Pretekstem dla odwrotu rynku stał się artykuł w Financial Times, według którego Ben Bernanke miałby dziś zasygnalizować, że moment rozpoczęcia wygaszania programu skupu obligacji jest blisko. I choć w kolejnych godzinach autor artykułu tłumaczył na Twiterze, że inwestorzy nadinterpretują artykuł, a Fed nie dopuszcza do przecieków do prasy, informacja wystarczyła, by wpłynąć na wzrost zmienności na rynku walutowym. Schemat nadal pozostaje ten sam: wzrost rentowności na rynkach bazowych (amerykańskie Treasuries, niemieckie Bundy) -> przecena długu na rynkach wschodzących -> deprecjacja walut emerging markets. Złoty osłabił się we wtorek do euro o 0,7% przy wzroście oprocentowania polskich obligacji na całej krzywej o 5-8 pb. Gorzej zachowywały się inne waluty regionu, węgierski forint i rumuński lej, które traciły wczoraj po 1%. Mniejsza przecena złotego może być podyktowana ostrożnością inwestorów, aby nie zaalarmować NBP i zachęcić bank do kolejnej interwencji.
Dziś liczy się tylko Fed i późniejsza konferencja prasowa prezesa Bernanke. Jak już pisaliśmy na początku tygodnia, uważamy, że Bernanke zasygnalizuje gotowość banku centralnego do stopniowego ograniczania ekspansji monetarnej. Jednak biorąc pod uwagę wyraźny wzrost zmienności na rynkach finansowych w związku z tematem QE3, prezes Fed postara się o przesunięcie oczekiwań rynkowych na dalszy termin, bliżej końca roku. Bernanke może to zrobić poprzez podkreślenie uzależnienia decyzji od danych napływających z gospodarki, które wciąż pozostają mieszane. Zapewnienie, że kurek z tanim pieniądzem nie zostanie prędko przykręcony, powinien przynieść osłabienie dolara do euro, jena i funta, choć nie powinno ono być trwałe, gdyż przed końcem tygodnia niewykluczone możliwe jest odbicie w myśl rynkowej maksymy „kupuj plotki, sprzedawaj fakty". Dla reszty rynku finansowego taki scenariusz oznacza wyraźną redukcję zmienności, jednocześnie odwracając tendencje zarysowane na początku komentarza. Powrót polskich obligacji do umocnienia w ślad za długiem USA da sygnał inwestorom na rynku walutowym, aby kupować złotego. Wówczas test 4,20 na EUR/PLN w naszej ocenie nastąpi bardzo szybko.
EUR/PLN: Spekulacje i niepewność przed dzisiejszym posiedzeniem Fed przyniosły wzrost EUR/PLN ponad 4,26, jednak sądzimy, że najbliższe wsparcie na 4,2750 powinno się obronić. Oddalenie perspektywy redukcji programu QE3 powinno podziałać wspierająco na złotego z powrotem EUR/PLN poniżej 4,24.
EUR/USD: Po wczorajszym wzroście i naruszeniu strefy 1,3390/00 od początku sesji azjatyckiej na eurodolarze panuje stabilizacja w oczekiwaniu na wieczorny komunikat FOMC, który w naszej ocenie przyniesie wzrost kursu w stronę 1,3495. Na wyższych poziomach inwestorzy mogą przejść do realizacji zysków, stąd jutro rano rynek może być ponownie w okolicach 1,34.
Konrad Białas