbił do 105,7 z 104,4 miesiąc wcześniej przy prognozie na poziomie 104,5. Wzrost wskaźnika jest skutkiem silnej poprawy oceny sytuacji bieżącej (110 wobec 107,3 w kwietniu), podczas gdy komponent dotycząc przyszłych oczekiwań pozostał niezmieniony (101,6). Widać, że na świadomości niemieckich przedsiębiorców przestało ciążyć zagrożenie ponownego rozpętania się kryzysu zadłużenia m.in. w związku z tematem cypryjskim, ale wciąż utrzymuje się duża niepewność o to, czy niemiecka gospodarka nabierze solidnego tempa ożywienia w kolejnych kwartałach. Nadal jednak odczyt indeksu Ifo był miłym zaskoczeniem w piątek i pozwolił na umocnienie euro do dolara, choć już psychologiczna bariera na 1,30 stanowiła próg nie do pokonania (szczyt 1,2992), a popołudniowe dane z USA całkowicie przekreśliły szanse na mocniejsze wzrosty. Dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku wzrosły w kwietniu mocniej od prognoz zarówno w ujęciu całkowitym (3,3% m/m, prog. 1,5%), jak i z wyłączeniem bardziej zmiennych środków transportu (1,3%, prog. 0,5%). Po ostatnich słabych danych z przemysłu (spadek produkcji o 0,5%, oznaki kruczenia się przemysłu w rejonie Nowego Jorku i Filadelfii) dane są pewnym pocieszeniem, że sektor może przezwyciężyć ostatnie potknięcia, opierając się nieprzychylnym wiatrom ze strony polityki fiskalnej oraz rynków zewnętrznych.
Mocniejszy odczyt wspiera też oczekiwania ograniczenia tempa luzowania monetarnego przez Fed, co w rezultacie uzasadnia aprecjację dolara, choć nie na całej szerokości. W przypadku eurodolara ryzyko wyłamania się kursu w dół nadal jest wyższe niż potencjalne wzrosty, ale w relacji do jena japońskiego amerykańska waluta w poniedziałek kontynuuje trzeci dzień spadków, gdyż ostatnie zawirowania na tokijskiej giełdzie (spadek indeks Nikkei od czwartku o ponad 9%) skłoniły zagranicznych inwestorów do zamykania części transakcji zabezpieczających na parze. Ponad dwuprocentowe cofnięcie USD/JPY w okolice 101 jest pierwszą silniejszą korektą od miesiąca, jednak to za mało, by uznać trend wzrostowy na parze za zakończony, szczególnie jeśli porówna się politykę monetarną Banku Japonii (agresywna ekspansja) i Fed. W krótkim terminie jednak zbliżenie się USD/JPY do kluczowego poziomu 100 nie jest wykluczone.
Dziś jednakże trudno będzie o jakiejkolwiek rozstrzygnięcia na rynku walutowym. Pod nieobecność inwestorów z Wielkiej Brytanii i USA (święta bankowe) rynek finansowy zwykł praktycznie stać w miejscu i w poniedziałek nie powinno być inaczej.
EUR/PLN:
Kurs eurozłotego pozostaje na podwyższonych poziomach, jednak techniczna strefa oporu na 4,2100/30 powinna pozostać nienaruszona. Spokojny handel w poniedziałek powinien utrzymać wahania powyżej 4,18.