W ciągu niecałych dwóch godzin kurs EUR/PLN obniżył się o ponad 8 gr (ok. 2%) do 4,2250. W opublikowanym wieczorem wywiadzie prezes banku centralnego Marek Belka powiedział, że celem interwencji było ograniczenie wahań kursu złotego i kolejne działania na rynku nie są wykluczone, choć nie należy ich traktować jako próby odwrócenia trendu. Jak to określił Marek Belka, na rynku złotego „w ostatnich dniach było trochę szaleństwa", które NBP chciał powstrzymać. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że częściowo za wywołanie tego „szaleństwa" odpowiada właśnie sam prezes NBP. Kiedy podczas środowej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP został zapytany o ocenę ostatnich zmian na rynku złotego, stwierdził, że nie czuje się zaniepokojony sytuacją. Komentarz ten został odebrany jako przyzwolenie banku centralnego na osłabienie polskiej waluty, co zresztą nastąpiło zaraz po słowach Belki. Z tego punktu widzenia piątkowa interwencja nosi znamiona wycierania stołu z mleka, które samemu się rozlało.
Zaznaczenie swojej obecności na rynku złotego przez NBP spowoduje, że wahania kursu będą zdecydowanie mniejsze od tego, co było widoczne przez ostatnie dwa tygodnie, natomiast nie można z góry zakładać, że deprecjacja krajowej waluty będzie całkowicie powstrzymana. Główny czynnik sprawczy słabości walut rynków wschodzących w ostatnim czasie, czyli rosnące oczekiwania na przyhamowanie tempa skupu obligacji przez Fed, wciąż pozostaje aktywny. Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się na tyle zbliżone do prognoz (przyrost zatrudnienia w maju o 175 tys., prog. 170 tys., poprz. 149 tys.), że pozwalają na podtrzymanie spekulacji, że dopływ taniego pieniądza na rynek może zostać przykrócony na jesieni tego roku. I jakkolwiek można dyskutować, czy nastawienie inwestorów jest słuszne (w naszej ocenie rynek przecenia skłonność Fed do ograniczania QE3), tak przy braku innych impulsów polityczno-gospodarczych czynnik ten będzie miał istotny wpływ na złotego w kolejnych dniach.
Początek tygodnia na rynku walutowym zapowiada się spokojnie. W kalendarzu makro wyróżnia się indeks Sentix ze strefy euro oraz rewizja PKB Włoch, jednak w obu przypadkach reakcja inwestorów powinna być niewielka.
EUR/PLN:
Po piątkowym, sztucznie wywołanym spadku EUR/PLN neutralną konsekwencją jest częściowe odreagowanie, jednak świadomość czyhającego banku centralnego wyraźnie ograniczy skalę odbicia. Z technicznego punktu widzenia istotne bariery to 4,22 i 4,27.